Właśnie przeszłam próg mieszkania mojego chłopaka. Tak, od teraz będę często powtarzała słowa "mojego chłopaka". To, co się zdarzyło dzisiaj, jest naprawdę nie do opisania. Nie mam pojęcia, jakich słów mam użyć, więc po prostu powiem szczerze. Kocham go. Naprawdę go kocham i wiem, że on mnie też. Nigdy nie usłyszałam tych dwóch słów od mojego chłopaka, ani on ode mnie, ale to się niedługo zmieni, obiecuje Wam.
-Jestem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie - stwierdził Alex ściągając kurtkę. Lubię wiedzieć, że jest szczęśliwy a zwłaszcza w moim towarzystwie.
-A ja najszczęśliwszą dziewczyną - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego. Chciałam, żeby to wiedział. Teraz tylko czeka nas wspaniałe życie. Ja, on, pies którego jeszcze nie mamy i dwójka dzieci, która jeszcze poczeka. Właśnie, jakiego pieska możemy wziąć?
Jest godzina 20:39, a ja nadal myślę z jego pięknych, zielonych oczach. Siedzę na kanapie i czuję kolację, którą przygotowuje mój chłopak. Co on zrobi? Nie wiem. Nie chciał mi nic powiedzieć. Powtarzał tylko "To niespodzianka, skarbie". Uwielbiam, gdy mówi do mnie tak słodko. Uśmiechnęłam się sama do siebie na myśl o tych słowach wypowiedzianych przez niego. Przechodzą mnie miłe dreszcze, a moje myśli przerywa znajomy mi głos.
-Zapraszam, skarbie - Jak on będzie mnie tak nazywał, moje ciało oszaleje. Przekroczyłam próg kuchni i zauważyłam stół, na którym były zapalone dwie świeczki, talerze były po dwóch stronach stołu z kurczakiem i na środku stało wino, które zapewne zaraz znajdzie się w kieliszkach, które stoją obok talerzy. Mówiłam już, jaki on jest romantyczny?
-Wyjątkowa kolacja dla wyjątkowej dziewczyny - powiedział, ukazując swój nieziemski uśmiech.
***
Otworzyłam swoje oczy i od razu spostrzegłam mojego chłopaka. Przypomniała mi się wczorajsza kolacja. Na samą myśl o niej, uśmiecham się i czuję motylki w brzuchu. Po udanej kolacji poszliśmy się położyć, chwile ze sobą gadając. Jego lekko zachrypnięty, wczorajszy głos sprawił, że szybko usnęłam. Mam nadzieje, że będę tak usypiać codziennie, bo nigdy nie poznałam lepszej pozycji, jak tuląc się do mojego chłopaka. Polecam wszystkim, naprawdę.
Podniosłam głowę i od razu poczułam, jak czyjeś ramiona ciągną mnie z powrotem na poduszke. Ciekawe kto to może być? Popatrzyłam na twarz Alexa, jednak jego mimika twarzy sprawiała wrażenie, jakby spał. Dobrze wiedziałam, że to nie prawda. Starałam się wyrwać z jego objęć, jednak był silniejszy. Cholera. Nie poddam się. Złapałam moimi dłońmi jego dłonie, próbując je rozluźnić. Nic. Zero. Porażka. Postanowiłam dać mu za wygraną, i tak bym nic nie zdziałała. Położyłam głowę na poduszke i patrzyłam się w jego twarz.-Zadowolony z siebie jesteś? - zapytałam się sarkastycznie. Jego odpowiedzią był uśmiech. Cholera, wygrał już napewno. Patrzę się i napatrzeć się nie mogę. Mój wzrok powędrował do góry, na jego oczy, które momentalnie się otworzyły, a moim oczom ukazały się zielone tęczówki.
-Dzień dobry, skarbie - cholera, znowu. Moje ciało przeszedł dreszcz, co Alex prawdopodobnie wyczuł, ponieważ uśmiechnął się jeszcze szerzej i przyciągnął mnie do siebie. Czy on przypadkiem nie idzie do pracy, czy coś?
***
Idę przez park, trzymając za rękę mojego chłopaka. Zieleń, przyroda, śpiew ptaków i dotyk Alexa to wszystko, czego mi brakowało. I pomyśleć, że poznaliśmy się w takich dziwnych okolicznościach, prawda? Na szczęście mamy to już za sobą, teraz liczy się tylko jego dotyk i jego lekko zachrypnięty głos. Uwielbiam go słuchać. Nie wiem, gdzie szliśmy. Patrzyłam się a to na chodnik, a to na niego. Marzenie? Właśnie się spełniło. Teraz, gdy...
-Berek! - krzyknął mój chłopak, dotykając mnie za ramię i odchodząc parę kroków do tyłu. Uśmiechnął się do mnie unosząc brwi do góry. Brakuje jeszcze tylko słowa "skarbie", naprawdę.
-Serio? - zapytałam się unosząc brwi. Pamiętam, że grałam w te grę wieki temu i zawsze się świetnie bawiłam, ale teraz? Że tu, w parku?
-Chcesz przegrać? - zapytał się mnie uśmiechając się jeszcze szerzej. Kurde, czemu on mnie tak dobrze zna? Od małego mam tak, że jak ktoś się mnie zapyta, czy chce przegrać, włącza się u mnie wola walki. Stałam jeszcze przez chwilę rozmyślając, czy znowu dać za wygraną. Dać? Nie dać? Nie, moja duma na to nie pozwoli. Jak najszybciej postawiłam pierwsze kroki, rozpędzając się w stronę chłopaka. Ten widząc, że zaczynam go gonić, zaczął biec ile sił w nogach. Goniliśmy się przez dłuższy czas. Nie ma szans, nie dogonię go. Muszę zadziałać taktyką.
Schowałam się za największym, najbliższym drzewem, czekając na jego reakcje. Po krótszej chwili do moich uszu dobiegł głos Alexa.-Skarbie! - cholera, lepszego słowa nie mógł dobrać?
Słysząc pobliskie kroki, wyskoczyłam zza drzewa dotykając go za ramię. Szach mat!-Berek! - krzyknęłam uradowana. Odwróciłam się w przeciwną stronę i zaczęłam iść bardzo szybkim krokiem, niemal biegnąc. Odwróciłam głowę i zauważyłam, że mój chłopak jest bardzo blisko mnie. Nie, tak się nie bawimy. Zaczęłam biec coraz szybciej, i szybciej, i szybciej.
-Stój, uważaj! - co? O co mu chod...
Perspektywa Alexa
-Stój, uważaj!
Zacząłem krzyczeć, jednak było za późno. Nie, to nie może być prawda. Przewidziało mi się, prawda?Na własne oczy widziałem to. Samochód. Ona. Nie, proszę. Tylko nie mój skarbek. Uderzył w moją kochaną z bardzo dużą prędkością. To działo się jakby w spowolnionym tempie.
Podbiegłem szybko do Sophie. Będąc coraz bliżej, zauważyłem krew. Jej krew. Ona nie umrze, prawda?
Zebrało się duże zbiorowisko, Sophie cały czas się nie ruszała, a ja zacząłem panikować.
-Dzwońcie po karetke, a nie stoicie jak te bałwany!
Zacząłem się drzeć. Z moich oczu zaczęły płynąć pojedyncze łezki. To nie może być prawda, nie ona.
Sprawdziłem czy oddycha. Oddycha? Proszę Sophie, nie ty.
Oddycha, uf.
Po dłuższej chwili do moich uszu dobiegły dźwięki syreny, a oczy spostrzegły nadjeżdżający ambulans.
Powtarzałem na głos dwa słowa.-Skarbie, walcz.
Hej!
Zauważyłam, że dość sporo osób czyta książkę, ale nie pokazuje swojej aktywności. Głosujcie i komentujcie, a ciąg dalszy nastąpi ;3
CZYTASZ
Niebezpieczna miłość
RomanceHistoria 17 letniej Sophie, która została napadnięta przez mężczyzn może wam przytrafić o dreszcze. W kim zakocha się dziewczyna? Czy Sophie będzie w niebezpieczeństwie?