ROZDZIAŁ 2

24 1 0
                                    

3 lata później...

-MARIAN POLEWAJ BO USYCHAM!! - krzyczałam do mojego ziomka.

-Kurcze blade Ewelinka jesteś totalnie pijana - odpowiedział Marian.

-Bzdura totalna. Lej mi wódę! - kłóciłam się.

-Ostatni kieliszek.

-Dobrzeee.

Marian polał mi ostatni kieliszek, który opróżniłam w mgnieniu oka. Nie czułam się jeszcze pijana, wypiłam dopiero 47 kolejek.

-Ej Marian! - krzyknął z drugiego pomieszczenia nasz drugi ziomek Henryk.

-Jak coś chcesz to chodź, nie mam siły, jestem już totalnie pijany - odparł Marian.

Po chwili obok nas zjawił się Henryk.

-Słuchajcie bo to co wy piliście to była woda a nie wódka XD - śmiał się.

-Co za dyrdymały!!! Przecież poznaje smak wódki!!! - wykłócał się Marian.

-Kurwa marian urodziłeś się bez zmysłu smaku - przypomniałam koledze.

-A faktycznie.

Zrobiło się niezręcznie. Zaczęłam zastanawiać się, czy moja nauczycielka Rosyjskiego lubi sushi. Po chwili z rozmyśleń wyrwały mnie drzwi otwarte z hukiem. Moja psiaps Bernadeta wparowała do Mariana na kwadrat trzymając w rękach 5 torebeczek z białym proszkiem. Ucieszyłam się, bo wreszcie przyniosła tą mąkę o którą tyle ją prosiłam.

-Och Bernadetko jesteś cudowna. Wkońcu upiekę babeczki! - wykrzyczałam podekscytowana.

-Ale... Ewelinko... To nie tak...

-Nie rozumiem, o co ci chodzi?

-Przyniosłam mefedron!

-Kurwa Bernadeta zapomniałaś że Henryk jest gliniarzem?!

-Coooo?!!

-Żart, dawaj ten mefedron, może z niego też wyjdą dobre babeczki.

Zabrałam się do pieczenia wykwintnych babeczek kiedy nagle piekarnik wybuchł i moi przyjaciele umarli. Nie wiele sobie z tego robiąc wyszłam z domu. Ach zapomniałabym, opowiem wam co się działo u mnie przez ostatnie 3 lata. Więc tak, na początku udałam się na operację usunięcia dodatkowych kończyn itp no wiecie chciałam wyglądać jak przed wybuchem, potem kupiłam wehikuł czasu i przeniosłam się o 3 lata do przodu, mianowicie do dnia wczorajszego. W tym cudownym dniu poznałam moją ekipę, która przed chwilą wybuchła razem z moim mieszkaniem i babeczkami z mefedronem, a więc postanowiłam, że znajdę sobie nowe mordeczki. Podbiłam do losowej osoby w parku i zaczęłam rozmowę.

-Siema siema kurwa witam.

-Kim jesteś?

-Nazywam się Ewelinka i szukam ziomali - odparłam zgodnie z prawdą.

-Lol spoko kiedy pijemy?

-Ja już nie piję alkoholu.

-Ja też.

-To git.

-Idziemy na hutę?

-Spoks.

Poszłam z moją nową parabatai na hutę.

-Ej.

-Tak?

-Jak ty się w ogóle nazywasz?

-Och wybacz nie przedstawiłam się. Nazywam się Penelopa.

-Bardzo ładne imię.

-Dziękuję - odparła.

- Dobrze więc Penelopo mam dla ciebie misję.

-Jaką?

-Kup mi mąkę, tylko nie pomyl z mefedronem bo wybuchniesz.

-To czemu sama nie kupisz?

-Bo to jest test na przyjaciółkę.

-A git.

LET ME TY NO NIE WIEMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz