Hmm... Nie powinnam tam iść...
Postanowiłam iść na przystanek. Wtedy poczułam czyjąś obecność za mną, odwróciłam sie...
-aa. Oszalałeś...
-Dominik do ciebie wrócił jakie to słodkie- Szymon...moglam się tego spodziewac, a to powiedział ze sarkazmem w głosie.
-Nie chodzimy.
-nie rób ze mnie idioty.
-nie musze.-mogłam sie od tego powstrzymać. Podeszedł bliżej mnie. Nie mogłam uciec bo opierałam się o ściane przystanku.
-jesteśmy tylko przyjaciółmi-wydukałam
-przecież to miłość twojego życia, nieprawdasz.-mówił to ze złością w głosie i nie cofnoł się nawet milimetrem.
-ale...-po co ja sie mu tłumacze.
-ale..
-nie musze Ci się tłumaczyć, a jak się nie odsuniesz do zacznę piszczeć.-no co... Uderzyc go nie uderzę bo jestem 3vrazy słabsza.
Odsunoł się z łobuzerskim uśmiechem. A ja wsiadłam do busa, który przyjechał.
Miesiąc później...
Hejka.. Wszystko się świetnie układa. Dziś 29 grudzień i od 3 tygodni jestem dziewczyną Dominika. Znowu. Po tym całym spodkaniu z Szymonem, on czekał na mnie przed domem i się mnie tego zapytał. Oczywiście że się zgodziłam. Wiem jakby mnie o rękę poprosił to by było coś, ale mam dopiero 14 lat to jeszcze chwile poczeka. Teraz siedze sobie w pokoju mojego chłopaka i czekam aż przyniesie nam ciepłe kakao. Wróciliśmy właśnie ze spaceru. Znaczy miał być spacer, ale spotkaliśmy Ale i Bena a, później zaatakowali nas śnieżkami Ola i Wojtek, którzy od nie dawna cały wolny czas spędzają razem. Cali przemoknięci wrócili do domów, a że ja mam najdalej to poszłam do Dominika .
Siede sobie w jego czarnej bluzie. I rozmyślam nad swoim życiem.
-Jestem-powiedział wchodząc do pokoju z tacą z dwoma kubkami reniferami.
-Nareszcie...-zrobilam poważną minę.
-wiesz co.. Pamiętasz jak byliśmy na urodzinach u mojego kuzyna?
-Michała?
-no. To on organizuje Sylwestra.
-iiiii.
-pójdziesz ze mną na nie.
-nw. Zastanowie się.
-ostatnio jak się zastanawiałaś to cie na drugo dzień porwali.
-spokojnie. Teraz jestem tu i się nigdzie nie wybieram.-zadzwonił telefon-mój tata po mnie jedzie.
-czyli jednak się gdzieś wybierasz...-zrobił obrażoną minę.
-tak i tak.
-co?
-no tak że ide i tak że pójde.
-nie rozumiem Cię czasem.
-no pójde z tobą ma sylwestra.
Kiedy to usłyszał przytulił mnie, podniósł i obkręcił.
-Cieszysz sie tak z tego że idziemy razem na sylwestra?
-cieszę się na każdą chwile z tobą.
-kochany jesteś.
-ty też misiek.
Pocałowaliśmy się i poszłam ubierać kurtkę.
-do jutra.-powiedziałam
CZYTASZ
Miłosne rozterki
Teen FictionOpowieść o 14 letniej zakochanej dziewczynie, która nigdy nie pomyślała by , że ktoś taki jak on mógł się w niej zakochać i jeszcze cała reszta, która pojawia się znikąd i komplikuje jej życie... Książka nie jest jakoś mega świetna, jednak może się...