Witam moich fanów to znowu ja wasza Ewelinka. Jak powinniście wiedzieć z poprzedniej części, moja planeta wybuchła... znowu... Ale to nic!! Mam jeszcze do dyspozycji 7 żyć, które spędzę na pewno bardzo ciekawie!! Szkoda że Justinek i Eustachy juz nie żyją bo byli miłościami mojego życia. Jednak nie załamuję się. Okazało się, że podczas mojej miłosnej przygody na Marsie, Ziemia którą zamieszkiwałam została odnowiona i są tam już nowi ludzie. Bardzo mnie to ucieszyło, bo wreszcie będę mogła iść na operację plastyczną i usunąć dodatkowe kończyny. Przeszkadzają mi one, zwłaszcza gdy chcę się położyć na brzuchu, wtedy moja ręka nr 6 (nazwałam ją Elżbieta, więc mówmy jej po imieniu) bardzo mnie uwiera, ponieważ wyrasta ona z miejsca w którym kiedyś znajdował się mój pępek. Szkoda mi będzie rozstać się z Elżbietą no ale trudno się mówi. Dobrze moi drodzy, chyba pora na rozpoczęcie kolejnego życia, właśnie jestem w statku kosmicznym i podróżuje w stronę słońca aby odbyć konwersację z Bogiem. elo z fartem