- C-co..? Co się stało..? - rozejrzałem się dookoła- Hmm...wygląda mi jak klasa szkolna.
W tym momencie mi się przypomniało : Przecież to powinna być Hope’s Peak Academy – Akademia Nadziei!
- Skoro to Akademia Nadziei… To czemu obudziłem się w ławce..? Przecież tu nie wchodziłem ani nic. -mruknąłem do siebie.
Nagle z szafki coś wypadło. Wstałem żeby się temu przyjrzeć. Podszedłem i okazało się że to nie coś… To ktoś!
- H-hej! Wszystko w porządku? -Spytałem.
Był to chłopak niskiego wzrostu, bardzo chudy, oczy miał czerwone i ubrany w jasnozieloną kurtkę, czarne spodnie i czerwone buty. Włosy były jasnobrązowe gdzieś do szyi z lekko zasłoniętym lewym okiem.
- C-co? - odpowiedział łapiąc się za głowę - zaraz... czy ty jesteś jednym z szesnastu uczniów..?
-szybko wyciągnął nóż.
- T-tak. -powiedziałem z zaskoczenia- znaczy, chyba. Nie zostałem zapisany ani…
- Oh, to super!- wtrącił przerywając mi - Emm… Cz-czy mam schować ten nóż..? Widzę że trochę się go obawiasz...
- Poprosiłbym – odpowiedziałem
- D-dobra... jak chcesz...
W tym momencie schował nóż.
- Jestem Hope. Hope Mercy. Super licealny...nożownik -mruknął.
- Zaraz. Co? Nożownik?
W tym momencie zaczął się bawić nożem.
- Tia. Super licealny nożownik. Co w tym dziwnego? -zapytał się podrzucając nożem nad sobą.
- N-no noże są trochę niebezpieczne i lepiej się nimi tak nie bawić -odpowiedziałem.
- Słuchaj -powiedział groźnym tonem z półmrokiem na twarzy- Noże są niebezpieczne, jeżeli nie wie się o nich dużo, nie żyło się z nimi całe życie...nie uratowały ci życia mruknął.
- Noże ci uratowały życie? -spytałem ze zdziwieniem na twarzy.
- D-długa historia...-powiedział cichym tonem.
CZYTASZ
Danganronpa 4.0 - Powrót do szkoły Nadziei?
Short Storywelp moja 2(w opublikowaniu 1) historia na wtt. jeżeli nie grałeś /Łaś w Danganronpe proponowalbym tego nie czytać :p z uwagi na spoilery. Ta opowieść będzie odwoływać sie do mojej przyszłej gry (ktorej raczej nie zrobię). Wiec... zapraszam do czy...