Eh..
Prawnik przeczesał palcami blond grzywkę i luzując trochę uciskający go krawat wszedł na teren ogrodzonego budynku. Na korytarzach nie było wiele osób. Przy wejściu stał znudzony funkcjonariusz z założonymi rękoma tylko skinął głową widząc znajomą twarz. Byeongjae nawet nie wysilał się na krótkie „Dzień dobry" i sunąc długimi nogami po podłodze udał się prosto do małego gabinetu. Nie tak wyobrażał sobie swoją pracę kiedy poszedł na prawo. Miał nadzieje dorobić się małego gabinetu adwokackiego i razem ze swoją narzeczona zamieszkać na przedmieściach Seulu. A teraz z marzeń o psie i trójce dzieci została mu tylko praca w więziennych murach i kilka zdjęć z jego dziewczyna, która zdenerwowana brakiem czasu starszego zdecydowała się z nim zerwać. Wydawało by się ze starszy nie robiąc nic poza swoją praca będzie miał mnóstwo czasu na związki, a jednak starać się wyciągnąć więźnia z więzienia przed ustalonym terminem nie jest takie proste. Godziny pracy, szukania dowodów na to ze sprawa więźnia była zle rozpatrzona lub udowadniania, że wiezień sprawuje się nad wyraz dobrze często spędzały sen z powiek adwokata. Każdy uwolniony więzień to dobra opinia rodziny skazanego i co za tym idzie nowi klienci, a Byeongjae naprawdę potrzebował nowych klientów. Jego aktualne zarobki nie pozwalały mu na luksusy, a on sam już zalegał miesiące z zapłata za mieszkanie. Zrezygnowany wiec siedział na obrotowym krześle i kreślił kółka w swoim notatniku. Pierwszą wizytę z więźniem miał umówioną na siódmą trzydzieści, a jego zegarek wskazywał juz godzinę ósmą. To nie wróżyło nic dobrego. Więzień musiał być jednym z tych roztrzepanych albo być naprawdę niezainteresowanym wizyta z adwokatem. Byeongjae westchnął ciężko marszcząc zmartwiony czoło. Oczywiście, nie martwił się zbytnio o chłopaka, ale jego rodzina zaoferowała mu naprawdę niezłą sumę i szkoda było mu taką okazje przepuścić. Postanowił więc przejrzeć najpierw jego dokumenty i może dowiedzieć się nieco przed rozmową. Pierwszym co rzuciło mu się w oczy było zdjęcie, chłopak był naprawdę ładny. Miał wyraźne kości policzkowe, drobne różowe usta i białe włosy.
-Jeonghan...- zamyślony mruknął pod nosem.- Co mógłby zrobić ktoś tak śliczny jak ty?
I kiedy przesunął wzrokiem dwie linijki niżej poczuł jak w jego gardle staje gula niemożliwa do przełknięcia.Morderstwo. Choi Jeonghan zabił swojego męża.
wchodzę sobie dzisiaj w moje szkice i to znalazłam to sobie pomyślałam a napisze
nic nie obiecuje ze bedzie kolejny rozdział i nie spodziewam się żeby ktoś to czytał
miłego dnia kochani
CZYTASZ
więzienne tango; seventeen
Fanficmoja rzeczywistość w której zdaje z matmy ogólnie trochę o seventeen na podstawie musicalu „cell block tango"