-Więc jak to jest? - Zapytałem. - Bóg istnieje?
-Jest bardzo wcześnie powinieneś spać. - Ulżyło mi że ją słyszę.
-Chciałem zobaczyć czy pojawisz się.
-Oczywiście że tak.
-Bóg istnieje? - Powtórzyłem.
-Istnieje.
-Więc dlaczego nie słuchał gdy go błagalem?
-Wyobrażacie sobie Boga... -Zaczęła spacerować po pokoju dotykając ręką ściany. - Innego niż jest. Nie jest tak idealny jak myślicie, nie potrafi opanować wszystkiego.
-Więc nie jest wszechmocny?
-Nie jest.
-Nie jest wszechwiedzący?!
-Nie jest. Może wiele ale nie wszystko, każdy z was ma swoją wole, każdy toczy życie według siebie.
-Kocha mnie?
-Kocha cały świat.
-No dobrze... A ty?
-Ja co? -Spojrzała na mnie jakbym zadał jej jakieś bardzo trudne pytanie.
-A ty masz jakieś moce?
-Ha. -Zasmiala sie. -Mozesz nazywac to "Moce ", przeżyłeś pożar?
-Nie wiedziałem że anioły potrafią walić sarkazmem.
-Hahaha.
-I że mają taki cudowny śmiech.
-Powinienes spać.- Powiedziała szorstko i dyscyplinarnie.
-Dobrze. - Już miałem zamknąć oczy gdy nagle drzwi się otworzyły.
-Yoongi! - Do sali wszedł mój przyjaciel. - Przyjechałem tak szybko jak mogłem!
-Jimin spokojnie.
-Jak spokojnie?! Chciałes się zabić?!
-Skąd wiesz?
-Każdy wie!
-Jak to?
-A no tak to!
-Boże... Świetnie.
-Kiedy wychodzisz?
-Negocjuje z lekarzem.
-Dobra, załatwię to. Wyjdziesz jutro!
-Dziękuję przyjacielu. - Pośpiesznie wybiegł z sali. Wrócił po pary minutach. - I co?
-No wychodzisz jutro.
-Jak to zrobiłes?! - Zacząłem się cieszyć jak dziecko.
-Nie bądź taki wesoły, idziesz do mnie.
-Co?!
-Stary, jeśli myślisz że Cię zostawię teraz to się mylisz.
-Ale jak... Przeciez nie pomiescimy się.
-Przestań! Jakoś damy rade.
-3 facetów w jednym domu?!
-Ja i Jungkook śpimy przecież i tak razem, ty na razie będziesz spać w pokoju mamy.
-A gdzie ona?
-Wyjechała na jakiś czas.
-Nie wiem czy to dobry pomysł...
-Możesz zostać tu przymusowo na 2 tygodnie jeśli chcesz.
-Nie, nie...
-Jutro Kookie przyjedzie po Ciebie.
-Dobrze. - Wyszedł, widocznie się gdzieś śpieszyl. Jimin jest zawsze zapracowany. Nawet mu nie starcza czasu dla Jungkooka. Gdy tylko on zamknął drzwi ona znów pojawiła się obok.
-Park Jimin.
-Skąd znasz jego imię?
-Oh Yoongi, Yoongi... Mogę podać też imię twojej matki, wujka czy kuzyna jeśli chcesz.
-Rozumiem. - Spojrzalem na moje stopy zawstydzony.
-A teraz pójdziesz spac? -Zapytała słodkim glosem.
-A gdy wstane bedziedziesz obok? - Rozchyliłem delikatnie usta.
-Będę. - Położyłem głowę na poduszkę i zamknąłem oczy. - Śpij dobrze aniołku. -Usłyszałem nad uchem i w tej samej chwili poczulem na całym ciele gęsią skórkę.
CZYTASZ
MY ANGEL - MIN YOONGI
Fanfiction-Nie mogę już tak dłużej! - Powiedziałem dławiąc się łzami. - To niesprawiedliwe! -Wiem. - Położyła rękę na moim ramieniu. -A gdybym wszedł do ciebie?! Gdybym to zrobił i porozmawial z nim?! -Cały ból który w sobie miałem zaczął wypływać literami z...