prolog

10 1 3
                                    

Jeremi spacerował  po ulicach stolicy państwa Merlogu. Stolica była wielkim pięknym miastem pełnym straganów oraz milionami domów wiele bardzo dużych i pięknych. Strabulg bo tak nazywała się stolica była także największym miejscem   gdzie hodowali dinozaury. Jeremi właśnie przeszedł koło takiego zakładu gdzie kupić można było takiego stwora. Powiedział zakładu ponieważ  dobrze wiedział co oni tam robili: torturowali dinozaury, aż te stawały się im posłuszne "sztukę" tę nazywali Dinomancją. Jeremiego przeszły dreszcze, dlatego właśnie nie finansował wojny królestwa z tak zwanymi dzikimi którzy różnili się od nas tym, że zaprzyjaźniali się z dinozaurami i dopiero wtedy się znimi zaprzyjaźniali. Tymi poglądami Jeremi można powiedzieć, że nie zasgarbił sobie przyjaźni władz ale on tym się nie przejmował nie bał się bo i czego tylko sam bóg Berelog wiedział co się wydarzy. Powolnym krokiem mężczyzna skierował się do domu. Wszedł  do swojej willi nie zdziwił go fakt, że  nie stał tam ochroniarz przez niego wynajęty ponieważ często obchodził cały dom by go sprawdzić więc teraz pewnie też tak było. Nie usłyszał za sobą kroków poczuł tylko jak coś ostrego wbija się w jego ciało a później usłyszał słowa za królestwo a następnie osuną się w ciemność i już nic nie czuł. 

DinomancjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz