-Proszę, powiedz mi coś o Wedze- powiedział z delikatnym uśmiechem.
-Co chcesz wiedzieć?- zapytałam trzymając jego zimną wytatuowaną dłoń.
-Hm- dzisiaj wyglądał absolutnie olśniewająco- Jak ona jest duża?
Spojrzałam na niebo wypełnione pięknymi gwiazdami. - Ma jakieś 3 480 000 kilometrów w poprzek czy coś takiego.
Usłyszałam uśmiech w jego głosie- Jest całkiem duża- Delikatnie kiwnęłam, doceniając jego, że leży przy mnie i rozmawia ze mną o jednej z moich ulubionych rzeczy na świecie; w kosmosie.
-Jak daleko jest od ziemi?- zapytał.
-25 lat świetlnych od Ziemi- odpowiedziałam wtulając się bardziej. Poczułam jego ramię wokół mojej talii.
-Co to jest rok świetlny?- spojrzałam na niego, oczywiście że nie wiedział co to jest rok świetlny.
Zachichotałam i zaczęłam tłumaczyć- Rok świetlny to dużo kilometrów.
Zaczął się śmiać. Jego śmiech był taki piękny. Był chrapliwy ale to był jeden z najpiękniejszych dźwięków na świecie. - Wow, właśnie to nazywam wytłumaczeniem.
Pochylił się i ucałował czubek mojego nosa.- Co?- powiedziałam chichocząc. -Po prostu wytłumaczyłam co to jest. - On tylko pokręcił głową ciągle się śmiejąc.
-Kocham cię -wyszeptał patrząc się na mnie.
-Też cię kocham- odpowiedział zanim nasze usta się złączyły.