Po wyjściu z domu, od razu skierowałam się w stronę stajni gdzie stał River i Klakier - koń mojej siostry, która wyjechała na studia. Wchodząc do pomieszczenia, przywitał mnie gniady i siwy łeb. Dałam obydwóm po marchewce i poszłam po sprzęt na Rivera. Zdecydowałam się dziś na czarne ochraniacze i czarny czaprak, mam nadzieję, że Siwy będzie wyglądał w tym prestiżowo.
Zaczęłam oczywiście od czyszczenia całego wierzchowca, a po skończonym czyszczeniu, wzięłam siodło wraz z czaprakiem spokojnie nakładając je na grzbiet.
Gdy byliśmy już gotowi, wsiadłam na niego i pojechałam na plac, gdzie mamy kilka ułożonych przeszkód i drągi, postanowiłam, że dziś poskaczemy, ale najpierw trzeba rozgrzać i siebie i konia.
Na rozgrzewkę zrobiliśmy kilka kół w stępie i ustępowania od łydki, ku mojemu zdziwieniu wszystko się udało.
Kłus River - powiedziałam do konia jednocześnie dając mu sygnał łydkami.
Z kłusem zrobiliśmy tak samo jak i ze stępem, kilka kół wokół placu, wolt i drągi.
Po jakimś czasie nadszedł czas na galop i skoki, więc dałam River'owi sygnał do galopu i zrobiłam półsiad aby go nieco odciążyć.
Swój wzrok skierowałam na czerwono-białego krzyżaka, który na oko miał może z 80 cm. Koń brawurowo poradził sobie z tym zadaniem, pomyślałam, że pora na coś odrobinę cięższego niż zwykły krzyżak. Na drugiej stronie placu znajdowała się stacjonata o wysokości 1 metra, najeżdżając na nią, kątem oka zobaczyłam moją mamę. Tak samo jak z krzyżakiem dobrze sobie poradziliśmy, bez jakiejkolwiek zrzutki. Usłyszałam klaskanie mojej mamy i do niej podjechałam.
Widzę, że znów wraca wasza chęć do skoków? - mama spytała.
To pewnie i tak tylko na jakiś czas, taka odskocznia od wszystkiego.
Muszę Ci powiedzieć, że w Moonlight Stable 30 września są zawody skokowe...może chciałabyś, żeby Cię zgłosić? Jeśli nie to nie ma problemu, nie nalegam.
Musiałabym się zastanowić, nie tylko ja, River też. Ale dziękuję za propozycję mamo.
Nie ma problemu. Jadę teraz do sklepu, kupić Ci coś?
Jeśli możesz to kup mi nektar bananowy i kilogram marchwi, prooooszę!
Skoro tak ładnie prosisz to kupię. Dobra, nie przeszkadzam wam, do zobaczenia potem!
YOU ARE READING
Tajemnica lawendowego wzgórza
AdventureRaquel Muller to szesnastoletnia mieszkanka Lawendowych Wzgórz. Gdy miała dziesięć lat dostała trzyletniego pięknego, siwego wałacha o delikatnym charakterze. Jej rodzice mają problemy finansowe i nie wiedzą w jaki sposób sobie poradzić. Raquel ma p...