"Gdzie jestem?"...
Myśl ta krążyła uparcie po mojej głowie. Nic nie pamiętam. Obudziłam się w przeogromnej puszczy. O dziwo, nie czułam strachu. Nareszcie byłam wolna i szczęśliwa. Zostawiłam za sobą przeszłość...
- Dobra, koniec tego biadolenia. Aurelie, dasz rady. - z uśmiechem na ustach opatuliłam się szczelniej płaszczem i ruszyłam przed siebie w poszukiwaniu nowej mnie.
Puszcza nie sprawiała wrażenia mrocznej. Było zupełnie odwrotnie, witała mnie jak swoje zaginione dziecko.
"Wiosna nadchodzi" pomyślałam oglądając młode pędy dębu.
W oddali zaczęła rozbrzmiewać jakby magiczna muzyka, która przyciągnęła mnie jak magnes. Miejscem mojej wędrówki okazała się mała polana otoczona rosłymi dębami. Po środku zauważyłam kamienny ołtarz.
- Ach. Dziś równonoc. - szepnęłam patrząc na zebrane zapasy.
"Matko, ależ jestem głodna" nerwowo myślałam słysząc swoje burczenie.
- Nie, niczego nie wezmę bez niczyjej zgody. - skarciłam się głośno siadając na rozłożonej skórze przy dogasającym ognisku.
Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Utuliły mnie piękne dęby swą pieśnią. Obudził zaś, czyjś szept.
- Witaj. Nie bój się. - powiedział miękki, tajemniczy głos.
Otworzyłam oczy, nade mną znajdował się on...
CZYTASZ
Obca ja
FantasyPróba zmierzenia się ze sobą. Ona z przyszłości, on z przeszłości. Puszcza, celtowie i dęby. "Myśl ta krążyła uparcie po mojej głowie. Nic nie pamiętam. Obudziłam się w przeogromnej puszczy. O dziwo, nie czułam strachu. Nareszcie byłam wolna i szczę...