Rozlałem w pokoju benzynę
Wiedziałem co zrobię
Byłem pewien tego czego chce.
Rozebrałem się i polałem strumieniem cieczy, zacząłem płakać, płakać nad moim przejebanym życiem które i tak za chwilę skończę. Nie miałem po co ani dla kogo żyć, chyba że dla tych idiotow żeby mieli powód do śmiechu.
Włączyłem muzykę na głośnik i usiadłem w kącie mojego ciemnego pokoju, wyciągnąłem papierosa i włożyłem go do ust, bawiłem się zapalniczką a w mojej głowie zaczęły pojawiać się wątpliwości. Wycierałem łze za łzą. - Jebać was! - Zapaliłem papierosa, wziąłem największego bucha w życiu i rzuciłem go na ziemię wszytko zaczęło płonąć, czułem płomienie które mnie otaczały, słyszałem jak płonęły moje rzeczy,wszystkie pamiątki i nowe ubrania.-Będzie dobrze. - Usłyszałem i otworzyłem oczy, stała przede mną kobieta, była piękna, stała tak na tle ognia w białej sukience i długich ciemnych włosach, wtedy spostrzegłem że ogień omija mnie. Usłyszałem straż pożarną, jednak ciągle byłem w takim szoku że nie zwróciłem uwagi gdy wyciągli mnie z pokoju i wsadzili do karetki, nie mogłem wymazać z głowy jej pięknej twarzy.
Rano obudził mnie lekarz, stal nad moim łóżkiem i kręcił głową. Gdy zauważył że już nie śpię od razu się zerwał.
-Jesteś szczęściarzem. - Oznajmił. -Nie wiem jakim cudem żyjesz, jesteś bez szwanku.
-Tsa... Szczęście, nawet nie potrafię się zabić.
-Nie mów tak. Niestety musisz zostać na oddziale psychiatrii chociaż parę dni.
-Słucham?! Nie zostanę tu!
-Mamy prawo zatrzymać cię siłą. To była próba samobójcza, musisz tu zostać.
-Kurwa! - Wyszedł z sali a ja skuliłem się i zacząłem znów płakać, nienawidzę tego robić a zdarza mi się to tak często!
-Nie płacz. - Usłyszałem ten sam piękny głos i podniosłem wzrok.
-K-Kim jesteś?
-Twoim aniołem.
-Moim... Na prawdę, jestem chory psychicznie...
-Min Yoongi, nie jestes chory. Zostałam stworzona dla ciebie, zostałam stworzona żeby Cię chronić.
-Chciałbym teraz zawołać doktora ale jesteś taka piękna że nie mogę przestać patrzeć na Ciebie.
-To bardzo miłe. - Usiadła na łóżku.
-Zabijesz mnie?
-Czy ty mnie słuchasz? - Z jej ust nie znikał ten uśmiech. - Mam Cię chronić.
-Przed czym masz mnie chronić?
-Głównie mam cie chronić przed Tobą.
-Zostaniesz ze mną?
-Tak.
-Na ile?
-Na ile będziesz potrzebował. - Usiadłem na łóżku a on a od razu wstała nawet mój anioł nie chce zbliżać się do mnie?
-Przepraszam że tak wyglądam. Jestem bardzo zmęczony.
-Yoongi. - Gdy dotknęła mojej twarzy, przeszedł mnie dreszcz. -Jesteś piękny. - Zamknąłem oczy, dawno nie czułem się tak dobrze, gdy je otwarłem już jej nie było. Czy to mi się tylko śni?
CZYTASZ
MY ANGEL - MIN YOONGI
Fanfiction-Nie mogę już tak dłużej! - Powiedziałem dławiąc się łzami. - To niesprawiedliwe! -Wiem. - Położyła rękę na moim ramieniu. -A gdybym wszedł do ciebie?! Gdybym to zrobił i porozmawial z nim?! -Cały ból który w sobie miałem zaczął wypływać literami z...