Ben i Boris poszli szukać Mordercy w ciemnym mało znanym lesie. Było tam ciemno i strasznie dlatego bo wszędzie były groby i szkielety zwierząt i ludzi. Chłopaki coraz bardziej się bali ale chcieli pokonać sprawcę który zabił ich rodziców i może nawet brata.
Jak chodzili po lesie słyszeli odgłosy chodzenia za nimi. Myślami byli już yak daleko i zaczeli krzyczeć ''Pokaż się już bo się do ciebie przejdziemy''
Postać odpowiedzała ''Nie proszę'' dajcie mi pomuc ujawnie sie gdy będziecie mieli kłopoty''
Ben i Boris kiwneli głową i szli dalej.
Po dotarciu na miejsce zobaczyli jak morderca zaczyna bić młodą kobiete chyba była wieku Bensy-ego. Więc postanowili wejść i jej pomuc.
Po wejściu
-Nie ruszać się bo strzele- Powiedział z pistoletem koło Kobiety.
Rodzeństwo ani drgneło
Nagle pojawił się czarny dym i słyszeli tylko kszyk mordercy
''POMOCY PROSZĘ JA NIE CHCĘ UMIER...'' Rodzeństwo się mocno wystraszyło. Jak dym się rzeszedł zobaczyli morderce wiszącego na ścianie całego zakrwawionego i napis koło niego ''Krew Za Krew 1 Ofiara''
Bracia się wystraszyli i pobiegli do domu. Nagle ktoś zapukał do drzwi mocno się wystraszyli ale Boris się odważył i otwożył drzwi. W nich stał ich młodszy brat Bensy.
-Co ty tu robisz powinieneś być w szpitalu-Powiedzał Boris
-...Wypisali mnie znaleźli tą krew mieli na schowku schowane-Powiedział Bensy
-Ok teraz chć-Powiedział Ben
Bensy szedł do sirodka i poszedł do swego pokoju.
U Bensy-ego
''Kurcze co jest ze mną, co się dzieje, ja już nie chcę'' Mruczał se pod nosem Bensy
U Boris-a
''Kto to był i dlaczego go zabił a tak wg to gdzie się podziała tamta Kobieta co jest. Przecież nie była duchem kurcze już mój mózg się rozgrzewa coraz mocniej'' Powiedział do lustra Boris
U Ben-a
'' Kurcze a jeśli ta osoba która za nami szła to Bensy przecież miała taki sam głos jak on ale to i tak nie możliwe przecież był w szpitalu o czym ja myślę'' Powiedział Ben do siebieRozdział 3 Nastąpi
By Julia_Bensy_Ink