Rodzina Śmierciożerców

128 7 4
                                    

Draco ściskał mocno w ręce papierową kulkę która jeszcze do niedawna była listem od jego matki.

Kochany synu.
Jest mi bardzo źle z tym wszystkim co się wydarzyło lecz mimo wszystko nadal jesteśmy rodziną.
Nie odpychaj nas Draco. Wiem, że stało się wiele złego i że jest Ci teraz i będzie bardzo ciężko w Hogwarcie dlatego pamiętaj, że zawsze możesz wrócić. Do mnie, do ojca, do domu. Zawsze będziesz należał do rodziny Malfoy.
Tęsknimy za Tobą
Twoja Matka N. M.

Po chwili wahania wrzucił list do kominka i wpatrując się w płonący papier myślał o tym jak bardzo zmieni się teraz jego życie. Jak długo będzie musiał płacić za to, że nosi nazwisko Malfoy. Nazwisko rodziny śmierciożerców.
Ludzie będą nim gardzić nie tylko Hermiona Granger.

***
Gryfonka siedziała na jednym z foteli Gryfindooru drugi był zajęty przez wybrańca.
Między nimi panowała niezręczna cisza. Miła atmosfera opuściła pomieszczenie wraz z wściekłą Ginny.
- Wiesz o co jej chodziło? - zapytała w końcu przerywając długie minuty milczenia
-

Komu? - zdziwił się Harry
Hermiona spojrzała na niego znacząco tak, że chłopak szybko odzyskał pamięć.
- Nie wiem - odparł - No chyba, że chodzi o...
- Właśnie oto mi chodzi - przerwała mu dziewczyna
- Miona daj spokój proszę.. Ja naprawdę nie chcę gadać o tym. Ty i Ron jesteście moimi przyjaciółmi - zaczął
- Tak Harry oczywiście, że jesteśmy. Przynajmniej mam taką nadzieję, że nic się nie zmieniło
- Naprawdę nie zauważyłaś, że Ron trochę się zmienił? - zapytał
- No tak. Jak my wszyscy chyba...
No wiesz przeżyliśmy trudny czas. Ron stracił brata. Oczywiście, że jest teraz załamany. - stwierdziła brunetka
- Tak to też ale mam na myśli coś innego a raczej kogoś...
- Możesz powiedzieć wprost - poprosiła Hermiona wpatrując się wyczekująco w bliznowatego
- Ron stracił również inną bliską mu osobę...
- Oh..-jęknęła lekko się rumieniąc - Masz na myśli Lavender - stwierdziła
- Hermiono mam na myśli Ciebie! - wykrzyknął szatyn podnosząc się z fotela
- Mnie ale dlaczego.... Chodzi oto, że...
- Chodzi o to, że z nim zerwałaś - powiedział Harry z powrotem opadając na fotel
- Ale ja myślałam.. To znaczy byłam pewna
- Hermiono profesor McGonagall prosi Cię do gabinetu - przerwał jej Nevil
- Mnie? - upewniła się dziewczyna
- Tak - zapewinił Longbottom
- No dobrze już idę - powiedziała podnosząc się z fotela
- Oj będą kłopoty - zachichotał Harry
- Oh zamknij się - mruknęła rzucając w przyjaciela poduszką

***
Opanowany już chłopak próbował za pomocą różdżki naprawić szkody jakie wyrządził w dormitorium ślizgonów. Trochę go poniosło. Był wściekły na ojca na matkę na całą swoją rodzinę na siebie na tą szlamę która załatwiła mu miłe powitanie na już i tak źle zapowiadający się rok szkolny. A teraz był zły na siebie, że nie potrafił zapanować nad emocjami i wszystko zdemolował.
Teraz kiedy chciał przywrócić pokój wspólny do poprzedniego stanu nie był w stanie wypowiedzieć odpowiednich zaklęć.
Właśnie zamierzał spróbować kolejnego zaklęcia kiedy na drodze stanął mu pewien niezdarny Gryfon.
- Na Brodę Marlina co tu się stało?! - wykrzyknął
- Nie Twój interes LongBottom. Co tutaj robisz to dormitorium Slitherinu - warknął blondyn
- Dobrze wiem gdzie jestem Malfoy - powiedział demonstracyjnie się krzywiąc - Profesor McGonagall czeka na Ciebie w gabinecie - rzucił wychodząc
- W jakiej sprawie? - krzyknął za nim ślizgon ale jego już nie było
- Łajza - mruknął do siebie i ruszył w stronę gabinetu dyrektorki

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 05, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Stay with me | Dramione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz