Szybko przeszłam do pozycji siedzącej,a moje oczy szeroko otworzyłam i rozejrzałam się po pomieszczeniu,pragnę uwierzyć ,że to był to tylko sen... Sen tak bardzo podobny do innych. Szczerze to niczym się nie różni od pozostałych. Męczą mnie one od jakiś 2 tygodni ,przez co nie mogę porządnie się wyspać, wystarczy tylko chwila i od razu marzę,żeby się obudzić z tego...koszmaru? Uwielbiam spać , więc ciężko mi się z tym pogodzić.
Zsunęłam z siebie pościel i wstałam kierując się w stronę okien ,żeby odsunąć zasłony. Promienie słoneczne oświetliły mnie i mój pokój jednocześnie wypełniając mnie energią. Przez dobre 5 minut przyglądałam się widokowi za oknem. Nagle zapukano...
- Proszę! - krzyknęłam w stronę masywnych drzwi.
- Dzień dobry.- próg drzwi przekroczyła niewysoka brunetka o figurze wręcz modelki! Włosy spięte w kok ,a na sobie miała krótką koronkową sukienkę w kolorze miodu.
- Dzień dobry. -posłałam jej szeroki uśmiech i usiadłam przy toaletce. Dziewczyna sięgnęła po szczotkę i zaczęła rozczesywać moje włosy.
- Jak się spało? -zapytała patrząc w odbicie w lustrze.
- To samo co zwykle...
- Coś się zmieniło w nich?
- Nie ,nadal widzę w nich siebie leżącą na łóżku i nagle przychodzi czarna postura,zaczynam za nią biec pomimo ,że nie chcę. Co mam z tym zrobić?
- Nie mam pojęcia Annabel ,może to jakieś zdarzenie z przyszłości?
- Oby nie. Te sny są straszne.
- Gotowa!- Minęło dobre 15 minut ,aja już mogłam spełniać swoje obowiązki jako księżniczka.Śmiesznie brzmi ten tytuł ,ale no ,ja tego nie wybrałam. Podeszłam do dużego lustra i zaczęłam się sobie przyglądać. Blond włosy zaczesane w kok o dużej objętości ,delikatny makijaż ,który podkreślał moje brązowe oczy. Bordowa sukienka na szerokich ramionkach sięgająca mi do kolan ,czarne szpilki... Idealnie.
Zaczęłam kierować się w stronę sali tronowej ,moi rodzice mnie wezwali ,więc szybko i bez przeszkód spełniłam ich rozkaz. Będąc ku wejściu do pomieszczenia ,drzwi otworzyli strażnicy ,a ja weszłam do niego i z uśmiechem na twarzy podeszłam do rodziców.
- Hej ,chcieliście coś ode mnie.-spoglądałam na służbę ,która wieszała jakiś obraz.
- Zgadza się moja droga.- moja mamach wyciła mnie za ramiona i delikatnie przesunęła w stronę nowego obrazu. Gdy tylko znalazłam się już przed nim zrzucili z niego płachtę.
- To ja? - z niedowierzaniem spojrzałam na prześliczny obraz. Ujrzałam na nim siebie w pięknej bordowej sukni balowej z rozpuszczonymi włosami ,spoglądającą wlewą stronę.
- Tak kochanie to ty. - podszedł tata i również złapał mnie za ramię.
- Jest... idealny. Nie wiedziałam ,że już teraz tu zawisnę.
- Księżniczka musi mieć swój portret w sali tronowej przed wyjściem za mąż i uzyskaniem władzy.
- A ty w jakim wieku zostałaś królową? -zapytałam swojej rodzicielki.
- W wieku 22 lat,ale jak będzie trzeba to musisz wcześniej.
- Wcześniej?! Nie mam zamiaru w tak młodym wieku zajmować się królestwem. Mam dopiero 16 lat. - spojrzałam z żalem na matkę. Przyznam czasami ,że chcę stać się normalną dziewczyną bez tych wszystkich zasad i określonej przyszłości przez rodzinę.-To wszystko? Mogę już iść?- zapytałam.
- Mamy dla ciebie jeszcze coś.- królowa zaczęła iść w stronę stołu i zabrała coś z niego, była to koperta.- To dla ciebie, otwórz.- podała mi kopertę.
Powoli zaczęłam otwierać kopertę i delikatnie wyjęłam z niej list. Zaczęłam czytać...
- Co?! -krzyknęłam.- Czemu chcecie mnie tam wysłać?
- Wszyscy w twoim wieku tam trafiają. To specjalna szkoła dla rodów królewskich i wielu innych. Będzie Ci tam dobrze ,zobaczysz.
- Dobrze? Naprawdę po raz pierwszy przyznam ,że wolę zostać w tym więzieniu niż gnić w tej szkole z rozpieszczonymi damulkami ,które uważają się za najważniejsze na świecie i najpięk...
- Malia też tam będzie. -przerwała mi.
- Jak to? -zapytałam z niedowierzaniem.
- Jej rodzice również ją wysłali ,jak już Ci mówiłam wszyscy tam prędzej czy później trafiają. Idź się spakować ,jutro wyjeżdżasz. Gdy tylko skończysz przyjdź na obiad tak jak zwykle.
Bez słowa zaczęłam iść w stronę pokoju ,gdy tylko oddaliłam się od nich ,przyśpieszyłam. Kiedy znalazłam się już w swoim pokoju przebrałam się w coś luźnego, nasze zwykłe obiady to takie w których nie musimy być w tym czym wypada tylko w tym co lubimy i czujemy się komfortowo. Spakowałam to co uważałam za najważniejsze ,bardzo szybko się z tym uporałam, a jeszcze 2 godziny do obiadu ,stwierdziłam ,że się zdrzemnę. Rzuciłam się na łóżku i wtuliłam się w poduszkę. Minęła chwila ,a ja już zasnęłam ,o nie! To znowu ten moment ,proszę obudź się Anabel! Do cholery ,błagam... Było ciemno ,znowu ta postać.
- Kim jesteś?! -krzyknęłam wystraszona.- Ten ktoś się obrócił na moje pytanie ,ale nic nie mówił ,dostrzegłam tylko czerwone oczy z przerażenia odsunęłam się do tyłu. To coś cały czas wpatrywało się we mnie ,nagle wyskoczyło przez okno ,a ja...obudziłam się. Bez żadnych problemów wstałam z łóżka i zastanawiałam się jak długo to będzie jeszcze trwać i czy wreszcie dowiem się czemu tak jest i kto cały czas mi się śni.
YOU ARE READING
Wieczność.
Vampire- Czy to kolejny koszmar? - Koszmar? Stanę się twoim marzeniem, uzależnieniem. Beze mnie odbierzesz sobie życie.