Pov. Black
Juz trzecią godzine siedze i musze znosić gadaninę Harley.
Spaliłam juz całą paczkę papierosów i teraz nie mam co palić.
- Słodka jesteś Black.- wyszczerzyła sie pani doktor a ja przybiłam sobie dłonią w czoło. Ja słodka? Z której strony? Spojrzałam na nią i szybko wyjęłam pistolet ze spodni, a następnie przystawiłam lufę do jej czołana co dziewczyna od razu zamknęła szczękę.
- Jeszcze raz się odezwiesz to ci łeb odstrzelę. Rozumiesz? - syknęłam a po chwili usłyszałam za sobą klaskanie oraz śmiech który należał do psychopaty.
Odwróciłam sie twarzą do niego i zmarszczyłam brwi.
- Haha pierwszy raz widzę że ktoś zagroził mojej Harley. Ale niestety kazdy kto jej zagrozi ma doczynienia ze mną.- ostanie słowo warknął a ja uśmiechnęłam się kpiąco. Wstałam i schowałam pistolet do spodni a nastepnie spojrzałam na zielonowłosego.
- Nie boje sie ciebie, skarbie...- mruknęłam mu do ucha a nastepnie ruszyłam w stronę wyjścia.
Wyszłam na zewnątrz i od razu sie zatrzymałam. Na zewnątrz stali ludzie którzy wymierzali we mnie bronią. Po chwili dwóch z nich odsunęło się a następnie pokazała mi się dobrze znana postać. Joker. Nie powiem ale szybki to on jest.
Mezczyzna podszedł do mnie z obojętną miną i spojrzał na mnie ze swoim uśmieszkiem.
- Nigdzie nie idziesz kochanie. Dobranoc.- mruknął a ja zanim jeszcze się odezwałam, poczułam jak ktoś wbija mi coś w szyję a po chwili jak upadam w ramiona Jokera.Cdn