3: Tęsknota.

1K 48 2
                                    

 Kiedy poczułam rękę na ramieniu poczułam znajomy dreszcz. Nie, to nie może być on. Nie teraz, Sasuke, nie teraz, gdy wszystko się układa. Niestety moje prośby nie zostały wysłuchane, bo gdy się obróciłam ujrzałam wysokiego, czarnowłosego mężczyznę, który spoglądał na mnie z góry. Zatopiłam się w jego oczach, które wyrażały dziwną tęsknotę i ból. Czy on za mną tęsknił? Z zadumy wyrwał mnie Deidara, który chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-Czego chcesz, Uchiha? 
Blondyn przybrał pozycję bojową. Sasuke podszedł do mnie a moje ciało znowu przeszył dreszcz. 
-Sakura, odejdź jak najdalej. To sprawa między nami. 

-Nie! O co tu, do cholery, chodzi? 
-Chyba włączyły mu się uczucia, prawda, Sasuke? 
Nim zdążyłam cokolwiek zrobić czarnowłosy zaatakował Deidarę. Nie wiedziałam, co zrobić, więc postanowiłam z całej siły uderzyć w ziemię.
-Shannaro!

 Pole bitwy rozkruszyło się w drobny mak a wraz z nim niestety też kino. Obserwowaliśmy runący budynek, gdy nie wiadomo skąd przed nami pojawił się Naruto. 

-Sasuke, nie mówiłeś, że wrócisz wcześniej. Uprzedziłbym ją.
Uchiha schował swoją katanę i podszedł do naszego przyjaciela. Im więcej się dowiadywałam tym mniej rozumiałam sytuację. Stanęłam pomiędzy nimi i z całych sił zaczęłam krzyczeć.
-Czy ktoś mi to w końcu wytłumaczy?!
Korzystając z chwili rozejrzałam się dookoła i nigdzie nie widziałam Deidary. Za plecami usłyszałam głos Sasuke.
-Nie szukaj go. Skoro nie miał odwagi tu zostać to jest kompletnym idiotą. Nie musisz mi dziękować. 

Odwróciłam się i wymierzyłam mu szybki cios, po którym odbił się od drzewa. 
-Sakura, co ty robisz?
-Nie wtrącaj się, Naruto! 
Podeszłam do Uchihy i kucnęłam przy nim.

-Posłuchaj mnie. Wróciłeś do wioski jak gdyby nigdy nic, zniszczyłeś mi randkę w kulminacyjnym momencie i masz jeszcze czelność mówić mi, żebym Ci nie dziękowała?! Skąd ty się urwałeś człowieku? Nie zbliżaj się do mnie już nigdy więcej i nie pojawiaj się w moim życiu!
Gdy wypowiadałam te słowa Sasuke ani razu na mnie nie spojrzał. Za to złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie a potem mocno przytulił. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że tak bardzo tego kiedyś i pragnęłam i dalej pragnę. Wyrwałam się z uścisku i ruszyłam przed siebie ocierając łzy.

Po latach (SasuSaku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz