2.Śmierć

38 7 2
                                    

- Mamoooooooooo!!! - biegłam ile sił w nogach - pomocy, błagam, halooo!!- krzyczałam. Kiedy zobaczyłam mamę całą we krwi, zaczęłam płakać. Nikt do mnie nie przychodził, dlatego szybko zadzwoniłam na pogotowie. Cały czas trzymałam ją na rękach, a puls był jeszcze wyczuwalny. Po prostu nie mogłam powstrzymać łez.

- Alex to nie koniec -wyszeptała.
- Mamo co się stało? -zapytałam.
-Szukaj mnie-po tych słowach przyjechało pogotowie i nagle zebrała się cała kamienica. Naprawdę nie rozumiem ich, jak wołałam o pomoc to NIKT nie przyszedł, a teraz wszyscy. Szybko weszłam z ratownikami do karetki i odjechaliśmy. Cały czas płakałam i myślałam o tym co mi mama powiedziała "to nie koniec szukaj mnie''. Co to oznacza, co ona chciała mi powiedzieć? Z przemyśleń wyrwał mnie głos ratownika, lecz gdy zobaczyłam spadające tętno wyłączyłam się.

- Halo proszę pani, nie może pani tutaj wejść-powiedział lekarz
Zamknął mi drzwi przed nosem i cała roztrzęsiona usiadłam na krześle. Nie mogłam opanować łez, a tysiące myśli na sekundę dodawałam. Co z nią będzie?
Nagle z moich rozmyśleń obudził mnie dzwonek telefonu, nawet nie zobaczyłam kto to.

-Hhallo - wydukałam
- Cześć Alex co się stało? Właśnie jechaliśmy na lotnisko gdy zobaczyłam twoją mame. Jak się czujesz w porządku? - zapytała Spencer.
- Tak w sumie nie wiem, zadzwonię potem. Pa- zakończyłam rozmowę, nie mam siły nawet żeby z nią gadać.

Od razu gdy sobie przypominam co razem przeżyłyśmy, nie potrafię przestać płakać. Każdy jej uśmiech, smutna mina, szczeście i nawet łzy- nie może mi tego zabraknąć.
W tym momencie na oddział wbiegła Alison.
-Alex co się stało? Co z mamą? - mowiła roztrzęsiona Al
-Nie wiem, to wszystko tak nagle sie działo, wychodziłam i strzał, pisk nie wiem. Alison boję się, ona może..- cały czas płakałam.
- Przestań, wszystko będzie dobrze. Gdzie ona jest?-przerwała mi Alison tuląc się do mnie.

Po godzinie wyszedł lekarz z sali.
-Co się stało doktorze? Co z mamą?-zapytałam
- Czy mogę z panią Alison porozmawiać na osobności?
- Nie, nie, nie, ja też chcę wiedzieć co z moją mamą- krzyknęłam na doktora
- Dobra Alex wszystko ci powiem, spokojnie. Możemy iść doktorze.
-Ale... -nie zdążyłam powiedzieć gdyż weszli do gabinetu. Od razu podbiegłam do drzwi, ale nic nie usłyszałam.

Siedziałam już jakieś 10 minut i nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha. Odwracam się, a tam Justin.
- Jak z Grace? Gdzie jest Al? - zapytał
- Hej, wszystko w porządku. Siostra poszła z doktorem do jego gabinetu.
- Aha okej.
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę a szwagier cały czas siedział i uśmiechał się do telefonu. Dekiel.
Cały czas myślę tylko o niej i o Al, co jej mówi lekarz..

Po chwili Alison wyszła z gabinetu, od razu do niej podeszłam.
- Alison co z mamą?
- Nie jest najlepiej. Ważne będą 24 godziny-mówiła ze spokojem. Po ostatnich przeżyciach jest nieczuła na takie sytuację, alo to przecież nasza mama..
- Co, ale jak to? Nic nie da się zrobić Alison?
- Przestań już płakać mała. Jestem głodny lepiej byś zrobiła coś na obiad
- Czy ty siebie słyszysz? Moja matka walczy o życie, cenna jest każda chwila a ty co sobie myślisz?-wykrzyczałam mu prosto w twarz
- Och laluniu i tak zaraz będzie po niej. Lepiej zrób mi obiad jeśli nie chcesz być następna.- powiedział ze złością
- Co? O co ci chodzi moja mama nie umrze- zaczął się zbliżać do mnie aż się przestraszyłam
-Halo, przestańcie. Ja pojadę z tobą do domu, a ty tu zostań. Jak coś to dzwoń-powiedziała Al
-Dobra weź go mi z oczu.
-Hej mała, uważaj sobie.
-Kochanie idziemy!-powiedziała siostra

Po dwóch godzinach czekania nie dostałam żadnej informacji o mamie. Nikt nic nie wiedział, albo nie chciał mi powiedzieć. Postanowiłam przejść się po szpitalu, a gdy tak spacerowałam, usłyszałam rozmowę lekarza z pielęgniarką
- I co z tą kobietą z pod 3, jej córka cały czas mnie pyta, już nie wiem co mam jej mówić - powiedziała pielęgniarka. Pewnie chodziło jej o mnie pomyślałam.
-Spokojnie skarbie-przybliżył się do niej i pocałował w usta - i tak to już koniec przedstawienia, po prostu powiedz jej że stan się pogarsza i.. - w tym momencie dostał telefon - poczekaj chwilę, przyjdę do ciebie zaraz skarbie
-Dobrze, wiesz gdzie będę-odpowiedziała mu
I nagle zaczęła iść w moją stronę. Za mną była ściana a ja nie miałam się gdzie schować. Na szczęście zawołał ją ktoś i skręciła w prawo. Skupiłam się na niej tak, że dopiero potem zauważyłam że doktor z kimś rozmawia
-Ale jak to tak szybko. Miała być do jutra-powiedział do kogoś - dobrze, rozumiem, wszystko będzie gotowe, ale-zawahał się- czy nikt się nie dowie? -zapytał - dobrze, dobrze, rano będzie gotowa- powiedział i zakończył rozmowę.
Gdy szłam pod salę moja głowa buzowała, a łez było co raz więcej. Co się dzieje z mamą? Jakie przedstawienie?

Z moich przemyśleń wyrwał mnie bieg lekarzy do sali w której leżała moja rodzicielka.
-Halo co się stało?-zapytałam lekarza
-pacjentka, ona..- nie zdążył dokończyć, gdyż zawołał go doktor. Po chwili do szpitala wbiegła Alison
- Co się dzieje?- zapytała przestraszona.
-Z mamą coś nie tak-odpowiedziałam ze łzami w oczach.
Cały czas siedziałyśmy wtulone w siebie.

Po kilku minutach, które były dla mnie jak miesiące, przyszedł doktor.
-Wasza mama chce się z wami.. -zawahał się- po prostu czeka na was.
Od razu weszłyśmy. Mama wyglądała na przemęczoną, miała bandaż na głowie i była jakaś przybita.
- Mamusiu jak się czujesz? -zapytałam
-dzdzdiewczynki kkokocham was- wydukała ze łzami w oczach.
- Wszystko będzie dobrze mamo-powiedziała Al.
-Tak, tak, wyzdrowiejesz i zaczniemy od nowa. Tak jak kiedyś, zawsze razem-powiedziałam i razem przytuliłyśmy się
-Przeczytajcie to potem, dobrze?- powiedziała mama i dała Alison czerwoną kopertę z napisem "Mama".
-Ale po co?- zapytałam.
- Kocham was i zawsze będę waszą mamą-powiedziała cicho i przełkneła ślinę- wybaczcie mi wszystko- to były jej ostatnie słowa...

#######
Okej 🙂mam nadzieję, że podoba was się kolejny roździał. 🙋Jeśli tak to nie zapomnijcie o gwiazdce i czekam na wasze komentarze❤❤

I'm defending myselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz