Prolog

323 26 8
                                    

Coś wyrwało mnie ze snu, mój tata podnosił mnie z moje łóżka. Byłam tak bardzo zmęczone, że nie widziałam co się dzieje. Mocniej wtuliłam się w pierś, tak bardzo kochanego przeze mnie ojca. Jednak sen nie powrócił, a zamiast ciszy dotarł do mnie krzyk kobiet i płacz dzieci.
Pobudzona i zdezorientowana zostałam postawiona na ziemi, rozejrzałam się i poczułam mocniejsze uderzenia mojego serca.

Cała osada, wszystkie domu stały w płomieniach. Stałam tam i przyglądałam się temu przerażającemu obrazkowi. Nie zareagowałam nawet gdy koło mnie pojawiła się moja matka, krzycząc coś, jednak ja nie usłyszałam jej. Dla mnie w tamtym momencie czas się zatrzymał.

— Uciekaj!— kobieta potrząsnęła mną mocno i pchnęła mnie w stronę lasu.

Wtedy wszystko do mnie dotarło, zaczęłam biec, jednak kilka metrów przed lasem zatrzymałam się i popatrzyłam w stronę mojej rodzicielki.

— Mamusiu nie zostawiaj mnie!— czułam jak w moich oczach zbierają się łzy, byłam przerażona, nie wiedziałam co mam zrobić.
Uciekać? Czy może zostać przy rodzicach?

Kobieta uśmiechnęła się do mnie, lecz ten przepiękny uśmiech nie był w stanie zamaskować ogromnego bólu kryjącego się w głębi jej oczu.

—Kochanie ja zawsze przy tobie byłam, zawsze jestem i zawsze będę — podeszła do mnie, uklęknęła  i pocałowała moje czoło.
—Pamiętaj​ jesteś wyjątkowa, niesamowita i jedyna w swoim rodzaju, niema drugiej takiej osoby jak ty. A teraz uciekaj. Szybko!— po jej policzku spłynęła samotna łza, a ja pomimo ogromnego bólu gdzieś w głębi duszy pognałam na oślep w głąb lasu.

Ukłucie serca spowodowało, że zatrzymałam się i odwróciłam w stronę, w której niegdyś był mój dom. Jednak to co zobaczyłam zostanie w mojej głowie na zawsze. Moja kochana mama klęczała przed jednym z tych złych, z którymi walczył mój tata.

— A teraz ludzka zdziro...— złapał moją rodzicielkę za głowę —Zginiesz.— wysyczał  z szyderczym uśmiechem. Po chwili usłyszałam dźwięk łamanego karku, następnie widziałam już ciało mojej matki leżące bez ruchu. Zabił ją. Tak po prostu. Stałam tam jeszcze przez chwilę , do momentu, aż nie odczułam przerażającego bólu. Czułam jak pękają moje kości, każde ich przesunięcie, każdą najmniejszą zmianę.

Właśnie tego dnia w wieku 5 lat straciłam rodziców, dom i przeszłam swoją pierwszą przemianę. Stałam się pierwszym lisem od setek lat, a dziś moim sercem targa chęć zemsty. Zemsty na tych, którzy odebrali mi szczęście. Zemsty na Wilkołakach.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 07, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lisie Dziedzictwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz