||Narracja 3-osobowa||
***
Nazajutrz...
|DWORZEC TOKYO|
Pogoda tego dnia była równie piękna jak poprzedniego.
Na tle błękitnego bezkresu, ciepłe słońce przyświecało młodzieńcowi odprowadzającemu swoją sympatię.- No! Zdążyliśmy - odstawił chwilowo malutki plecak - Ile jeszcze mamy czasu?
- Hmm... - zerknął na zegarek - Około dziesięciu minut.
- No to w sam raz - uśmiechnął się lekko - [Eeech? Czemu tylko tyle?] - tak naprawdę już za nim tęsknił - Takagi-san...
- Hm? - przycupnęli na drewnianej ławeczce.
- Właściwie to... - po trochu, drobnymi kroczkami, chciał zwalczyć tę przepaść ich dzielącą - Dokąd jedziesz?
- Za miasto - odparł krótko - Sprawy rodzinne...
- O..Och...Rozumiem... - przytaknął - Ale dasz mi znać, gdy wrócisz, prawda..?
- [Och..?] - speszył się nieco - O..Oczywiście, że tak - rozglądał się nerwowo dookoła.
- Świetnie! - oznajmił uradowany - To przyjdę Cię odebrać!
- [Ech..?] - myślał, że się przesłyszał - O..debrać..?
- Um! - skinął ochoczo.
- N..Nie, nie, nie - machnął ręką - Nie musisz, naprawdę. Nie musisz.
- Wiem, ale chcę! ^^
- Uucchhhhh....
- Eech? Co to za dźwięk? - nadął się - Nie cieszysz się, że ktoś na Ciebie tutaj czeka?
- N..Nie no, to nie tak... =//3//=
- Hm??
- Ale już wystarczy, że mnie odprowadziłeś. Z powrotem poradzę sobie sam [Mam dwadzieścia cztery lata, na Boga] - uparcie obstawał przy swoim.
- Ojj, przestań - ale on także nie zamierzał dać za wygraną - To zupełnie normalne dla Twojego chłopaka!
- [Musiałeś powiedzieć to na głos, nie..?] - skrzętnie ukrywał swoją zawstydzoną buzię - N..Nie licz tylko, że pomacham Ci białą chusteczką z okna pociągu... - mamrotał pod nosem.
- Hehe, w porządku~
- [Um...]
Jak postanowił - nie było żadnej chusteczki.
Nie miało to jednak znaczenia,
Ponieważ osoba Ryu zaprzątała głowę pisarza przez resztę podróży.***
Nieco później...
|RESTAURACJA "BIAŁY FLAMING "|
Po odeskortowaniu Harukiego do samego pociągu,
Był już wolny na resztę dnia.
Co zamierzał odpowiednio spożytkować.
By tak nie tęsknić...
- Aach! Nie mogę się doczekać nowego tomiku! - siedzieli razem, całą czwórką, przy niewielkim stoliku naprzeciw okna.
- Um! Ja też - wszyscy byli bardzo podekscytowani - Jak idzie praca nad komiksem, Ryu-tan?
- Ach..D..Dobrze - wbił wzrok w swoją szklankę - Muszę jeszcze nałożyć cienie na ostatnich dziesięć stronek, więc jestem dobrej myśli.
- To cudnie! - przyjaciele, jakich zyskał sobie w Tokyo, wspierali go jak nikt inny - Czekamy już na kontynuację~
- Hehe...
- A właśnie, Sasaru-kun... - wtrąciła jedyna dziewczyna w towarzystwie.
- T..Tak, Tsuruta-san?
- Mogę zadać ci niedyskretne pytanie? - przeplatała swoje palce, uśmiechając się uroczo.
- Pewnie - nie obawiał się odpowiadać.
A przynajmniej tak mu się wydawało...
- Jak ci się układa z Takagim? - nie spodziewał się, że jeszcze czyjeś myśli mogą krążyć wokół osoby jego partnera.
- E..Ech? - lekkie rumieńce w sekundzie rozpaliły jego jasne policzki - D..Dobrze. Tak myślę...
- Hm? - uwaga grupy raz jeszcze spoczęła na Sasaru - Ne, Ryu-tan. Coś się wydarzyło między wami?
- Ech? N..Nie, nic - zarzekał się z krzywym uśmiechem - Nic, a nic...
Nie wydawało się, aby oni to kupili.
Zatem musiał pogłębić temat...
- P..Po prostu... - bawił się różową słomką dołączoną do jego coli - On wyjechał na weekend i jakoś tak...Dziwnie się z tym czuję.
Wówczas, jedynie na chwilę...
Zapanowała zupełna cisza.
- E..Eeto...Co wam..? - spytał zmieszany, gdy tak się w niego wgapiali.
- Tęskni za swoją dziewczyną... - zaczął najwyższy z towarzystwa, Aoi.
- Takagi wyjechał, a nasz Ryu-tan nie może znaleźć sobie miejsca - wątek pociągnął dalej Kiyo.
- To takie urocze - rozczulała się Kotomi.
- Urrchhhh... - zwiesił czoło, mając ochotę schować się pod blatem - Heh... - a jednak odczuł ulgę, dzięki spotkaniu z nimi.
Chyba było to jemu potrzebne.
Aby spojrzeć na Ich relację z boku, choć przez chwilę nie martwiąc się o to, co przyniesie im przyszłość...
CZYTASZ
Czytając Między Wierszami
RomanceHaruki i Ryu to koledzy po fachu, jak i dobrzy znajomi w prywatnym życiu. Ich relacja nigdy nie wyróżniała się niczym szczególnym, przynajmniej do czasu, gdy ten drugi postanowił wyznać swoje uczucia, co dało start ich kwitnącemu związkowi. Dlaczego...