Czarne Wspomnienia

176 18 28
                                    

A/N Cóż... co mam powiedzieć? Wszyscy czają bazę, nie? Skillet - Monster w video i lecimy z tym w końcu ^^

(Illumi)

Nie wierzę, że to w tym miejscu się ukrywasz braciszku. Nigdy bym nie podejrzewał, że tam wrócisz. Chociaż pewnie właśnie dlatego to zrobiłeś...

*Flashback*

Razem z Killem staliśmy przed tą ruderą. Dzisiaj jest bardzo ważny dzień. Pierwsza przelana krew jest zawsze bardzo ważna w życiu zabójcy. Ja miałem go tu tylko tu przyprowadzić, nie mogę wejść tam z nim. Na tym polega ten test : musisz zabić ofiarę lub ofiary sam bez niczyjej pomocy i bez świadków. Ja mogę tylko później wejść do środka i sprawdzić czy zadanie jest wykonane. Spojrzałem na chłopca stojącego obok mnie i zauważyłem ledwo widoczne wachanie w jego oczach. Szybko klęknąłem przed nim i spojrzałem w jego tęczówki o niespotykanym niebieskim kolorze. Była to jakby mieszanina błękitu, szarości oraz fiołkowego fioletu. Do tego jeszcze jeśli spojrzeć na nie w innym świetle raz wydawały się po prostu niebieskie a czasami bardziej fioletowe lub szare. 

- Nigdy się nie wachaj - powiedziałem wpatrując się w niego intensywnie. Dodałem do tego trochę nenu dla pewności. Od kiedy był bardzo mały pracowałem nad sposobem w jaki mój nen ma na niego działać. Zrobiłem to z prośby ojca ale prawda jest taka, że sam też chciałem to zrobić by nie pozwolić żeby mój mały braciszek kiedykolwiek zboczył ze ścieżki przeznaczenia. A jego przeznaczeniem jest bycie zabójcą. Zawsze tak było i zawsze będzie, on po prostu jest do tego urodzony - ma naprawdę niewyobrażalny talent, największy w historii rodziny. Nawet ojciec to przyznał. - Ci ludzie to tylko twoje ofiary - cele, które masz wyeliminować.

Z zadowoleniem patrzyłem jak jego oczy stają się zimne i bez wyrazu - oczy zabójcy. Teraz mogłem być pewien, że wykona zadanie.

*Koniec flashbacku*

Jednak wtedy gdy wyszedł z tego budynku coś mnie zaniepokoiło. Mój braciszek wcale nie wyglądał na zachwyconego. Jego oczy wróciły już do normalności i patrzyły przed siebie bez wyrazu. Gdy powiedziałem o tym ojcu kazał mi umieścić w jego głowie małą igłę na wszelki wypadek. Zapewnił mnie też, że któregoś dnia Kill będzie w końcu sobą, że zaakceptuje fakt iż taki jest naprawdę i tego nie może zmienić. Niedawno powiedział mi też, że białowłosy przejdzie przez parę załamań gdyż odkąd uciekł z domu dla całej rodziny stało się jasne, że tak łatwo nie zaakceptuje swojego przeznaczenia. Bez wachania wziąłem więc ostatnie wydarzenia za jedno z tych wspomnianych przez ojca "załamań". Powoli zaczynam też rozumieć na czym może polegać zasada mocy Naniki, której Kill nie chciał mi zdradzić. Jestem pewien, że odnosi się ona bezpośrednio do mojego braciszka. Nie wiem jeszcze o co dokładnie chodzi ale niedługo się dowiem. Rozejrzałem się dookoła. Już prawie jestem na miejscu.

