2. Harry

40 6 37
                                    


- Nie obchodzi mnie to, panie Walker - powiedział spokojnie Harry do słuchawki, choć ten człowiek zaczynał go już drażnić. Nie chciał udostępnić jemu i Isabelli Disneylandu, twierdząc że ma zbyt napięty grafik, aby znaleźć jedną wolną noc. - Płacę, więc wymagam, a proszę mi wierzyć, że pieniądze są naprawdę duże. - Rozłączył się, kiedy usłyszał cichy pomruk mężczyzny, że jeszcze przemyśli sprawę. Harry prychnął. Niewdzięczne karakany, lecą jedynie na jego majątek. 

- Harry! - usłyszał przeraźliwy krzyk Isabelli, więc zmarszczył brwi i bez zastanowienia pobiegł w kierunku głosu. Co jeśli coś na nią spadło i ją przygniotło, a ona nie może się poruszyć? A może jest już za późno?

Ale... Co mogłoby być w piwnicy, oprócz kilku regałów z konfiturami, których nawet nie miał zamiaru otwierać, bo nie wiadomo kiedy były robione. Mimo wszystko po chwili stał już pod powierzchnią ziemi i patrzył na wyglądającą naprawdę dobrze narzeczoną, co prawda była trochę blada, ale to wszystko. Zmarszczył brwi. 

- O co chodzi? - spytał i podszedł do niej, kładąc dłoń na dole jej pleców, aby ją uspokoić. Rozejrzał się wokół i pomyślał, że pewnie zobaczyła pająka, którego się przestraszyła i zrobiła z igły widły. 

- Tam coś było - powiedziała roztrzęsionym głosem i drżącą ręką wskazała przed siebie, na tę ciemniejszą część pomieszczenia. 

Harry zmrużył oczy, starając się coś dostrzec, ale nic poza wielkim piecem tam nie było. 

- Musiało ci się przewidzieć albo po prostu mysz przebiegła gdzieś szybko, Bella. 

Sam nie wiedział kiedy, ale w jego głosie pojawił się francuski akcent. Nigdy nie był w tym kraju ani nie wiedział nic o przodkach, którzy mogliby stamtąd pochodzić. Dziwne. Ale skoro Isabellę to pociągało i zarazem podniecało, nie miał nic przeciwko. 

- Idź na górę, przejrzę jeszcze raz piwnicę. - Pchnął delikatnie kobietę w stronę schodów, a sam ruszył głębiej, kiedy ta zniknęła z jego oczu. 

Przez chwilę po prostu kręcił się między regałami, rozglądając się mało uważnie. Był znudzony i już zdążył zapomnieć o dziwnych dźwiękach, które niedawno słyszał. Jakiś odgłos za nim - dźwięk butów na posadzce - zwrócił jego uwagę, a on przekręcił oczyma, myśląc, że narzeczona postanowiła wrócić, albo co gorsza tym razem widziała coś w kuchni. 

- Isabello, prosiłem cię o coś - powiedział poważnie i odwrócił się w tamtą stronę, jednak nic nie zauważył. Jego brwi podjechały pod samą linię włosów, a ciało zjeżyło się. 

Jednak miała rację. Coś  tu było. 

Usłyszał jak ktoś przeklął siarczyście. Jego ciało opanował gniew. Kto był na tyle głupi, aby się włamać do jego domu? 

- Wyjdź z podniesionymi rękami, inaczej dzwonię na policję - powiedział głośno, żeby mieć pewność, że włamywacz go słyszy. 

Po chwili zobaczył, jak zza pieca wyłania się wysoki mulat w garniturze i rękoma nad głową. Jego szczęka dotykała podłogi. Jakim cudem ten pajac tutaj wszedł? 

- Panie Malik, pański pracodawca zostanie powiadomiony o pańskim wtargnięciu na moją posesję, a ja postaram się, aby stracił pan stanowisko - powiedział do mężczyzny, który namawiał go i zachęcał do kupna posiadłości. Nigdy by nie pomyślał, że może być takim dwulicowym człowiekiem. Wyglądał na naprawdę porządnego faceta w tym swoim czarnym garniturze, idealnie ułożonymi włosami i okularami na nosie. Jednak pozory mylą. 

- Proszę poczekać, panie Styles. Jest coś, o czym musi pan wiedzieć - Zain podszedł bliżej niego i popatrzył prosto w jego oczy. Włosy były roztrzepane na wszelkie strony i Harry zaczął zastanawiać się czy przypadkiem nie podszywa się pod kogoś z wysokim stanowiskiem. 

- Masz minutę. 

- Louis, chodź tu! - krzyknął mulat, a Harry wywrócił oczyma. Włamali się we dwóch? Kabarecik. 

Jego oczy rozszerzyły się do wielkości piłek golfowych, kiedy prawie przezroczyste coś z kpiącym uśmiechem ukazało się jego oczom i pokłoniło nisko. 

- Witaj, Harry. 



Wolicie LouisTops czy HarryTops?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 26, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rose of death / larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz