Pewnego wieczoru Boris chciałd zobaczyć co tam u Bensy-ego zapukał do drzwi i je otworzył. Jak eszedł do sirodka zobaczył Bensy-ego jak leżał na podłodze trzymając zdjęcie rodzine jak miał 4 lata.
- Bensy eidzę że tęsknisz za rodzicami nie ukryjesz tego-Powiedział Boris
Bensy spojrzał się na Borisa słabymi oczami i przytulił zdjęcie.
-Wiem co czujesz ale musisz się z tym pogodzić.-Powiedział Boris
-Ja... Nie...- Powiedział. Bensy
-''Ja nie'' co nie Bensy powiec mi możesz zaufać- Powiedział Boris
Bensy tylko się na niego popatrzył i otwożył okno
-Boris wyjdź chcę iść spać-Powiedział Bensy
-Już se idę- Powiedział Boris
Jak Boris wyszedł Bensy zamkną swój pokuj na klucz.
U Bena
''Czemu przyszłem do tego lasu jeju i dlaczego w tym lesie jest już na każdym drzewie ''Krew Za Krew ofiara... '' dlaczego '' Powiedzał Ben po 29 minutach doszedł do drzewa na którym było napisane ''Krew Za Krew Ofiara 480'' to był rekord ktury zauważył Ben. Nagle z dala zauważył postać która miała bardzo ciemne duże skrzydła i 2 rogi na głowie i była to kobieta z czarno-niebieskimi włosami i przyczepiała do drzewa młodego człowieka.
''Uśmiechnij się będziesz jusz 481 ofiarą''
Usłyszał Ben. Nagle pojawiła się 2 postać.
''Co on tu robi'' powiedział Ben ''Ciekawe co teraz powie''
Ben wrucił do domu i pokazał zdjęcia Boris-owi. Boris był w szoku jak te zdjęcia zobaczył.
Następnego dnia Boris rozwalił drzwi od pokoju Bensy-ego i zaczoł krzyczeć
''Ty jebany szatanisto, morderco,nienormalny człowieku jak cię wychowali rodzice nie jesteś naszym bratem''
Bensy popatrzył się na Boris-a
-to nie tak zaraz ci wytłumaczę tylko nie krzycz- Powiedział Bensy
-Zabieram się w słuch-powiedział Boris
''Nasz ojciec był też demonem i ja to po nim odziedziczyłem on zabijał tylko morderców lub przestępców ja tak samo robie jak mnie nauczył. Wiem że robiłem źle ale nie miałem wyjścia wybacz mi proszę'' powiedział rozpłakany Bensy
Boris wiedział że ojciec był demonem ale nie sądził że to może przejść na potomstwo.
Boris usiadł koło Bensy-ego i go mocno przytulił wypowiadając słowa
''Nigdy cię już tak nie zranie mój Młodzy bracie przyrzekam''
-ej mam pt co to za dziewczyna która ci pomaga i jak to się stało że ona też jest demonem?-Spytał się Boris
-o Julię ci chodzi... eee może nie będę mówić jak to się stało- powiedział z rumięcami na twarzy Bensy
-dobra już wiem jak ( ͡° ͜ʖ ͡°) -powiedzał Boris
-nie to nie tak jak myślisz my się tylko pocałowaliśmy się i tyle naprawdę-Powiedzał Bensy
-Ta napewno ( ͡° ͜ʖ ͡°)- Powiedział Boris
-Jak zwykle nie wierzysz mi - Powiedział Bensy
-dobra żarty se stroję- Powiedział Boris
U Bena
''Mam nadzieję że mu coś powie że odejdzie sam od nas'' krzyknął Ben tak że Bracia to usłyszeli
Boris z Bensy zeszli na dół
-jak tak bardzo nie chcesz znać swego brato to sam odejdź-Powiedział Boris trzymając Bensy-ego
-wyjeżdżam z tąd mam was dosyć papa idj...- Powiedział Ben
Po wyprowadce Bena, Boris pozwolił zamieszkać Juli u nich w domu i żyli długo i szczęśliwieKONIEC
By Julia_Bensy_Ink