Wczesne wstawanie nie było rzeczą, której byłam miłośniczką. Owszem, kiedy była taka potrzeba, bez problemu mogłam zerwać się przed siódmą i normalnie egzystować, ale ta opcja nie wchodziła w grę w tak miły wakacyjny dzień, jak był dzisiaj.
Obudziło mnie głośne stukanie w okno. Z pewną złością otworzyłam oczy i po omacku manewrując dłonią po szafce sprawdziłam godzinę.
Dochodziła ósma.
Ta pora była zdecydowanie zbyt wczesna, by znaleźć miejsce w moim grafiku.
Wstałam, czując jak powoli wzrasta we mnie złość i rozejrzałam się po pokoju, sprawdzając, co zakłóciło mi sen. Byłam wręcz stuprocentowo pewna, że to mój starszy o rok brat Draco zechciał sobie ze mnie pokpić.
Nawet nie wiecie, jak bardzo rozbudził mnie widok siedzącej na parapecie płomykówki.
Szybko do niej podbiegłam i wpuściłam ją do środka. Złość minęła całkowicie. Jak urzeczona patrzyłam jak sowa wlatuje do pokoju i upuszczając kopertę na biurko siada na poręczy, patrząc na mnie oczekująco. Widząc to spojrzenie bez namysłu dałam jej kawałek krakersa, a ta przyjęła go wdzięcznie, strosząc piórka i w końcu odlatując. Dopiero wtedy mogłam w pełni skupić się na liście.
Już z daleka było widać charakterystycznego lwa, orła, borsuka i węża przy wielkiej literze H - godło Hogwartu. Odrzucając swoje długie, blond włosy bez większych ceregieli otworzyłam list.
Szanowana Panno Malfoy,
Mamy przyjemność poinformowania Panią, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie póżniej niż 31 lipca.Z wyrazami szacunku,
Minerwa McGonagallZastępca dyrektora
Moje błękitne oczy rozszerzyły się, a na twarz wkradł uśmiech.
Nie mogłam w to uwierzyć. Wreszcie dostałam ten list!
Szybko zbiegłam na dół, gdzie siedzieli już rodzice i Draco. Niemal natychmiast poczułam to mrożące spojrzenie mojego ojca, Lucjusza Malfoya. To było wręcz niedopuszczalne, bym pojawiła się w jadalni w piżamie.
- Patrzcie kto zaszczycił nas swoją obecnością! Toż to Emma Malfoy! Cóż za zaszczyt panią spotkać! - przywitał mnie ironicznie brat, przewracając oczami i rzucając mi kpiące spojrzenie. - Myślałem, że nigdy się nie obudzisz... Co ty taka szczęśliwa, co? Może w końcu udało ci się cokolwiek wyczarować?
Te słowa lekko ostudziły mój zapał. Spuściłam głowę, starając się zignorować słowa Draco. Od zawsze mi dokuczał, bo rzadko kiedy okazywałam swoją magię. Do tej pory udało mi się to może z trzy razy, podczas gdy on często chwalił się swoimi umiejętnościami.
- Nie, po prostu... Dostałam list z Hogwartu - powiedziałam cicho. Liczyłam na jakąkolwiek ciepłą reakcję. Nie myślałam tu o żadnych uściskach, to nie było możliwe ze strony tak chłodnych osób jakimi są Malfoy'owie, ale miałam nadzieję na zwykłe... gratulacje.
- Było pewne ze dostaniesz - odpowiedział chłodno ojciec po chwili milczenia. Westchnęłam cicho. No tak. Arystokratom nie wypada gratulować. - Jutro wybierzemy się na Pokątną. Przy okazji wybierzesz sobie jakiś prezent urodzinowy...
- Jakbyś zapomniał, urodziłam się w styczniu - syknęłam przerywając mu. - Teraz mamy połowę sierpnia!
- Nie takim tonem do ojca! - odwarknęła na to moja matka. Prychnęłam głośno i odwracając się na pięcie wróciłam do swojego pokoju. Dobry humor prysnął jak bańka.
CZYTASZ
Perfect Pure - Blood World || 𝙝𝙥 𝙨𝙚𝙧𝙞𝙚𝙨
FanfictionZnacie to uczucie, kiedy myślicie, że macie idealne życie w idealnym świecie... a wtedy wszystko zaczyna się walić? Ja tak. Nic nie jest tylko czarne, albo tylko białe, a świat czystokrwistych wcale nie jest idealny. Magia, władający czarną magią...