8

7.5K 398 25
                                    

  Odwróciłam się w stronę właściciela głosu. Na końcu korytarza stał Henro. Czy mogę mu wydrapać oczy? Nie ma co, w tym Madrycie wszystko zaczęło się walić. Co za pechowe miasto.

  - Ariel? - zapytał zdezorientowany Nico. Świetnie, przez tego debila będę musiała mu się teraz gęsto tłumaczyć.

  - Henro. - uśmiechnęłam się sztucznie. - Nie spodziewałam się ciebie tutaj.

  - H-Henro? - mojemu bratu aż głos zadrżał.

  - Mógłbym powiedzieć to samo o tobie. - zaśmiał się. - Co tutaj robisz?

  - Nie, Henro, to ja sie pytam co ty tutaj robisz. - warknęłam. - Ciekawe, czy Alfa o tym wie.

  - Wysłałem raport. - odpowiedział. - Ale nie dostałem odpowiedzi. A ty chyba powinnaś wiedzieć, dlaczego.

  - Zamknij ryj, Henro. - syknęłam. - Jestem zajęta. Idziemy, Pris.

  Podejrzałam pseudonim brata w jego aktach. Pewnym krokiem ruszyłam dalej korytarzem, ciągnąc za sobą oniemiałego Nico. Mój brat chyba serio się załamał gdzieś wewnątrz siebie. Nic nie mówił, buzia mu się nie zamykała, a oczy nie zmniejszały się, mimo upływu czasu. Przed drzwiami do siłowni. Zatrzymałam się, i nerwowo zajrzałam do środka, gdzie siedziała znudzona Wendy.

  - Nareszcie jesteś. - syknęła. - Dłużej się nie dało?!

  - Te, Furia! - warknęłam. - Treningu nie ma.

  Po tych słowach wyszłam z pomieszczenia i pociągnęłam, nadal nieogarniętego Nico, w stronę swojego pokoju. Po drodze zadzwoniłam do Alfy.

  - Leo, ty idioto! - wrzasnęłam, kiedy odebrał. - Do reszty cię pojebało? Chyba nie tylko ja tutaj do reszty zglupiałam, bo ty wcale nie jesteś mądrzejszy!!!

  - Ariel, do cholery, o co ci chodzi? - zapytał zdezorientowany.

  - A, no bo wiesz, idę sobie z bratem korytarzem, a tu nagle patrzę, a tam stoi sobie taki Henro! - zaśmiałam się sztucznie.

  - A co on tu robi? - zapytał zaniepokojony. - Znowu się do ciebie przyczepił?

  - Nie, tym razem rozmawialiśmy sobie spokojnie przy herbatce i ciasteczkach. - uśmiechnęłam się, mimo że nie mógł mnie zobaczyć. - Oczywiście, że się do mnie przyczepił!

  - Co ten idiota tu robi? - westchnął Leo.

  - Właśnie się ciebie o to zapytałam. - zirytowałam się do reszty.

  Akurat dotarliśmy do mojego pokoju. Gwałtownie posadziłam Nico na fotelu.

  - Przyjdź do mnie, najlepiej natychmiast. - powiedziałam i rozłączyłam się.

  Spojrzałam na brata. Biedak. Nadal nie może dojść do siebie. Szczerze, byłam pewna, że już domyślał się prawdy, ale widocznie nie. Po sekundzie do pokoju wparował Leo, jednak nie zwracałam na to uwagi, tylko zajęłam się bratem.

  - Hej, Nico! - pstryknęłam mu palcami przed oczami. - Ocknij się!

  - Czy tamten facet nazwał cię Ariel? - zapytał. Hmm, może to odkręce. Czemu ja zawsze muszę sprzątać po tym gówniarzu.

  - Nie, musiało ci się przesłyszeć. - próbowałam być wiarygodna, a mam spore doświadczenie w kłamaniu.

  - A czy ty nazwałaś go Henro? - zapytał znowu, a ja poczułam na sobie pretensjonalny wzrok Leo, na co tylko westchnęłam.
 
  - Chyba powinieneś iść do laryngologa. - uśmiechnęłam się lekko. - Powiedziałam coś zupełnie innego.

  Nico momentalnie się ocknął i wygodnie rozsiadł w fotelu. Co tu się dzieje, do cholery?

  - Kłamiesz. - stwierdził sucho.

  - Co? - zapytaliśmy ja i Leo jednocześnie.

  - Jak mogłaś mi nie powiedzieć, kim jesteś?! - oburzył się. - Myślałem, że jesteśmy rodzeństwem i że sobie ufamy nawzajem! A tymczasem, jesteś najgroźniejszą kobietą, o jakiej kiedykolwiek słyszałem!!!

  - Ty też nie od razu mi powiedziałeś, że jesteś w gangu. - mruknęłam pod nosem, a on tylko podejrzliwie zmrużył oczy.

  - O rany, niech tylko Furia się o tym dowie.. - rozmarzył się. - To będzie odjazd!

  Chwila, co? Momentalnie się wyprostowałam u spoważniałam. Leo tak samo.

  - Nie możesz jej powiedzieć. - powiedział spokojnie Alfa.

  - Niby czemu? - zapytał zdziwiony i trochę poirytowany. To chyba obecność Leo go tak wkurza.

  - Bo nie możesz. - warknęłam.

  - Czemu go słuchasz? - zapytał mnie Nico. - Cały czas lazisz za nim jak piesek...

  Na te słowa roześmiałam się. Boże, jak on wolno łapie fakty!

  - Gdybyś znał go tak dobrze jak ja, to też byś za nim biegał. - zaśmiałam się.

  - Nie sądzę. - mruknął mój brat, a ja spojrzałam na Leo z zapytaniem, czy mogę mu wyjawić prawdę.

  - Myślę, że skoro już znasz tożsamość Ariel, to ja również powinienem się przedstawić. - uśmiechnął się zadziornie Leo. Powiedział to tak poważnie, że nie mogłam się nie roześmiać. Trochę mnie zaskoczył, ale to jego decyzja. Szczerze, nie podejrzewałam, że ta rozmowa będzie aż tak zabawna.

  - Z czego się śmiejecie? - oburzył się Nico, a ja myślałam, że nie wyrobię. Leo natomiast odsłonił swoje ramię.

  Tatuaż charakterystyczny Leo wygląda nieco inaczej niż mój. To znaczy, ja powinnam mieć taki jak on, jako że jestem Irzędową. Ale jakoś nie spieszy mi się do studia. W każdym razie, miał takie same dwa pasy, jednak nad nimi widniała niewielka korona. Ma ona symbolizować przynależność do elity. Henro oczywiście od razu wybrał się po te koronę, ale mi jakoś na tym nie zależy... No bo tak naprawdę to nawet jej nie mam, a już sprawia tylko same kłopoty.

  - Ty też jesteś Irzędowym? - zdziwił się mój brat. Rany, to że się ze mną przyjaźni już chyba samo w sobie oznacza, że jesteśmy tej samej rangi. Ale prawda jest taka, że Leo zawsze będzie nade mną górował.

  - Tak, i to nie byle jakim! - zaśmiał się dumnie Alfa. No nie, chyba wpadł w samozachwyt i teraz miną wieki zanim dojdzie do sedna. 

  - Leo jest Alfą. - przerwałam mu bezczelnie. Wkurzy się pewnie, ale trudno. Teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie. Co z tego, że sama dopiero przed chwilą sobie o tym przypomniałam, hehehe.

  Przysięgam, że jeszcze nie widziałam nigdy takiej miny, jaka teraz widnieje na twarzy Nico. Jest to mieszanka zaskoczenia, strachu i podekscytowania. Naprawdę śmiesznie to wygląda. Ciekawe, co powie...

  - C-co? - wydusił w końcu. - Chwila, czy ty próbujesz mi wmówić, że najgroźniejsza kobieta, o jakiej kiedykolwiek słyszałem, miała zamiar rozerwać moją dziewczynę na strzępy, ale powstrzymał ją najgroźniejszy mężczyzna, o jakim kiedykolwiek słyszałem?

  - Tak. - burknęłam znudzona pod nosem. - Mniej więcej tak to wygląda.

  Przez chwilę wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał, ale po setnym ułamku sekundy...

  - ALE CZAD!!! - wrzasnął chyba na cały budynek. Nie ma opcji, że Wesy go nie usłyszała. Zaraz tu pewnie przyleci.

  - A teraz słuchaj. - westchnęłam, a on przytaknął. - Ty znasz prawdę. Ale nie możesz jej nikomu wyjawić.

  - Albo będziesz trzymał język za zębami, albo zamknę cię w pokoju bez klamek i kibla. - warknął Leo.

  - Nie tak ostro, zimna suko. - rzuciłam. - Przecież on nic nikomu nie powie. W końcu jest moim bratem.

  Skierowałam wzrok na Nico. Pod presją mojego wymownego spojrzenia zgodził się, choć niechętnie. Oj, Nico, czas, w którym będziesz musiał to ukrywać, będzie najgorszy w twoim życiu, bracie.

~wezmniedonieba

GangsterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz