Jest ciemno i przytulnie. Siedzę znużona w puchatej pościeli. Tak bardzo nie chcę wstawać. Jednak czuję nagle powiew chłodu. Leniwie twieram oczy i...
To mama jak zwykle próbując mnie obudzić wyrwała prześcieradło z łóżka.
-Wstawaj leniu! Spóźnisz się do szkoły!
Co? Znowu szkoła? Ehh... Przynajmniej mam przyjaciół którzy podzielają moje smętne nastawienie do tej zardzewiałej budy.
Powoli zsunęłam się z łóżka i powlekłam do szafy. Mama za ten czas poszła z powrotem do kuchni.
W szafie jak zwykle panował beztroski porządek. Wszystko poukładane w równą kostkę i przyporządkowane kolorami. Lubię ubierać się tak jak się czuje.
Granatowy - nie jest źle
Niebieski - smutek
Biały - obojętność
Zielony - radość
Szary - nienawiść
Żółty - spokój
Fioletowy - Miłość
Czerwony - Wściekłość
Różowy - jeśli nie mam nic innego
A czarny...- nie chce mi się żyć.
Trzymam go tylko na czarne dni.
Dziś ubrałam ciemno zieloną bluzę, białą koszulę oraz granatowe dżinsy.
Powoli zeszłam na dół i zrobiłam sobie kakao. Tak... porządne śniadanie.
Złapałam za plecak i poszłam do szkoły.
Jak zwykle. Znajomi siedzą przy oknie. Jeszcze najwyraźniej nie dotarły do nich wieści z wczoraj...Wyglądali na zaciekawionych czymś. Wszyscy siedzieli w gronie. Śmiali się z czegoś w telefonie Snu*.
-Hej co tam?- podeszłam leniwym krokiem spuszczając plecak z ramienia na podłogę koło moich stup.
- Choć, musisz to zobaczyć!- chichrała się Anika - Sez to zrobił wczoraj wieczorem.
- Hmm? - podeszłam bliżej telefonu. Gdy zobaczyłam to co oni miałam ochotę wrócić do łóżka i skryć się przed światem pod pościelą a jednocześnie dokopać Sezowi.
W telefonie widziałam zdięcie dziewczynki która śpi na ulicy obok śmietnika z podpisem "Dziecko śmieć powraca do domu X'D"
-Eh...-zmusiłam się do opanowania i zniżenia tonu głosu na jak najbardziej łagodny- gdzie zrobiłeś te zdjęcie?
- Hm? A co?
-Tak sobie.
-Chyba na ulicy Metsion 24...
-Dzięki. A-nagle zadzwonił dzwonek- ehh...a miałam nadzieje że tego nie usłyszę...
-Heh. Typowa Nati.- odparła Sen i poszliśmy do klasy.
Siedzę w ławce z Tez.Brunetka o błękitnych oczach chodząca w jasnych rzeczach i nosząca chyba z pięć naszyjników na szyji oraz zawsze coś skrywająca w sobie. Jutro kończy 17 lat. Dziewczyna albo coś rysuje, albo drzemie na lekcji, i nic poza tym. Dziś zagadkowo podsunęła mi książkę pt. "Zagajnik sekretów" z karteczką w środku "Przyjdziesz?". Po czym zaczęła robić te swoje maślane oczka. Od razu domyśliłam się o co jej chodzi. Przyjaźniłyśmy się od przedszkola i zawsze wiedziałyśmy o sobie wszystko. Odpisałam po drugiej stronie kartki "Pewnie :)" . Ona na to tylko się uśmiechnęła i zadzwonił dzwonek.
Po lekcjach udałam się prosto na zakupy by wybrać coś Tez. Zemną szła Casidi. Blondyna o długich włosach która kocha różowy i ma dużą opaleniznę. Sama nie wiem jakim cudem zemną poszła. Nie jest zła ale nie lubię jej towarzystwa na zakupach. Mika w drodze do domu wspomniała coś o zakupach i musiałam szybko lecieć a Casidi szybko poleciała za mną. I tak oto tu teraz chodzimy po sklepach.
Po jakiś trzech godzinach udało mi się znaleźć ten wyjątkowy prezent który tak długo szukałam. Casidi była wyładowana po brzegi ciuchami a ja z jedną małą papierową torbą w ręku.
I tak skończyliśmy ten dzień.
YOU ARE READING
W ramionach śmierci
Fantasy"Śmierć... zawsze była szarą, nieznaną i kuszącą propozycją... To śmierć jest tym do czego dążymy... To ona otuli nas w potrzebie swymi zimnymi skrzydłami... To śmierć jest darem życia... Życie jest smętne i rutynowe... To właśnie przez nie cierpią...