(Killua) (Parę godzin wcześniej jakby co xD)

Co ja właściwie mam dalej robić? Przecież nie mogę do końca życia uciekać. Zresztą jestem pewien, że mój "kochany braciszek" w końcu wymyśli coś nowego. Może nie powinienem odchodzić od Gona i reszty? Może nie powinienem zostawiać ich samych? A co jeśli Illumi postanowi skupić się na nich by przyprzeć mnie do ściany wiedząc jak bardzo mi na nich zależy? Nigdy bym sobie tego nie wybaczył. Wtedy nagle znowu to poczułem - ten dziwny ucisk w głowie, który chwilę później zmienił się w niewyobrażalny ból. Zastygłem w miejscu i z całych sił próbowałem powstrzymać okrzyk cierpienia.

- Braciszku? - usłyszałem nagle i zamarłem. Alluka. Nigdy nie widziała mnie w tym stanie. Zresztą nawet sam nie wiedziałem co to za "stan".

- Wszystko w porządku? - spytała widocznie przestraszona - Co się dzieje?!

Tylko na nią patrzyłem nie będąc w stanie nic wydusić zbyt skoncentrowany by nie zacząć wrzeszczeć i się rzucać bo wiem, że to przeraziłoby ją jeszcze bardziej. Jednak nic nie poradzę na to, że sam zaczynałem się już nieco martwić bo bóle były coraz częstsze, dłuższe i silniejsze a ja nie miałem pojęcia skąd się brały. Alluka, która wciąż się we mnie wpatrywała pobladła gdy w końcu odważyła się podejść bliżej.

- Braciszku... - szepnęła zszokowana - twoje oczy... One są czarne!

(Alluka/Nanika)

Nie miałam pojęcia co robić. Byłam przerażona. A jeśli coś takiego nie dzieje się po raz pierwszy? Dlaczego nic mi nie powiedział? (Kursywa to Nanika. A i jeszcze jedno. Ich "telepatycznej rozmowy" nie będę pisała jako dialogu. Myślę, że teraz możemy kontynuować ^^) Siostrzyczko nie czas na to. Musimy mu pomóc. Znajdźmy jego przyjaciół. Masz rację. Tylko jak? Poczekajmy aż się z tego otrząśnie i poproś go o życzenie. Chętnie wyślę was do przyjaciół Killui. To nawet nie taki zły pomysł ale... jakim sposobem mam go przekonać by cię o to poprosił? Tego już nie wiem siostrzyczko ale za to wiem, że dasz radę! Też bardzo chciałabym pomóc Killui ale nic nie mogę zrobić dopóki on nie wypowie życzenia... 

- Wiem o tym... - mruknęłam smutno już na głos. Spojrzałam na mojego braciszka, który wciąż siedział pod ścianą wpatrując się w podłogę. Wtedy nagle spojrzał prosto na mnie, powoli przekrzywił głowę a na jego bladej twarzy pojawił się przerażający uśmiech. Mimowolnie się cofnęłam i odwróciłam wzrok. Gdy zebrałam odwagę by ponownie na niego spojrzeć zauważyłam, że jego oczy są już normalne i patrzą na mnie ze smutkiem i zakłopotaniem. Więc jak? Zaczynamy siostrzyczko?

Pamietaj, tylko jedno odpowiednie życzenie a będzie lepiej... Obiecuję.






A/N

Tak zdaję sobie sobie sprawę, że jednak ktoś na to czekał  a ja już zawiodłam na całej linii xD Przepraszam Was! A i pewnie zauważyliście, że coś mnie jednak napadło bo z moich informacji wynika, że wciąż jest dzisiaj a rozdział się pojawił xD Cieszę się jeśli ktokolwiek w ogóle dotarł do tego momentu ;/ I jeszcze raz PRZEPRASZAM za to ;( 

*Sigh*

Zgaduję, że teraz lecę  z powrotem czytać te wszystkie ff lepsze od mojego i spróbuję choć trochę zapomnieć jakie to złe xD (i krótkie 0,0)

Kill

PS: Jeszcze jedno ludzie. Niech was tylko błyskawica nie trafi ^^


Najukochańszy Braciszek (TYMCZASOWO ZAWIESZONE)Where stories live. Discover now