Był to piękny, słoneczny dzień.
Pewna dwójka przyjaciół, Lillie i Ash, postanowili skorzystać z dnia wolnego od zajęć lekcyjnych i poszli się powłuczyć po wyspie Melemele.
Najpierw poszli do galerii handlowej, gdyż nie będzie ich dość długo i musieli kupić sobie coś na drogę.
Po opuszczeniu galerii, udali się do pobliskiego lasu, w celu spotkania nowych pokemonów.
Po kilku godzinach drogi, oboje się zmęczyli, więc zrobili sobie przerwę.
Po krótkiej przerwie, ruszyli dalej.
Rotom ciągle latał dookola nich i narzekał, że nie ma tu żadnych pokemonów. W końcu Ash nie wytrzymał i powiedział:
- Jak to nie ma? Jest tu pikachu, shiro i ty.
- Ale...- zaczą pokedex, lecz Ash mu nie dał dokończyć
- Uspokój się w końcu, albo leć do domu!- krzyknął zdenerwowany chłopak.
- Dobra...- rzucił rotom i się uspokoił.
Lillie zaśmiała się tylko pod nosem
~Jaki on jest uroczy...~ pomyślała, spoglądając na chłopaka.
Po chwili jednak zdała sobie sprawę z tego o czym myśli, i wewnętrznie uderzyła się w twarz.
Nagle przyjaciele zatrzymali się przed wielką jaskinią.
- Wiesz, Ash...- zaczęła Lillie - Myślę że nie powinniśmy tam wchodzić...
- Oj tam! Chodź, nie ma się czego bać!- powiedziawszy to, Ash pociągnął ją za rękę i weszli do jaskini.
Szli tak przez około godzinę, co jakiś czas potykając się o kamienie lub natrafiając na zubaty.
Na końcu korytarza, znajdowało się cudowne, oczko wodne, w którym było widać dużo, różnych pokemonów. Dookoła zaś rosło dużo kwiatów i krzaków z jagodami. Wyglądało to jak ogród w jaskini.
- Łał!- zawołała blondynka - Jak tu pięknie! I patrz ile tu jest pokemonów!
- Racja! Dzięki przejżystej wodzie widać wiele pokemonów! O, patrz! Tam jest vaporeon!- krzyknął Ash
- A tam poppilio!- powiedziała Lillie, wskazując na niebieską foczkę
- Patrz! To froakie! I to w dodatku shiny!- powiedział Ash
Nagle czarnowłosy chwycił dziewczynę za rękę i pociągnął ją tak, że stali na przeciwko siebie.
- Lillie...- chłopak położył rękę na twarzy zdziwionej dziewczyny - Chcę ci coś powiedzieć... Kocham cię.
Te dwa słowa spowodowały, że Lillie po raz pierwszy nie wiedziała co ma zrobić.
Ash i Lillie sobie patrzyli przez chwilę w oczy, a następnie Ash pocałował w czoło zdziwioną blondynkę.
- Ash... Ja ciebie też.- Lillie wtuliła się w Asha i zarumieniła się.~To tylko dwa słowa... A jak wiele mogą znaczyć dla drugiej strony..~
CZYTASZ
Dwa Słowa... (One Shot)
Romance,,To tylko dwa słowa... A jak wiele mogą znaczyć dla drugiej strony..."