Vincent
Vincent
Popijając drinka, którego przyniósł mi kumpel mojego brata, obserwowałem kręcące się wokoło dziewczyny w skąpych strojach kąpielowych, i zatrzymałem wzrok na jednej z nich na nieco dłużej, co odebrała za zachętę. Spojrzenie jej zielonych oczu stało się kokieteryjne, a chwilę później już zmierzała w moim kierunku, bezceremonialnie siadając mi na kolanach.
– Widzisz coś, co ci się podoba?
Odstawiłem drinka i zjechałem dłonią miedzy jej uda, śledząc linię majtek.
– Możliwe… – Takie jak ona nie potrzebują specjalnej zachęty.
Spomiędzy jej warg wymknął się pojedynczy jęk protestu, gdy spojrzała na moich braci i Fabia. Udawała oburzoną, lecz jej ręka szybko spoczęła na mojej, dociskając ją mocniej do swojej kobiecości. Dźwięk tłuczonego szkła oderwał mnie jednak od dziewczyny, Fabio zerwał się na nogi i szybkim gestem odsunął od siebie przyssaną do jego szyi blondynkę.
– Koniec zabawy, spadaj! – Otarł szyję, którą chwilę wcześniej całowała z prawdziwym oddaniem i spojrzał nad naszymi głowami. Wychyliłem się, widząc wjeżdżający na podjazd biały samochód. – Alessia przyjechała!
– Stary, to nie jest ta sama fura z rana? – Yuri podobnie jak ja przyglądał się podjeżdżającym dziewczynom, musiałem przyznać dość dobrym.
Chociaż brunetka wyglądała kusząco, to moją uwagę pochłonęła mała blondyneczka wysiadająca zza kierownicy. Poprawiła swoje długie włosy i uśmiechnęła się szeroko na widok zmierzającego ku nim Fabia, który zgarnął ją w ramiona i pocałował. Powinienem w tym momencie odwrócić wzrok, ale coś mnie do niej przyciągało.
Była typem dziewczyny, które omijałem szerokim łukiem, ponieważ takie jak ona chciały stałego związku, kwiatów i cukierków, a ja nie mogłem zaoferować im nic więcej poza krwią.
Fabio oderwał się od ust dziewczyny i spojrzał z widocznym zachwytem na jej samochód, po czym całą trójką skierowali się w naszą stronę.
– Twój ojciec przeszedł samego siebie…
Dziewczyna zaśmiała się, na co przeszył mnie cholerny dreszcz, ponieważ poczułem się tak, jakby tym jednym dźwiękiem wbiła się pazurami wprost w moją duszę.
– Po prostu nie chce, by czegokolwiek mi brakowało. – Wzruszyła ramionami.
– Kochanie, nie odbierz tego źle, ale czy ty wiesz, co to za samochód?
Ruda na moich kolanach zakręciła niepewnie tyłkiem, starając się zwrócić moją uwagę, bez skutku.
– Chcesz zrobić ze mnie idiotkę? – Federico zaśmiał się cicho, sprawiając, że dziewczyna jeszcze bardziej się wkurzyła.– To chevrolet camaro ZL1. Przyspiesza do setki w trzy i pół sekundy, testowałam go dziś rano. Nie zdążyłam jeszcze go dokładnie obejrzeć, ale uwierz mi, znam się na samochodach.
Fabio uniósł dłonie w obronnym geście, szeroko się uśmiechając.
– Spokojnie, tygrysie! Tylko sprawdzałem. Swoją drogą to dość podniecające, że znasz się na samochodach. – Pochylił się i złożył na jej wargach kolejny pocałunek.
– Błagam was! Jesteśmy na imprezie czy zlocie samochodowym?! – Szatynka podeszła do baru i wyciągnęła dwie szklanki, po czym nalała do nich wódki, i dołączyła do Alessi. – Twoje zdrowie, skarbie! W końcu osiemnaste urodziny ma się tylko raz! A teraz chodź, idziemy potańczyć. – Złapała ją za rękę i pociągnęła w kierunku tańczącego tłumu. Ruda na moich kolanach, widząc brak zainteresowania, wstała i udała się do swoich koleżanek. Mądra dziewczyna.
– Stary, gdzieś ty ją znalazł? – Yuri wciąż patrzył na blondynkę. – Swoją drogą to niezły z ciebie gość, masz taką laskę i jeszcze szukasz panienek na mieście.
– Co mogę powiedzieć? Jestem nienasycony. – Zaśmiał się. – A tak na poważnie, Alessia to świeża sprawa. Spotykamy się od trzech miesięcy i uwierz mi, De’Luca odstrzeliłby mi jaja, gdyby się dowiedział, że bzykam jego córeczkę. – Słysząc znajome nazwisko, posłałem moim braciom wymowne spojrzenie.
Tony odstawił drinka, którym prawie się zachłysnął i wbił wzrok w Fabia.
– To jest córka Marca De’Luki?!
– Tego samego, o którym myślisz… – Fabio wydawał się z siebie dumny.
– Myślałem, że ona ma z trzynaście lat! Nazywa ją córeczką…
– Kończy dziś osiemnaście i uwierzcie mi, mam zamiar skorzystać z jej pełnoletności.
– Nie radzę – mruknąłem, spoglądając ponownie na dziewczynę. Nigdy nie interesowałem się tym, jak wygląda córka Marca, widocznie popełniłem błąd. – De’Luca zapewne pilnuje jej jak oka w głowie. Dziewczyna nie będzie wolna, dopóki nie skończy dwudziestu jeden lat, lub dopóki on nie wybierze jej męża. – Poczułem na sobie wzrok Yuriego, ale nie oderwałem od niej oczu. Co jakiś czas dochodziły mnie plotki o niebywałej urodzie dziewczyny, ale podobnie jak bracia myślałem, że jest dzieckiem. Tymczasem ona już dawno przestała je przypominać i wcale nie pomagał fakt, że jej szczupłe biodra poruszały się kusząco w tańcu, a piękna twarz z niebieskimi oczami i porcelanową cerą przyciągała wzrok każdego faceta na tej imprezie.
– Znam ten wzrok. Dokładnie w tym momencie Antonio spogląda na nią tak samo. – Yuri przesiadł się bliżej mnie.
– Mój brat ma żonę, a to czyni jego ręce związanymi.
– Co kombinujesz, Vince?
– Myślę o interesach. – Wciąż uważnie obserwując dziewczynę, skinąłem na Yuriego, by pochylił się bliżej. – Potrzebuję, byś coś dla mnie zrobił, bracie. Kiedy dam ci znak, wyciągniesz stąd Fabia na bezpieczną odległość.
– Na jak długo?
– Najlepiej na zawsze, ale wszystkiego mieć nie można. Myślę, że wystarczy dziesięć minut. – Yuri skinął głową w geście zrozumienia.
– Załatwione.
Alessia
Dochodziła północ, kiedy po raz kolejny tego wieczoru usiadłyśmy z Bri na stołkach barowych i zabierając z wiaderka z lodem wódkę, zrobiłyśmy sobie mocne drinki.
– Nie wiedziałam, że Fabio ich zna. – Bri usiadła tyłem do baru i spojrzała na mojego chłopaka oraz jego kolegów, po czym upiła dużego łyka
– Kogo?
Pokręciła głową z litością.
– Nie mów mi, że ich nie zauważyłaś. Ci faceci wysysają stąd całą energię, a wszystkie laski chcą spędzić z nimi noc.
Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na Fabia i jego przyjaciół. Jeżeli Brianna wypowiadała się tak o jakimś mężczyźnie, to znaczy, że wpadł jej w oko.
Moja przyjaciółka wiedząc, że ma moją uwagę, oznajmiła:
– Chłopak w białej koszulce, dżinsach i czapce, to Federico Castello. Najmłodszy z braci. Jego życiowym zadaniem jest przepieprzanie kasy na imprezy i drogie wozy. Obok niego stoi najstarszy z nich. Antonio. Kojarzysz kluby Pearl czy La vele? Jest ich formalnym właścicielem, ale cała ta kasa, jaka się tam przebija, to przykrywka.
– Co chcesz mi powiedzieć? – Zerknęłam ponad ramieniem na mężczyznę, o którym mówiła. Miał na sobie czerwoną koszulkę i czarne spodnie. Musiał być w granicach trzydziestki lub trochę powyżej, jednak wciąż dobrze wyglądał.
– Boże, Alessia pamiętasz jak opowiadałam ci o rodzinie rządzącej? – Słysząc jej słowa, zacisnęłam szczękę.
– Nie interesuje mnie to – odpowiedziałam, na co ona jęknęła z irytacją i pochyliła się w moją stronę.
– A powinno, bo to od nich niedługo będzie zależeć życie moje, jak i twoje. Twój ojciec jest doradcą bossa, a oni są sercem Cosa Nostry. Konkretnie będzie nim trzeci z braci, Vincent. To cholerny morderca, Less, nazywają go Egzekutorem. Każdy, kto zadarł z Cosa Nostrą, widzi jego jako ostatniego przez śmiercią. – Zamarłam, ponieważ słyszałam parę razy już to określenie w rozmowach naszych ochroniarzy. Twierdzili, że to chory, pozbawiony empatii facet. Wtedy nie wiedziałam, o kim mowa.
– Wciąż nie chcę nic o nich wiedzieć – oznajmiłam stanowczo, na co moja przyjaciółka zachichotała, ale dźwięk ten był całkowicie pozbawiony humoru.
– To nieważne, bo Vincent właśnie tu idzie i patrzy wprost na ciebie.
CZYTASZ
Zrodzeni Z Krwi - W Księgarniach
RomanceOPIS Nowa seria, na którą czekało wielu miłośników wątków mafijnych! Alessia De'Luca od zawsze wiedziała, jakie prawa rządzą jej światem. Mimo że na co dzień czuje się szczęśliwa, zdaje sobie sprawę, że szybko może się to zmienić. Ma świadomość, kim...