Rozdział 1 „Tajemnica"

10 2 0
                                    

Jestem Ashley, ale mów na mnie Ash. Mam piętnaście lat. Od kiedy przeprowadziłam się do nowego domu na Rose Street wszystko się zmieniło... Ale zacznijmy od początku. Nie mam rodzeństwa, dlatego to na wszystkie dzieci napotkane w życiu mówiłam „brat" lub „siostra". Moi rodzice pracują całymi dniami w biurze. Jestem wtedy sama i przeszukuje nowy dom.

 – Są w szafce! - krzyknęłam do mamy szukającej kluczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Są w szafce! - krzyknęłam do mamy szukającej kluczy. W nowym domu panował straszny bałagan, więc zaginięcie kluczyków było czymś normalnym. Mieszkaliśmy tu od paru miesięcy, ale już wtedy dom wydawał mi się dziwny... Słyszałam jeszcze długie krzątania mamy, po czym zamek w drzwiach mojego pokoju zgrzytnął. – Ashley, dziękuję. Faktycznie tam były. Śniadanie masz na stole, tylko je odgrzej! - powiedziała i trzasnęła drzwiami. Śniadaniem były pewnie jak zawsze grzanki z dżemem i bitą śmietaną. Zjem je później. Nie mam teraz ochoty. Wyszłam z pokoju i usiadłam przy stole. Tata powitał mnie promienistym uśmiechem: – Witaj Ashley! W odpowiedzi, tylko mrugnęłam oczami. Mama spakowała do torby teczkę z planami i jakimiś zbędnymi kartkami. Bez tego nie mogła wyjść z domu. Te kartki to było jej całe życie - praca... Tata był już całkowicie spakowany, ale jego krawat się rozwiązał. W pośpiechu z gorącą kawą wybiegła mama, a za nią tata z całym arsenałem - jak wiadomo z kartkami - i oboje opuścili mieszkanie. Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w regał. Jednak nie zwykły regał, bo było na nim dużo kartek. Nie chodzi oczywiście o te „ważne bazgroły mamy", tylko dużo ciekawsze... kartki. Podeszłam do niego i chwyciłam „dokument" ze złotą kokardką. Jak dotąd, tylko „ważne bazgroły mamy" były oznaczane różnymi wstążkami i ozdobami. Na kartce pisało tak:

Oklahoma, Rose Street, 28.03.1900r.
Droga Ashley!
Jestem Twoją prapraprababcią, Amy Buckle. Przekazuję Ci willę na Rose Street oraz drzewo genealogiczne Twojej szlachetnej rodziny.
Dla Ashley Buckle

– Ciekawe... Hmm... - zaczęłam się zastanawiać. Drzewo genealogiczne... To by było wspaniałe! Willę?! Czy ta rudera z paroma oknami ma się nazywać „willą"?! Chyba w moich snach! Ale... W tym roku jeszcze nawet mojej babci nie było na świecie... Skąd prapraprababcia Amy miała wiedzieć o mnie? Hmm... Zdecydowałam się przeszukać stare zdjęcia. Jednak wśród dużej ilości kartek i dokumentów nie znalazłam żadnych zdjęć. Żadnych... Zaczęłam przeszukiwać stertę papierów.
– Sprawdzę w piwnicy. - powiedziałam i ruszyłam w stronę dużych metalowych drzwi. Zamek był zardzewiały i nadawał straszny wygląd niewinnym drzwiom. W zamku była kartka. Była pożółkła, a pismo takie samo jak w liście. No, a pisało tam tak:

Pierwszy ślad już masz. Drugi znajdziesz jeżeli będziesz miała klucz. Znajdziesz go na wschód od drzwi piwnicy pod regałem.

„Na wschód od drzwi piwnicy pod regałem..." - myślałam. – Jaki głupek ustawił regały po obu stronach! - krzyczałam. – Trzeba było słuchać na geografii, Ash... - byłam ma siebie zła. Ale cóż - zajrzę pod oba. Klucz był pod regałem po prawej stronie. Ja nie wierzę! Jak przez tyle lat nikt tego nie zauważył?! Lub przynajmniej nie próbował szukać? To wszystko wygląda, jakby ktoś ustawił to wszystko parę minut temu. Otworzyłam drzwi piwnicy biorąc głęboki wdech... Ujrzałam tam... rodzinkę kotków! Patrzyły na mnie jakbym była jakimś wybawcą.

„Only One Hope"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz