Część druga

181 14 6
                                    

Leżałam w łóżku i myślałam, gdzie Toriel mogła schować klucz. No jasne! W swoim pokoju. Po cichu wyszłam z pokoju i poszłam korytarzem pod drzwi Toriel. Otworzyłam je po cichu i rozejrzałam się po pokoju. Biurko, szafa i łóżku. Podeszłam do szafy, ale nic tam nie było tylko prawie te same ciuchy. No tak... Biurko. Otworzyłam pierwszą-lepszą szufladę. Akurat tam był klucz. Wzięłam go, wyszłam z pokoju i poszłam otworzyć zamek. Szybko poszło. Poszłam korytarzem na sam koniec. Drzwi. Ogromne drzwi. Podeszłam do nich i zaczęłam pchać. Chłód zaczął wypełniać korytarz. Wyszłam za drzwi i nie mogłam uwierzyć na co patrzyłam. Na ziemi było kilka metrów śniegu, drzewa były białe, a z nieba padał śnieg. Moje nogi od razu zaczęły się robić sine od mrozu. Zaczęłam iść dróżką. Na drodze był duży patyk. Przeszłam koło niego i szłam dalej. Odeszłam od niego z 3 metry, gdzie usłyszałam drzask. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam, że ten patyk był przełamany na pół. Odwróciłam się znów na przód i zaczęłam iść. Czułam jak coś mnie śledzi, ale nie wiedziałam co. Doszłam do mostku, hdzie usłyszałam stąpanie po śniegu. Strach sparaliżował moje mięśnie, tsk, że nie mogłam się odwrócić. Wtedy postać przemówiła.

-Człowieku... Odwróć się i przywitaj starego kumpla-

Odwróciłam się. Zobaczyłam szkieleta w bluzie i spodenkach. Gdy to zobaczyłam, zemdlałam. Życie przeleciało mi przed oczami. Jak rodzice umarli, gdy skakałam, gdy spotkałam Flowey'ego i Toriel. Całe moje życie...

----------------------

Przepraszam, że tak krótko, ale nie miałam pomysłu ;-;

Hello, old pal~❤ [Sans x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz