Nico ledwo przeszedł przez próg i runął na podłogę. Dopiero po chwili zauważyłam krew wyciekającą z jego uda.
- Matko, Nico! Dlaczego ty krwawisz?! - zerwałam się jak torpeda i podbiegłam do brata.
- Dreé, posłuchaj... - wysapał. - Kiedy do ciebie szedłem jakiś facet wparował do bazy.
- Co? - zdziwiłam się.
- Zaczął strzelać na oślep. - kontynuował. - Kilku ludzi już nie żyje. A on cały czas krzyczy, żebyśmy mu wydali Ariel.
- Co? - przełknęłam głośno ślinę. - Czekaj chwilę.
Podbiegłam do biurka, wyciągnęłam z szuflady środek do dezynfekcji i bandaże i zaczęłam opatrywać mu ranę.
- Mnie na szczęście tylko drasnął, ale potem spotkałem Leo. - zaczął znowu. - Miałem ci przekazać, żebyś pod żadnym pozorem stąd nie wychodziła...
- On chyba sobie żartuje! - wrzasnęłam. - Myśli, że teraz znowu się schowam?
Przecież teraz, kiedy w końcu wylazł z kryjówki mamy okazję w końcu zrealizować resztę planu. A przecież do tego jestem mu potrzebna!
- Niestety nie mogę go posłuchać. - uśmiechnęłam się, gdy w końcu skończyłam opatrywać Nico.
- C-co chcesz zrobić? - zapytał przerażony.
Ja tylko wstałam, podeszłam do biurka i wyciągnęłam z szuflady broń.
- Przepraszam, Nico. - powiedziałam, nawet nie patrząc mu w oczy. - Jeżeli coś pójdzie nie tak, przeproś ode mnie rodziców. I powiedz też, że bardzo ich kochałam.
Wydawało mi się, że chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył, ponieważ od razu wybiegłam z pokoju. Nie wiem czemu, do oczu napłynęły mi łzy. Miałam naprawdę złe przeczucie co do tego ataku. Był zbyt otwarty. Kompletnie nie w stylu Frankiego. Jeżeli naprawde to zrobił, to musiał być niesamowicie zdesperowany. A to oznacza ogromne straty w ludziach.
Prawie się przewracając ominęłam ostatni zakręt i oparłam się plecami o ścianę na rogu dzielącego mnie od napastnika.
- Gdzie ona jest?! - krzyczał. - Dawajcie mi tu tą Ariel!!
To był Frankie. Od razu rozpoznałam jego głos.
Chwilę później dołączyła się do mnie Wendy.
- Co jest? - zapytała. - Skąd w ogóle pomysł, że ta cała Ariel tu jest?
W odpowiedzi tylko głośno przełknęłam ślinę. Nie chciałam jej tego mówić, a kłamać i tak się nie opłacało, bo dzisiaj wszyscy obecni w tym budynku i tak się dowiedzą. Postanowiłam to przemilczeć.
Wyjrzałam lekko zza ściany, żeby jakoś zbadać sytuację. Frankie zabarykadował się za stołem i dwoma krzesłami. A wokół niego leżały ciała moich towarzyszy. Kątem oka zauważyłam po drugiej stronie pomieszczenia za ścianą Leo, Diego i kilku innych ludzi. Zdaje się, że oni również mnie zauważyli, bo Alfa wywrócił oczami. Zapewne dlatego, że znowu go nie posłuchałam. Szybko ukryłam się z powrotem i powiedziałam wszystko Wendy. Zaczęłyśmy wspólnie myśleć nad różnymi możliwościami działania, kiedy usłyszałyśmy kroki z głębi korytarza. Osoba, która zmierzała w naszą stronę utykała na jedną nogę. Więc to pewnie Nico! Zamorduje go jeśli naprawdę tu przyszedł.
Nasłuchiwałyśmy uważnie, aż w końcu postać wyłoniła się zza zakrętu. A był to oczywiście mój wściekły brat.
- Pojebało cię do reszty? - zapytałam szeptem, kiedy w końcu doszedł.
CZYTASZ
Gangsterka
Подростковая литература- Ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz, mała suko. - powiedziała z wyższością dziewczyna, na co ja się tylko roześmiałam, a ona przyparła mnie do szafek z całej siły. Całkiem mocno, ale jednak za słabo. - To ja tu rządzę i jeżeli zechcę, to nie będzi...