4.

5 0 0
                                    

Ostania lekcja. Etyka. Tak chodzę na etykę pomimo, że moi rodzice są wierzący. Ja też byłam do pewnego czasu, może dalej jestem. Nie wiem. Rok temu zaczęły nachodzić mnie wątpliwości więc zapisałam się na etykę. Rodzice wyglądaliby jakby chcieli mnie zabić, ale nie zrobili tego bo tak nakazuje ich religia. Ich. Nie moja. Jaka jest moja religia? Sama nie wiem. Dawniej wierzyłam w Boga tak jak moi rodzice, po prostu wynosiłam to z domu, teraz nie. Bo skoro Bóg istnieje to dlaczego pozwala żebyśmy cierpieli? Dlaczego samobójcy w ogóle myślą o samobójstwie? Przecież powinni być pewni, że życie to tylko moment, a później i tak będziemy szczęśliwi w niebie. A co jeśli nieba nie ma? Co jeżeli teraźniejsze życie jest tym naszym upragnionym niebem? Co jeżeli po śmierci nie ma nic? Co jeżeli jest pustka w której uwięzione jest nasze ciało? Co jeżeli będziemy żałować, że jednak nie zrobiliśmy wszystkiego co chcieliśmy w życiu bo chcieliśmy trafić do nieba, którego de facto może nie być? Co jeżeli...

- Wolne? – Zapytał ktoś równocześnie wyrywając mnie z moich rozmyślań.

- Nie. – Odburknęłam.

- Przecież krzesło jest puste. – Powiedział, a ja podniosłam moją torbę z ziemi i położyłam ją na krześle.

- Wybacz, ale moja torba się zmęczyła. – Powiedziałam.

Elliot przewrócił oczami i poszedł na drugi koniec sali na jedyne wolne miejsce do pięknej Berty z którą nikt nie miał ochoty siedzieć. Całe szczęście (dla niego) mam dobre serce. To uratowało go od cuchnącej Berty.

- Elliot. – Powiedziałam.

Elliot odwrócił się czym prędzej w moją stronę

- Moja torba już odpoczęła.

Chłopak usiadł na miejcu obok mnie najszybciej jak potrafił.

- Dzięki. – Burknął.

Czy on nie zdaje sobie sprawy przed czym go uratowałam? Pieprzony dupek. Nawet nie potrafi porządnie podziękować za uratowanie jego atrakcyjności. Bo jakby przesiedział całą lekcję z Bertą to na pewno żadna dziewczyna nie wzdychała by już do niego na szkolnym korytarzu. 

Hello DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz