-1-

17 3 0
                                    

-I jako pracę domową napiszcie...
[300 słów nauczyciela później]
-Możecie się spakować - mówi nauczycielka marszcząc czoło.
I tak jakoś serce zabiło mi mocniej... Bo był piątek i ostania lekcja.
Jak zwykle tego dnia szłam do mojej jedynej i najlepszej przyjaciółki - Julki - na nocowanie. Chodziłyśmy razem do podstawówki, ale później nasze drogi się rozeszły, bo ta wybrała szkołę, w której jest klasa sportowa, nad czym swego czasu bardzo ubolewałam. Chociaż teraz, po upływie kilku lat, podoba mi się to, że spotykając się raz w tygodniu, mamy sobie tyle do powiedzenia, że jak wreszcie zapadnie cisza, cieszymy się wyłącznie swoją obecnością...
Usiadłam na jednym z krzeseł na korytarzu, bo wiedziałam że jeśli zacznę się przepychać w szatni, to skończę na tym na pewno gorzej, niż na grzecznym czekaniu na krześle.
Po kilku minutach woźny popatrzył się na mnie krzywo - to najwyższy czas - pomyślałam i skierowałam się do szatni.
W szatni zostało zaledwie kilka osób, które rzuciły mi znudzone spojrzenie i zajęły się ubieraniem. Zrobiłam to samo i po chwili byłam gotowa

***

Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko, myśląc o przyjemnościach, które czekają mnie dzisiaj. Skośny sufit nade mną był cały oklejony zdjęciami moimi i Julki.
Z większości zdjęć uśmiechała się do mnie blondynka o przenikliwie zielonych oczach, którą była moja przyjaciółka oraz brunetka o kręconych włosach, szarych oczach w czarnych okularach i aparacie na zęby, którego szczerze nienawidziłam... Pełna pozytywnych myśli rozpoczęłam pakowanie.
Godzinę później nerwowo zakładałam czapkę i przejechałam usta błyszczykiem, który od zawsze trzymałam w tylnej kieszeni jeansów i używałam go nałogowo.

***

Gdy siedząc w tramwaju przeglądałam Facebook'a przyszła do mnie wiadomość. Od Julki.

Julka: Ej!
Ja: Co się stało?
Julka: Znalazłam stronę na fb...
Ja: Co w tym złego?
Julka: Jest o tobie
Ja: Jak to?
Julka: Normalnie... Są tam zdjęcia robione ci z ukrycia... I ma dużo like od ludzi z twojej szkoły
Ja: Nie rozumiem... Po co ktoś miałby to robić?
Julka: Nie mam pojęcia.. Ale ty też dobrze wiesz że nie jesteś zbyt lubianą osobą w szkole.
Ja: Okej. Ale po co ktoś miałby tak robić?
Julka: Tego też za bardzo nie rozumiem... Ale te zdjęcia też nie są za ciekawe
Ja: Czyli...?
Julka: No ktoś specjalnie starał się uchwycić moment, w którym jesz albo otwierasz usta, żeby coś powiedzieć
Ja: Zgłoś tę stronę...
Julka: Już to zrobiłam

Przygryzłam nerwowo wargę... Po głowie biegały mi przeróżne myśli... Przede wszystkim... Kto? I po co? Dlaczego? Moje myśli coraz bardziej błądziły, powoli zatracałam obraz rzeczywistkści, tramwaj bujał się w tę i wewte, obraz przed oczami robił się coraz bardziej mglisty i mglisty... Ocknęłam się dopiero usłyszawszy syk otwieranych drzwi.
Mimo, że w pierwszym momencie nie wiedziałam gdzie jestem, automatycznie wyszłam z tramwaju. Usiadłam na ławce na przystanku, zupełnie osłupiała. Zapomniałam jaki był cel jazdy tramwajem, po co się tu znajduję. Nawet nie jestem pewna czy myślałam. Oczywiście mogło być gorzej.

Z osłupienia wyrwał mnie dopiero wibrujący telefon. 20 nieodebranych połączeń od Julki. Jak długo byłam nieobecna? Wstałam, zaczęłam kierować się na osiedle, gdzie mieszka moja przyjaciółka. W głowie dalej toczyła się wojna... Co mam zrobić? Teraz zapewne nic, przyjdę do Juli i zobaczę... Czy w ogóle jest sens martwienia się? A może wyolbrzymiam, nie zobaczywszy strony na własne oczy? Mimo wiatru zrobiło mi się bardzo gorąco. Nawet jeśli treść strony nie będzie ciekawa, to ja i tak prawdopodobnie nic z tym nie zrobię... Bo co na przykład?
Doszłam do bloku i zadzwoniłam przez domofon. Rozległo się znajome piknięcie i trzask odblokowanych drzwi.

-Cześć. - powiedziała smutno Julka - Tak mi przy... - nie dokończyła bo rzuciłam się jej w objęcia, a z oczu zaczęły cieknąć łzy. Płacz. Oznaka siły lub słabości. Jak kto woli, dla mnie zdecydowanie słabości.
Starałam się powstrzymać, ale nie wychodziło. Było mi głupio, bo pewnie uświniłam przyjaciółce ramię.
-Już dobrze, spokojnie... Obiecuję, że jakoś to rozwiążemy. - usłyszałam kojący głos dziewczyny, który wielokrotnie potrafił mnie uspokoić. Stać mnie było tylko na pokiwanie głową. Super. Dawno nie płakałam, co? Bycie silnym... Miałam taka być, chociaż nawet nie potrafię zdefiniować tego słowa, brawo Nicole.
Przeszłyśmy do pokoju Julki. Musiała wiedzieć jakie to będzie dla mnie trudne, skoro rozpłakałam się tylko dowiedziawszy się o tym. Jedwabiście.
Usiadłam na dużej pufie. Z drugiej strony była taka sama, a między nimi mały stolik. Dzisiaj dziewczyna jednak przesunęła swoje siedzisko blisko mojego, a na stoliku położyła laptop. Włączyła urządzenie a do wyszukiwarki wklepała hasło "Fanclub N1köl"
Oryginalnie, nie powiem...
Obiecałam sobie, że mam być silna. Chociaż tym razem. Wyczyściłam myśli, jakkolwiek głupio to brzmi. Nakazałam sobie, że mam się uspokoić, mimo, iż wcale w to nie wierzyłam.
Jednak mi się udało. Wiedziałam o tym, że płacz niczego nie zmieni, że jest nie potrzebny.
W tym czasie ładowała się strona... Z trudem przełknęłam ślinę i cierpliwie czekałam na to, co nieuniknione.

I zobaczyłam.

Na górze były dwie zakładki: zdjęcia i informacje. Automatycznie została wybrana pierwsza. Zdjęć było całkiem sporo, a wszystkie takie, jak opisała Julka - zrobione w tych momentach, w których jem lub mówię... Nawet jedno wyglądało tak, jakbym dłubała sobie w nosie.

Chciało mi się płakać, ale powtarzałam sobie, by tego nie robić. Mam być silna, tak? Ręce mi się zaczęły pocić... Nic nie mówiłam, bo czułam tą znajomą kule w gardle.
Julia coraz szybciej przewijała zdjęcia, a ja coraz szybciej zatracałam rzeczywistość. Z zamyślenia wyrwało mnie dopiero pytanie przyjaciółki.
-Wszystko okej?
Dalej było stać mnie jedynie na pokiwanie głową, więc to zrobiłam. Jednak Julka nie potrzebowała specjalnej przemowy, by wiedzieć, że mam serdecznie dość tych zdjęć
Bądź silna - powiedziałam sobie, chodź w głębi duszy szczerze w to nie wierzyłam. Chciało mi się płakać, ale powtarzymałam się.

Przyjaciółka zamknęła laptop, na co delikatnie, prawie niezauważalnie się uśmiechnęłam. Przechyliła głowę patrząc na mnie takim wzorkiem, jakbym miała coś na zębach, ale ja z doświadczenia wiem, że właśnie intensywnie o czymś myśli.
Dziewczyna starając się zmienić temat zaczęła opowiadać o tym, co słychać u niej w szkole i jak układa się jej z chłopakiem, Nikodemem, a układa się bardzo dobrze. Wspomniała też o zbliżających się zawodach lekkoatletycznych, w których ma zamiar wziąć udział.

Resztę wieczoru i przedpołudnie następnego dnia nie wspominałyśmy o stronie, ale była wyczuwalna między nami bariera, która wprowadziła mnie w raczej ponury nastrój.

Kiedy następnego dnia wróciłam do domu przywitałam się tylko z mamą, po czym poszłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko, zupełnie tak jak wczoraj, chociaż mam wrażenie, że od tamtego czasu minął tydzień. Rozpłakałam się, dałam upust łzom, które wstrzymywałam od wczoraj. Płakałam i płakałam, aż w końcu zasnęłam. A kiedy się obudziłam poduszka była mokra od łez.

*
*
*

Uff, dobra, mam to :D trzymam 400 słów od listopada, Ale jakieś dwa tygodnie temu stwierdziłam, że może warto byłoby to kontynuować.
~Luun

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 30, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Page Of FriendshipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz