Poprzedniego dnia między mną, a Nicolasem nic więcej się nie wydarzyło. Pomijając pożegnanie i chwilę, gdy zapytał mnie o ilość gałek i smak lodów w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy. Przez chwilę nawet rozważałam możliwość przeproszenia go, jednak na szczęście szybko oprzytomniałam.
Dzisiejszego ranka przez krótką chwilę łudzilam się, że być może chłopak się podda. Niestety, nadzieja prysła, niczym bańka mydlana wraz z dźwiekiem przychodzącej wiadomości.
920 161 4255 : Dzień dobry, Kelsey! Mam nadzieję, że dobrze spałaś. ;-)
Dziś spotkajmy się tam, gdzie wczoraj, tylko o późniejszej godzinie. Czy szesnasta ci pasuje?
~Nicolas.Nie odpisałam mu - stwierdziłam, że chłopak albo zaryzykuje i się pojawi, albo nie. To już nie mój problem. A w wypadku, gdyby nie przyszedł zawsze mogę odwiedzić Kevina, który mieszka w okolicy.
Kevin to jeden z najlepszych koszykarzy w naszej szkole. Jest dobrze zbudowanym brunetem o ciemnobrązowych oczach i prawdopodobnie jedyną przeszkodą, która powstrzymywała mnie przed związaniem się z nim, był jego wzrost. Jak na gracza koszykówki jest nadzwyczaj niski, a ja nie mogłam pozwolić sobie na chłopaka, który jest ode mnie niższy, gdy mam na sobie szpilki.
Dla niektórych takie rozumowanie może wydawać się głupotą, natomiast faktem jest to, że moje poglądy są jak najbardziej trafne. Przykładowo wyobraźcie sobie królową jesiennego balu z takim niziołkiem u boku. Przecież to byłby dla mnie wstyd na całe życie.
Dzisiejszy ranek minął mi wyjątkowo prędko, zresztą podobnie jak popołudnie. Po ponad dwugodzinnej rozmowie przez telefon z Victorią o pięknie Grecji i pół sezonu Glee później zorientowałam się, że już czas wychodzić z domu. Szczerze nienawidziłam, gdy dzień mijał mi na robieniu niczego w taki sposób, ale w tym przypadku nie mogłam nic na to poradzić. Vicki pojechała z rodzicami do Grecji, Shelley do Egiptu... W zasadzie to wszyscy moi znajomi poza Kevinem powyjeżdżali. Prawdopodobnie ja także przebywałabym teraz za granicą i wylegiwała się gdzieś nad oceanem, gdyby nie natłok pracy mojej mamy.
Przed wyjściem na spotkanie zdążyłam jeszcze wybrać torebkę (wzięłam beżową, pasującą do koloru butów) i okulary przeciwsłoneczne.
Tym razem spóźniłam się na spotkanie znacznie dłużej, niż wczoraj.
-Już myślałem, że nie przyjdziesz - odezwał się Nick, gdy tylko mnie zobaczył.
-Rozważałam tę opcję, jednak stwierdziłam, że i tak nie mam nic lepszego do roboty - wzruszyłam ramionami. - Co wymyśliłeś na dzisiaj?
Po zadanym przeze mnie pytaniu Nicolas wyraźnie się ożywił. Wcześniej tego nie zauważyłam, ale chłopak miał lekko podkrążone oczy i był bledszy, niż zwykle.
-Mam całkiem niezły pomysł - uśmiechnął się. - Myślałem nad czymś, żebyśmy nie musieli zbyt wiele rozmawiać... boję się, że znów zejdziemy na jakiś delikatny temat, a nie chcę znów nieporozumienia, sama rozumiesz...
-Czyli kino? - zapytałam znużona. Czy on musiał tak rozwijać swoje wypowiedzi? Nie mógł po prostu odpowiedzieć jednym słowem?
-Nie, to byłoby zbyt proste - odpowiedział, a jego oczy zaczęły błyszczeć. - Tak się złożyło, że moj brat kupił sobie i swojemu przyjacielowi bilety do teatru, jednakże nastąpiły pewne komplikacje i nie może się tam pojawić, więc oddał mi bilety.
- Nie - szybko zaprzeczyłam. - Teatry są tylko dla nudziarzy i frajerów.
Nicolas zmarszczył brwi.
-To tylko stereotyp. Spodoba ci się - zapewnił. - Chodź, trochę dalej wzdłuż uliczki zaparkowałem samochód.
Jęknęłam i chcąc, nie chcąc podążyłam za chłopakiem.
CZYTASZ
Long Way Home
Teen FictionNick zakłada się z Kelsey, że uda mu się rozkochać ją w sobie w ciągu pięćdziesięciu dni. Albo Zakochany do szalenśtwa w królowej szkoły Nick obmyśla plan, dzięki któremu mógłby ją bliżej poznać.