Pustkowie...

29 6 4
                                    

Obudziłem się na jakiejś pustyni, wszędzie dookoła piasek i ani żywej duszy, nic po prostu, oprócz tego upały
Głosy..wspomnienia..wizję - nie wiem skąd..tylko postacie które przewijają się wraz z moim krokiem..
Hitler??Musolini?? Skąd te wspomnienia?! - krzyczałem z bólu! ale i tak nikt nie mógł mnie usłyszeć
Głupi ja ! Kto miałby niby słuchać jak jestem w PIEKLE !! I co mam tak się już tułać z tymi narastającym bólem. Taka kara była mi najwidoczniej pisana
Mijały godziny..
Dni..
Cały czas to samo - ból, niesamowity przenikający ból który coraz głębiej i głębiej wchodzi we mnie, moją duszę. Ale idę przed siebie, nie poddaje się.
Aż w końcu po paru dniach wędrówki, ujrzałem postać, pomachała mi, ja onieśmielony odmachałem
- Cześć - powiedziała postać
- Cześć? - odpowiedziałem niedowierzając, że ktoś jednak znalazł się tutaj, na tym moim „Pustkowiu"
- Co nie cieszysz się ? Widząc mnie - zapytał
- Nie wiem kim jesteś, więc nie wiem czy się bać czy cieszyć- opowiedziałem, powoli czując że zaraz zemdleje
- Oj..przecież jestem twoim..- zaczął mówić jednak, coś się wydarzyło za moimi plecami, jakby ktoś rzucił czar. Jedyne co jeszcze usłyszałem za nim zemdlałem
- Kazałem ci się trzymać z daleka !!
- No przecież wiem....ale... - tyle usłyszałem

    Tracąc przy tym kontrole nad tym co słyszę i widzę, wizje te wspomnienia tak bardzo się nasiliły że nie mogłem znieść tego, chciałem się wyrwać z tej karuzeli ale nie mogłem. Nie wiem jak długo byłem w takim stanie. I nie wiem również co się ze mną działo.

Jakiś Czas Później..

      W końcu ! ból zaczął ustawać .Odzyskałem również swoje zmysły, ale gdzie ja jestem ? Jest to jakiś ciemny pokój,czyżby cela więzienna, a skoro mogła być to cela to drzwi też mogły istnieć. Więc chodziłem po pomieszczeniu, nic nie widząc ani słysząc może oprócz wizji które jakby zwolniły swoje temp w ciemnościach uświadomiłem sobie że muszę dać radę ale dla kogo? dla siebie krzyczałem w duchu ! po paru następnych chwilach ..tak znalazłem drzwi!! czuję klamkę, już chcę ją przekręcić ale..
-Czego pragniesz? Duszyczko pobłąkana, uciec stąd ? Czy może oczekujesz odpowiedzi? Czyż nie wiedzy ty szukasz? Nie oczekujesz na odpowiedzi? - kiedy usłyszałem to przeraziłem się przez chwilę, lecz później moja dusza podpowiadała mi żebym się nie bał, ale czy to tak naprawdę była moją dusza?
- Tak- wypowiedziałem, czując się podbudowany
- Ale co tak?- zapytał
- Chciałbym posiąść wiedzę- odpowiedziałem
- Na temat czego ? Zadaj pytanie! Śmiało!
- Kim jesteś, czemu mam te wszystkie wspomnienia i dlaczego ze mną rozmawiasz? I kim jest ta dziewczyna! która zawsze mi się powtarza w wizjach! - wręcz wykrzyczałem te ostatnie pytania
- Jak to nie wiesz kim jestem ? każda rozerwana dusza tak ma..
-Jaka? - zdziwiony zapytałem
- To temat na inną rozmowę, a i tak poza tym Lucyfer, diabeł
- Dziękuje za odpowiedź - już trochę zacząłem czuć się pewniej w towarzystwie, diabła ?
-Dobrze, dalej jakie było pytanie
-Wspomnienia, wizje czuje je, co one znaczą? Muszę się od nich uwolnić! - i nie wiem kiedy zacząłem widzieć w tej ciemności, co pozwoliło mi na wędrówkę po pokoju podczas moich wypowiedzi
- Te „Wizje" to nic innego jak poczucie winy, kary którą każdy ponosi po wejściu do piekła, bo tak w zasadzie twoja dusza to nic innego jak Śmierć, która teraz pokutuje - jego ton głosu obniżył się - czyli mój daleki bratanek
- Co?!?! Nie wierzę ! Że to ja jestem Śmiercią!? - krzyczałem
- Powoli, oddychaj, to nie jest takie proste  - uspokajał mnie Lucyfer - chodź pokaże ci coś, co uwolni Cię z „Okowów" wspomnień i wizji, pozwoli ci zrozumieć kim albo czym jesteś

       Stałem jak słup soli, ale jednak po namyśle zdecydowałem się pójść za Lucyferem..

TO BE CONTINUE....

Jak tam ? Fajny rozdział? Gwiazdki⭐️⭐️ i komy mile widziane ‼️

Droga Do Piekła || Death is comingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz