Poranek - Dzień 1 Godzina 6.30-17.00

10 1 0
                                    

Dzisiaj rano wstałam o 6.30. Ogarnełam się i poszedłam na dół. Rodziców znów nie było. Tata... Chemik wojskowy, a mama po godzinach charuje w korporacji. Jest mi z tego powodu smutno, nie mam z kim porozmawiać, wyżalić się, zjeść nawet kolację... Nawet gdy wracam ze szkoły ich nie ma. Ale co tam rozmyślać, trzeba iść bo idiotka od biologii znów się na mnie uwieźmie i każe mi iść do dyrektorki z moim makijażem... Po drodze ogarnełam fejsa i snapa. Znów jakieś nudesy, nudesy, zdjęcia moich ,,przyjaciółek". W szkole znów zamół, jedyne o czym myślę to iść do domu i zabrać ojcu z gabinetu te pojemniki i pobawić się kwasem albo żyletką. Tak jestem masochistką. Ludzie mówią że jestem psychiczna i zbyt agresywna ale to ja i się nie zmienię. Tak ja. Psychopatka z pociętymi rękoma i 9 wyszytą na obojczyku nitką. W końcu lekcje się skończyły mam już dosyć. Gdy wrócilam do domu położyłam się na łóżku i zaczełam palić. Tak palić. Moi rodzice i tak się mną nie interesują. Jestem ciekawa czy kiedykolwiek widzieli moje blizny abo tą dziewiątkę na obojczyku. A co tam. I tak mają mnie gdzieś. Zaczełam się nudzić, zamówiłam pizzę i odpaliłam fejsa. Zaczełam przeglądać grupy na FB, tak chwile patrzyłam na te wiadomości i zdałam sobię sprawę z tego że ci ludzie są chorzy... Ich problemami jest brak internetu czy padająca bateria w ich telefonikach... Jak by nie mieli już lepszej kreatywności do wymyślania DRAM...

Początek Końca - The Night of the EndOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz