"Kolejny eksperyment" Rozdział VI

540 54 41
                                    

Swobodnie przemierzałam korytarz mimo panującego tam półmroku. Doskonale wiedziałam, gdzie ma się udać. Z delikatnym uśmiechem czułam jak moje zapuszczone do  pasa brązowe włosy tańczą na wietrze, a zielone oczy z ciekawością rozglądały się  za odpowiednimi drzwiami.

Po kilku minutach dotarłam na miejsce. Włożyłam klucz do zamka i go przekręciłam. Drewniane wrota otworzyły się okropnie i głośno skrzypiąc. Mimowolnie się skrzywiłam próbując nie kichnąć, przez zalegający na półkach z bronią kurz.

-To jaką zabaweczkę zabrać na misję w Konosze?- mamrotałam pod nosem, kierując pytanie do samej siebie.

Przyglądałam się najróżniejszym metalowym narzędziom. Było tam mnóstwo shurikenów, kunaiów, katan, Yari (rodzaj włóczni), Tanto (rodzaj sztyletu), Chigiriki (kij z łańcuchem, z ciężką kulą na końcu.), łuki i kije Bo. Oczywiście było tego o wiele więcej.

Sięgnęłam bo zupełnie nowy dobytek Orochimaru- Kyoketsu-shoge.(niżej na zdjęciu dop. aut.)

Jednakże, gdy go podniosłam zauważyłam coś co mnie zainteresowało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jednakże, gdy go podniosłam zauważyłam coś co mnie zainteresowało. W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą leżała ów broń umiejscowiona była mała dźwignia. Zaczęłam się jej przyglądać z jeszcze większym zainteresowaniem, gdy usłyszałam dziwne dźwięki dochodzące zza szafy, na której znajdowało się narzędzie. Na moje oko była tam tylko oko nie była tam nic prócz brudnej i zniszczonej ściany.

Ciekawość ludzka nie pozwoliła mi jednak odejść jak, gdyby nigdy nic. Zdecydowanym ruchem pociągnęłam za dźwigienkę i czekałam cierpliwie, aż coś się w końcu wydarzy.

Przez kilkanaście dobrych sekund nic się nie działo. Lekko zdenerwowana kopnęłam szafę wprawiając jakiś mechanizm w ruch. Drewniany mebel przesunął się, abym mogła dostrzec głęboki na kilka metrów długi tunel, na którego końcu zauważyłam czerwono-złote światło, co chwilę zmieniające intensywność wspomnianych wcześniej kolorów.

Moja ciekawość sięgnęła zenitu. Powoli zaczęłam się zbliżać do źródła blasku, zważając gdzie stawiam nogę, gdyż mogły się tu znajdować pułapki Orochimaru. Na moje szczęście nie były one bardziej skąplikowane od tych, które były moją codzienną rutyną na treningu.

Coraz bardziej zbliżałam się do miejsca owianego tajemnicą, której ja żyjąc tu od kilku ładnych lat, nie znałam. Kiedy doszłam już na tyle blisko, aby przyjrzeć się dokładnie co jest na końcu korytarza zamarłam.

Tunel kończył się przestrzennym, starym pokojem. W samym jego epicentrum stała szklana kolumna sięgającą sufitu. Lekkomyślnie podeszłam do niej opuszkami palców dotykając brudnej szyby.

Jakież było moje zdziwienie, gdy z wewnątrz wysunęła się inna dłoń, jakby próbując się załączyć z moją. Gdyby nie gruba szyba, na pewno by się temu czemuś udało. Cofnęłam kończynę uważniej przyglądając się stworzeniu za warstwą szkła.

Naucz mnie kochać- Gaara x OC [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz