1.

66.7K 1.3K 778
                                    

Edit: Kochani! Nadal nie wiem jakim cudem ta książka zyskała ponad 12 tys. wyświetleń! Dziękuję Bardzo! Poza tym, nowych czytelników uprzedzam o pojawiających się błędach, a czasem i nawet nie logicznej treści! Pisałam tą książkę dla zabicia czasu, z nudów. Nie sądziłam, że ktoś ze chce ją przeczytać. Dlatego proszę o wyrozumiałość! Sama gdybym pisała od nowa tą książkę - zmieniłabym wiele. Jest to moja pierwsza autorska opowieść, więc nie wszystko wyszło po mojej myśli. Nie miałam żadnej ustalonej fabuły, tylko pisałam "o tak!", co mi przyszło na myśl. Powracając teraz do niej, często śmieje się z popełnionych błędów, lub szybko toczących się wydarzeń. Oczywiście nikogo nie zniechęcam, tym wstępem ;) Jeśli chcesz dołączyć do zwariowanych osób, masz zamiar pośmiac się z moich błędów, to nie czekaj, a zacznij czytać! ❤

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><

Cześć! Jestem Mia - Mia White. Mam siedemnastkę na karku i uczęszczam do pobliskiego liceum. Co do szkoły, to jestem żywą osobą, otaczającą się dużym gronem znajomych. Gram w siatkówkę i jako najlepsza zawodniczka - zostałam mianowana kapitanem.  Mieszkam w Londynie we własnym mieszkaniu obok mojej przyjaciółki - Alex. Jest dla mnie na jak siostra, której nigdy nie miałam. Moich rodziców nie ma co rozpamiętywać. Pochłonął ich wir pracy, tym samym zapominając o swojej nastoletniej córce. Nie mam rodzeństwa, za to moja sąsiadka ma brata bliźniaka. I nie, nie mieszkają razem. Są pogrążeni w dziwnej relacji, w ogóle nie podobnej do stosunków brat - siostra.

Wstałam dzisiaj w wspaniałym humorze. Była sobota i cieszyłam się z dwóch dni odpoczynku. Nie lubiłam chodzić do budy i słuchać narzekań nauczycieli o tym jacy jesteśmy.

Podeszłam do lodówki, tym samym sprawdzając jej zawartość. Na szczęście znalazłam składniki do przygotowania omleta "by Mia". Podśpiewując pod nosem zaczęłam gotowanie.

Najedzona i pełna pozytywnej energii, usłyszałam donośny dzwonek do drzwi. Stanęłam jak wryta, w myślach szukając jakiejś sytuacji, o której w zwyczaju mogłam zapomnieć. Nic nie przyszło mi do głowy więc z wymalowanym zaskoczeniem ruszyłam do korytarza. Niepewnie spojrzałam w dziurkę do klucza, tym samym podskakując.

- Jezu, Alex?! Co się stało? - była dopiero ósma i byłam pewna, że dziewczyna nigdy nie wstawała o tak wczesnej godzinie w soboty.

Jej twarz była opuchnięta od płaczu, a mimika nie wróżyła nic dobrego. Przepuściłam ją w drzwiach i robiąc gorąca czekoladę, zaczęłam konwersacje.

- Co się stało, kochana?

- Mia... - urwała. Jej głos lekko zadrżał i bałam się, że wywoła to salwę płaczu.

- Tak? - dociekałam.

- Pamiętasz mojego brata? - kiwnęłam niepewnie głową. Nie wiedziałam do czego dąży i czego się spodziewać po smukłej osóbce.

- Co z nim?

- Przyjeżdża...

- A-ale jak to? - pytałam zdezorientowana.

- Moja mama dzwoniła. Powiedziała, że Diego musi nauczyć się odpowiedzialności i dlatego, przyjedzie tutaj i ze mną zamieszka - zaśmiała się nerwowo. Rozumiałam ją, jej brat odsunął się od niej po śmierci swojego najlepszego przyjaciela. Od tamtej pory stał się dla niej oschły.

- Kiedy przyjedzie?

- W tym tygodniu - wywróciłam oczami.

- Alex...

- Jutro wieczorem - powiedziała szybko.

- W takim razie, wybieramy się na zakupy! - szczęśliwa klasnęłam w dłonie.

- Po co?

- Jak to po co?! Twój brat przyjeżdża! Trzeba zrobić tort, transparent, przyszykować dekoracje i... - nawijałam jak katarynka.

- Mia, uspokój się. Zdążymy.

~*~

22.24

Przed chwilą wróciłam z zakupów... Nagle usłyszałam dzwonek telefonu.

Od :Alex❤❤❤

Dziękuje za dzisiaj. 😘

Do: Alex❤❤❤

Nie ma za co 😘

Od: Alex❤❤❤

Dobranoc

Do: Alex❤❤❤

Branoc

Juz chciałam wyłączyć telefon, gdy usłyszałam kolejny dzwonek.

- Tak?

- Mia? Skarbie? Tu mama. Słyszałam że do Alex przyjeżdża brat. Wiem że nie mają zbyt dobrego kontaktu, dlatego razem z jej rodzicami stwierdziliśmy, że zamieszkam z nimi, a twoje mieszkanie sprzedamy. Zgadzasz się?

- Tak!

- To dobrze. Alex zaraz tez się o tym dowie. Najlepiej przeprowadź się do niej jutro z rana. Diego ma przyjechac jutro koło godziny 20. Bądźcie na to przygotowane i miłe.!

- Dobrze mamoo. Muszę kończyć. Pa

Rozłączyłam się.

- Mia! Mia!

Usłyszałam z dołu.

- Tak wiem! Ale się cieszę!

- Pakuj się!

- Coo?

- Przeprowadzasz się juz dzisiaj. Pomoge ci tylko uszykuj jakieś torby.

- Okeej.

***

Po trzech godzinach, miałam spokawaną całą garderobę. Wraz z Alex stwierdziłyśmy że resztę rzeczy przeniesiemy rano.

Gdy dotarłyśmy do naszego domu, od razu poszłyśmy spać.

Brat mojej przyjaciółki ✅ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz