POSZUKIWANIA LUCJUSZA MALFOYA

35 2 0
                                    

Harry i Hermiona teleportowali się z Hogwartu do lasu w pobliżu posiadłości Malfoyów. Był wieczór. Przyjaciele ruszyli razem przez las, bacznie obserwując otoczenie. Po niedługiej chwili byli kilkanaście metrów od bramy posesji.

Harry. Stój!- powiedziała półszeptem Hermiona wskazując palcem na strzegących posiadłość śmierciorzerców.
Lucjusz musi tam być skoro strzegą jego domu- powiedział pewien swego Harry.
Jak się tam dostaniemy?- zapytała pełna obaw dziewczyna.
Zaczekamy. Może zasną- odpowiedział.
Prędzej nas tu znajdą- odpowiedziała Hermiona.
Masz jakiś pomysł?- zapytał Harry
Odpuśćmy. Wycofajmy się póki mamy jeszcze czas- powiedziała wystraszona Hermiona czuła w sobie że nie mają szans, że to głupie.
Nie! Nie możemy odpuścić! Musimy mieć pewność że światu już nic nie zagraża- Powiedział kręcąc się niepewnie wokół Hermiony Harry - Muszę mieć pewność, że będziemy mogli żyć w bezpiecznym świecie. Teraz role się zamieniły. Teraz to my ich ścigamy a nie oni nas! Zrozum! Musimy iść dalej. Musimy... - Powiedział ogarnięty emocjami wybraniec w jego głosie wyczuć można było nienawiść.
Mam pewnien pomysł- powiedziała dziewczyna- Ciśnij w nich tą kłodą- wskazując na powalone drzewo kilka metrów od śmierciorzerców.
Harry wyjoł różczkę i nie namyślając się długo wypowiedział zaklęcie Wingardium Lewiosa, kłoda unosi się a Harry szybkim ruchem rużczki ciska nią w śmierciorzerców.
Chodźmy- powiedział.
Przyjaciele weszli na teren posesji a potem do domu Malfoyów.
Weszli do salonu gdzie siedziała na fotelu kobieta ubrana w czerń, była to Narcyza Malfoy, żona Lucjusza.
Witaj Harry! Co cię tu sprowadza?- zapytała zaskoczona najściem.
Szukam pani męża- odpowiedział z grzecznością Harry.
Nie ma go. Wraz z Daconem teleportowali się gdzieś. Nie wiem gdzie! - odpowiedziała z obawami że wybraniec chce się na nim zemścić - Czego od niego chcesz?
Jestem pewien że on wie coś o bracie Toma i dziecku.
Harry! To przeszłość. Wiem tylko że zostali pochowani na cmętarzu w dolinie Godryka. - odpowiedziała podchodząc w jego stronę kobieta- 
Dziękuję ci za uratowanie życia Draco, powiedział mi że nie zostawiłaś go wtedy w pokoju życzeń.
Ja tobie także dziękuję że okłamałaś Voldemorta że nie żyję. - odpowiedział z pokorą.
Harry. Weź tę księgę, jeśli chcesz iść dalej może ci się przydać. Napisał ją Czarny Pan- powiedziała Pani Malfoy  dając mu księgę.
Harry z lekkim strachem  przyjoł księgę.
Idź już! - powiedziała Narcyza- Szybko! Zaraz mogą zjawić się tu śmierciorzercy.
Dziękuję- wyszeptał
Harry złapał Hermionę za rękę i teleportowali się do Doliny Godryka.

Narcyza podeszła do okna i zamyślona patrzyła przed siebie.
^Oby chłopak zrozumiał co jest zapisane w księdze ,,Czystego Zła'' nim będzie za późno^ Powiedziała do siebie w myślach czując że jest jeszcze nadzieja. Nagle zaczeło się robić chłodno w pomieszczeniu. Kłęby czarnego dymu wychodziły z podłogi i łączyły się na środku pokoju formując się w postać. Narcyze sparaliżował  strach.
Z drącym głosem wydukała- Kim jesteś?

Wiem kto tu był!- Ze złością w głosie i czerwonym błyskiem w oczach powiedział do niej wyciągając w stronę kobiety różczkę - Źle zrobiłaś! Złą Stronę Wybrałaś! Ten świat znów będzie mój!!!

W pokoju rozbłysło zielone światło zaklęcia uśmiercającego.

Harry Potter & Powrót ZłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz