"Zara, nadszedł czas, żeby się obudzić, nie sądzisz?"
Zara obudziła się usłyszawszy głos matki, dobiegający z kuchni.
Rozciągnęła się i spojrzała na laptopa,
Musiała zasnąć, kończąc swój projekt na wiedzę o społeczeństwie...
Czekaj...
"PROJEKT NA WIEDZĘ O SPOŁECZEŃSTWIE?! Czy nie był na dzisiaj?"
Panicznie spojrzała na jej telefon... '8:36'
"Mamo, spóźniłam się!! Dlaczego nie mogłaś mnie obudzić wcześniej?"
Zara krzyknęła z gniewem, po czym zerwała się na nogi szybko szukając czegoś przyzwoitego do ubrania.
~
Kilka minut później biegła tak szybko, jak tylko mogła. Zara była studentką Lutterworth College. Była również bardzo spóźniona na jej matematyczny egzamin w tym miesiącu. Na szczęście szkoła była już tuż za rogiem...
~
Zara wbiegła w pośpiechu do swojej klasy, jej włosy były poplątane z pośpiechu, a fiszki wypadły jej z kieszeni. Szybko podeszła do biurka nauczyciela i wzięła test z grupy 'b'.
"Przepraszam, za spóźnienie Panie Bramble!"
Wymamrotała, oddychając ciężko i dysząc.
Spojrzał na nią i podniósł jedną z jego wielkich, krzaczastych brwi, po czym popatrzył na klasową listę obecności kręcąc głową z rozczarowaniem.
"Zara ... to twoje szóste spóźnienie tego miesiąca!"
Zmarszczył czoło.
"Ja... przepraszam. Więcej się to nie powtórzy..."
Spojrzała w dół na nogi.
"Powinnaś myśleć o matematyce, zamiast śnić na jawie, słuchając muzyki w klasie Zara. Proszę teraz usiąść i nawet nie próbuj znowu mnie rozzłościć!"
- powiedział lekko podnosząc głos.
Zara rzuciła torbę na jej krzesło i usiadła, patrząc na test dokładnie.
"Algebra ... dlaczego algebra..."
Pomyślała, z przerażonymi myślami fruwających w jej głowie ...
~
Po dwóch godzinach Zara kierowała się na swoją lekcje muzyki. Jej ulubionej lekcji.
Przynajmniej miała teraz coś fajnego, nie tak jak egzamin z matmy.
Nie zrozumiała połowę pytań i zabrakło czasu na ostatnie ...
Tak czy siak nie była najbystrzejsza w matematyce.
Poza tym jedyną lekcją, którą lubiła, była muzyka. Rozmyślając tak szła przez długi szkolny korytarz...
~
Usiadła obok drzwi sali muzycznej i spojrzała na zegarek. '11:04'
Miała 6 minut przerwy. Ściągnęła z pleców jej małą, czarno-białą, podręczną torbę na sznurkach i wyciągnął parę słuchawek w jednorożce (z którymi nigdy nie mogła się rozstać) i wpieła je do swojego szarego iPhone'a SE.
otworzyła folder "Muzyka xoxo" i kliknęła przycisk "play". Zamknęła oczy i wsłuchiwała się w każdy dźwięk utworu "Drag me down" tak uważnie, jak to tylko było możliwe, stukając rytm na nodze.
~
Zadzwonił dzwonek. Nastąpiła głośna zgiełka nastolatków, spieszących się, aby dotrzeć do swoich klas oraz gorączkowanie nauczycieli, próbujących ich wyciszyć.
Zara przewróciła oczami na to wszystko.
Nagle panna Autumn, nauczycielka muzyki licealistów wyszła z sali muzycznej i klasycznie klasnęła rękami powoli 3 razy (co zawsze robiła z jakiegoś dziwnego powodu) i uśmiechnęła się do wszystkich uczniów, którzy cudownie zdołali się na chwilę wyciszyć. Panna Autumn była surową, nietypową staruszką. Nie była żonata, ale była bardzo ładna jak na starszą kobietę. Włosy, zabarwione kolorem czereśniowym, były długie i spięte w koka, asekurowane na czubku głowy przez dużą klamerkę, pokrytą lamparcimi cętkami. Miała szare, monotonne oczy, które mogły przebijać się przez twoją duszę... Na jej twarzy, która zawsze była pokryta grubą warstwą podkładu i makijażu, nie miała wiele zmarszczek. Jej szminka była tak czerwona jak świeżo zerwane jabłko.
"Chodźcie moi drodzy"
~
Zara usiadła w najdalszym biurku przy wyjściu. Kilka chwil później Nancy Pallet, zawsze promienna dziewczyna i najbliższa przyjaciółka Zary, usiadła obok niej. (Z uśmiechem jak zawsze)
"Cześć Nance"
Zara wymamrotała i zaczęła zdrapywać resztki purpurowego lakieru z paznokci, którego zapomniała zmyć ze wczoraj.
"Hej Zara"
- odparła Nance z lekkim uśmiechem, po czym wzięła swoje przybory, starannie układając je na swojej połowie biurka. Potem spojrzała na połowę Zary. Znajdował się na niej niechlujny, szary (raz biały) piórnik z którego wysypywały się pogryzione ołówki wraz z zmiętymi, niechcianymi i starymi nutami i tekstami.
"J-jak minął t-twój dzień?
- spytała Nance, starając nie zwracać uwagi ma koszmar którym było biurko Zary.
"Nawet ok, tylko kolejne spóźnienie oznaczone pod moim imieniem i nie dokończony egzamin z matematyki..."
Zara odpowiedziała sarkastycznie. Skończyła zdrapywać paznokcie i wyrwała niestaranną, zmiętą kartkę z zeszytu, spisując na niej kolejne teksty i pomysły na nowe piosenki...
~
Lekcja minęła zanim się obejrzała.
Zresztą reszta lekcji również.
Dźwięki plotkujących nastolatków zaczęły się od nowa.
Studenci wylewali się z wyjść, rozchodząc się każdy inną drogą.
Zara właśnie miała zostać jednym z nich, ale zimna ręka nagle złapała jej ramie.
Zatrzymała się, zmroziła trochę w miejscu i powoli przekręciła się, patrząc na osobę trzymającą jej ramię.
Był to nieznany jej dotąd chłopak. Jego krawat był niechlujny, jego czekoladowe, długie włosy również.
Duża ich cześć zakrywała całkowicie jego lewe oko. Był dość wysoki i ładnie zbudowany. Patrzył na nią jednym, brązowym, prawym okiem.
W ręku trzymał stos ulotek.
"Dyra poprosiła mnie, bym rozdał te ulotki wszystkim dziewczynom, które znajdę. Pani Isleton potrzebuje od was pomocy w pewnych sprawach".
Jego głos był głęboki i melodyjny, jednak nuda i niechęć odbijała się od jego głosu. Uśmiechnął się i odszedł, od czasu do czasu stawał i podawał kolejnej dziewczynie ulotkę, wyraźnie zniechęcony. Pewnie rozdawał je już całe popołudnie...
Zara zwinęła ulotkę którą dostała w kulkę, i wrzuciła ją do torebki...
~
Zara szła. Jej długie, ciemnobrązowe włosy spadały jej na twarz po długim dniu. Spojrzała na chmury i poczuła na twarzy kropelkę wody. Było zimno. Wciągnęła powietrze, a potem wypuściła. W powietrzu tańczyła mała chmurka jej ciepłego oddechu. Kapanie deszczu robiło się coraz częstsze i głośniejsze. Przyspieszyła trucht...
~
~//////////////~
•Czy zobaczymy więcej tajemniczego chłopaka?
(Kolejna część już niedługo!)
;)
CZYTASZ
//Życie w Londynie\\ (Polska wersja językowa)
Teen FictionZara to 17-letnia "typowa" nastolatka. Opuściła nudne małe angielskie miasteczko, Lutterworth i wyjechała do dużego miasta, aby osiągnąć swóje marzenie o zostaniu artystą w dziedzinie muzyki! Przeprowadza się na campus w Szkole Muzycznej w Londynie...