Matteo.

139 3 3
                                    

Minęło właśnie pół roku odkąd nie byłyśmy razem z Matteo. To była nasza wspólna wina. Ja- nie umiałam postawić się rodzicom, którzy nie szanowali tego, ze też potrzebuję czasu wolnego, on- nie był w stanie tego zrozumieć i mi pomóc.  To nie miało przyszłości.
-Nazz, słucham.
- Hej, potrzebuję cię. Przyjdź do mnie. Dzisiaj. O której będziesz chciała.
Poczułam silny skurcz w żołądku.
- Dobrze, juz idę.
- Czekam.

Po drodze do jego domu miałam czas na przemyślenia. Kochałam go i wiedziałam, że on mnie też. Wiedziałam również, że nic z tego nie bedzie, a pomimo to pożądalam go tak bardzo.
Mieszkał na 11 piętrze w przeciętnym mieszkaniu, takwięc wchodzenie po schodach trochę mi zajęło, była co prawda winda, ale jakoś jej nie ufałam.
Weszłam do niego do domu, nie zapukałam, jak zawsze. Od progu poczułam intensywny zapach perfum wymieszany z dymem nikotynowym.
Weszłam do pierwszego pokoju po lewej. Nie bylo drzwi, jednynie wiszące sznurki obwleczone koralikami.
Wśród ludzi panuje przekonanie, ze rockmeni, punkowcy i metale to ćpuny i brudasy. Matteo  był żywym przykładem tego, jak bardzo się mylili. Plakaty znanych zespołów wisaly symetrycznie na scianie, idelanie czysta gitara stała w kącie tworząc trójkąt rownoboczny (sprawdziłam, była ustawiona idelanie co do milimetra!), książki, pomiędzy którymi dostrzegłam nasze zdjęcie i drewianą figurkę słoni, którą dostał odemnie na urodziny,  na półkach od największej do najmniejszej
Kiedy mnie zobaczył wstał i bez słowa podszedł delikatnie całując mnie w usta. Tak, to on. Nareszcie on.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 15, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jaskółka Lekkich Obyczajów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz