Dwa miesiące później.
ADELAIDE
Wsiadłam właśnie do tego magicznego pociągu. Grubas po jakimś czasie zaczął gadać, że może faktycznie tam nie pasuję i to mnie strasznie zdenerwowało.
Ubrana byłam w tą szatę, przypominającą jakiś fartuch, czy coś takiego. Włosy związałam w dwa dobierane warkocze. Po chwili do przedziału zapukała jakaś dziewczyna i bez słowa weszła, zajmując miejsce na przeciwko mnie.
— Pierwszoroczna? — zagadała. Po chwili zastanowienia dodała: — Ja też.
— Twoje życie wielce mnie interesuje, wiesz? — mruknęłam na tyle głośno, by usłyszała.
Rudowłosa zamilkła. Wpatrywała się w krajobraz za oknem, a coś nagle wyskoczyło z jej kieszeni. Wielka, oślizgła ropucha. Hitler, mój kochany wąż zasyczał zdenerwowany, a ruda podskoczyła i utkwiła spojrzenie w moim wężu.
— Jak się nazywa?
— Hitler — odparłam bez zastanowienia.
— Aha... To moja ropucha. Księżniczka — złapała obrzydliwe zwierzę i podetknęła mi pod nos. — W jakim domu chciałabyś być?
— Wszystko jedno. W każdym znajdę poddanego.
Teraz tak krócej, bo mogę.
CZYTASZ
Slytherin
FanfictionAdelaide Collins to wredna, sarkastyczna, ironiczna i samolubna dziewczyna z czarnymi, falowanymi włosami do łokci. Wiele ludzi myli ją z wilkołakiem z powodu oczu - są one miodowożółte jak u tych stworzeń, jednak Ada nie została przez nic ugryziona...