16."Żyrandol w piwnicy?"

164 6 1
                                    

Rano wstałam pierwsza. Umyłam się i umalowałm oraz ubrałam czarny top i grafitowe spodnie.

Zeszłam na dół i postanowiłam zrobić naleśniki.

Kiedy zjadłyśmy śniadanie wyszłyśmy do szkoły. Dziewczyny szły powoli a ja musiałam zamknąć dom. Były jakieś 60 metrów od furtki. Kiedy ja przez nią przeszłam podjechło czarne auto, z którego wysiadł mężczyzna. Szedł w moim kierunku. Myślałam, że koło mnie przejdzie a on stanął za mną i przyłożył mi coś do ust i wsadził mnie do tego samochodu na tylnie siedzenie. Widziałam, że dziewczyny biegły w moją stronę, ale nie zdążyły. Chyba za snełam.

Obudziłam się w jakiejś piwnicy. Na suficie wisiał żyrandol. Żyrandol w piwnicy? Ok? Leżałam na kanapie. Gdzie mój plecak i telefon. Nagle światło zgasło. Wystraszyłam się. Do drzwi wiodły 10 stopniowe schody. Drzwi się otworzyły.

-Synu. Na dole masz niespodzianke.

-tato, ale mnie tam nie zamkniesz?

-nie.

-to zaświeć światło.

Światło rozbłysło na kilka sekund. Nie zobaczyłam kto tam stał, ale on zobaczył mnie.

-po co ją porwałeś.

-mówiłeś, że Ci dała kosza.

-no tak, ale to nie powód, żebyś ją porywał.

Znam ten głos . Światło znowu rozbłysło. Napakowany mężczyzna schodził po schodach. Skóliłam się w kulkę. Czego on ode mnie chce mam tylko 14 lat.

-porozmawiajmy jak ludzie.

-wypuść mnie z tąd nic wam nie zrobiłam.

-mój syn chodzi smutny przez ciebie.

Na schodach pojawił się on. Kuba. Idiota, który zasłaniał mi oczy.

-gdzie ja jestem. Pójde na policje. A ty Kuba czy jak ci tam czego ty ode mnie chcesz?

-wyrażaj się z szacunkiem do mojego syna! Zaczął wrzeszcześ a mi zaczeły płynoć łzy do oczu.

Mężczyzna wyszed zostałam z Kubą

-nie płacz.

-zostaw mnie.

-nie wiedziałem, że tata będzie chciał...

-spadaj. Wypuśćcie mnie.

-tak wiem. Masz tego Dominika. Najprzystojniejszy chłopak w szkole i wgl, ale masz z nim zerwać.

-chyba śnisz. Pewnie mnie szuka a ja siedze w jakiejś piwnicy i wrzeszczy na mnie jakiś przerośnięty mężczyzna i rozkazuje mi jego mały syn.

-jesteśmy z tego samego roku. Jestem o miesiąc starszy. I nie zrywaj z nim od razu na razie będziesz się ze mną przyjaźnić a później będziesz moją dziewczyną.

-hahaha.

Znowu przyszedł ten mężczyzna.

-Dominik Cię nie szuka. Twoje koleżanki widziały tylko jak odjechał samochód. Twoich rodziców nie ma w domu. I wszyscy dostali sms'a, że jesteś na drugim końcu miasta z przyjacielem z obozu.

Splułam mu twarz a on wzioł zamach i uderzył mnie w udo.

-aaaa.

-posiedzisz tutaj do jutra i jak się zgodzisz to wrócisz do szkoły z nowym przyjacielem, a jak nie to zostaniesz tu długo.

Wyszli. Drzwi zamknęły się. Ból nie chciał ustąpić. Myślałam czy się zgodzić. I wymyśliłam, że się zgodze. Jutro mam iść z Dominikiem na te urodziny do jego kuzyna. Jak mnie wypuszczą to powiem wszystko rodzicom

Siedziałam tu już starsznie długo. Naszczęście zostawili mi światło. Drzwi znowu się otworzyły weszedł tata Kuby i zapytał się czy już się namyśliłam z jego propozycją. Pokiwałam tylko głową. A on powiedział, że jestem grzeczną dziewczynką. I rzucił mi plecak.

Kiedy wyszedł podeszłam do plecaka. Noga mnie nadal bolała.

Tak był to mój plecak. Zamiast książek były tam tylko ubrania i moja bielizna.

Był u mnie w domu i grzebał w moich rzeczach. Przebrałam się w nowe ubrania i poszłam spać.

Rano obudziłam się w swoim pokoju. Przebrana w piżame. Pewnie był to tylko sen. W tedy weszedł do pokoju mężczyzna również napakowany i zawołam jakiegoś rudego. Weszedł tata Juby. Oni widzieli mnie nago? Ale pod piżamą miałam swoje ubrania więc starasznie dziwnie się czułam.

-jesteś u siebie w domu nie próbuj uciec. Moi ludzie będą cię pilnować.

------------------------------------------

Hejka...

Rozdział dosyć ciekawy.

Naszła mnie wena żeby coś nowego dodać.

Ale nie martwcie się......

Miłego........

#sprawdzony

Miłosne rozterkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz