,,Po jakiś niecałych 2 godzinach wróciłam do domu, gdzie czekała na mnie mama.
M: Hej córciu..- uśmiechnęła się mama.
Ja: Cześć mamo- odwzajemniłam uśmiech.
M: Mam dla ciebie niespodziankę.
Ja: Jaką??"
M: Wiem,że bardzo chciałabyś pojechać do hiszpani i argentyny..
Ja: Ale n..- przerwała mi mama.
M: ajbradziej chciałabyś pojechać do argentyny do Buenos Aires.- powiedziała mama z uśmiechem.
Ja: Tak mamo.- zaśmiałam się
M: Więc przechodze do rzeczy. Pojedziesz do Argentyny na 2 tygodnie.
Jedziesz tam do cioci Dominki, powiedziała że, z chęcią cie przyjmie i pozwiedzacie, mówiła też, że zaplanowała gdzie będziecie chodzić i jeździć na basen itp.
Ja: Aaa! Dziękuje -żuciłam sie mamie na szyję.
Ale z tego co pamiętam to ciocia mieszkała we Francji.
M: Tak, ale przeprowadziła się do Argentyny 6 miesięcy temu. Nie wiedziałam nic o tym, bo kontakt się troche urwał z ciocią, sama wiesz.
Ja: Rozumiem,tak wiem.
M: Noi ciocia.. zadzwoniła wczoraj do mnie, polecisz samolotem!
Ja: Super!!
M: Wszystko jest załatwione ja ci pomoge na lotnisku i polecisz sama,a na lotnisku w Argentynie ciocia cie odbierze. Znasz kochanie języki więc, sobie poradzisz. Dobrze że, cie dawałam na lekcje z języków.-Na ostatnie słowa mama się szczerze uśmiechnęła.
Ja: Dobrze,tak po 1. Dla mnie to jest przyjemność uczyć się ich, a po 2. w ten sposób sobie poradzę w życiu. A tak w ogóle to kiedy lecę?
M: W środę, a teraz idź spać bo jutro musisz być spakowana i jeszcze pojedziemy autem do kilku sklepów.- Powiedziała mama i dała mi całusa w policzek.
Ja: Ok-odwzajemniłam buziaka i poszłam się umyć. Jak się już umyłam to poszłam odrazu spać.
Rano obudziłam się o godzinie 7:10 i jak weszłam do kuchni to zastałam mame robiącą śniadanie.
M: Hej córciu ,jak zjesz to weź kartkę i zapisz co trzeba kupić i w jakim sklepie na podróż.
Ja: okii
M: Dobra ja się zbieram do pracy, pa kochanie.
Ja: Pa mamo!
Po śniadaniu zapisałam listę, postanowilam posprawdzać social media sebastiana, potem słuchałam muzyki, czytałam książkę i oglądałam telewizje. O godz.13:13 była mama, powiedziała żebym się szykowała i wzięła listę bo jedziemy pokupować te rzeczy z listy i odrazu zjemy coś na mieście na obiad. Wykonałam polecenia mamy i pojechałyśmy. Ok.18:20 byłyśmy w domu poszłam na górę po walizkę i pakowałam ubrania o godz.19:09 skończyłam, spakowałam bagaż podręczny czyli torebkę.I jeszcze jedzenie czyli: 2kanapki(ale to jutro spakuję),jabłko,gumy do żucia gruszkowe i sok pomarańczowy. Umyłam się i przebrałam w piżamę.
Sprawdzałam jeszcze sc(social media), a następnie poszłam spać. Śnił mi się Sebastian(Lorenzo) i złoci jastrzębie grali mecz z orłami, ale sen trwał króciótko.
Środa godz.6:30
M:Luiza...luiza-usłyszałam głos mamy
Ja:Hym?
M: Wstawaj już ok? Masz 1h na ogarnięcie się.-oznajmila mama poczym odeszla.
Ja: Dobra..
Zjadlam płatki, umyłam zęby i ubralam się w to.
Zrobiłam makijaż: tusz do rzęs i pomadka jasno różowa. Byłam gotowa, jechałyśmy z mamą z 2 godziny na lotnisko do Wawy, potem wysiadłyśmy z auta i kierowałyśmy się na lotnisko. Po 37minutach byłam przy samolocie,pożegnałam się z mamą i weszlam do środka. Podróż minęła mi bardzo miło.
Ciekawe czy spotkam Sebastiana... napewno nie- na tą myśl posmutniałam,ale odrazu zmienił mi sie chumor kiedy ujrzałam ciocię.
CZYTASZ
S.A i Ja
FanfictionHistoria pewnej 16-latki i Sebastiana Athié. Czy uda się jej go spotkać? A może zostaną przyjaciółmi?