porwanie

9 0 0
                                    

I nagle... do szkoły wybiegło 3 zameldowanych mężczyzn byli bardzo szypcy... wręcz za bardzo... od razu popatrzeli się na mnie. Przebiegło do mnie. Zlapali mnie i bardzo aż po uciekli. Wszyscy stali jak wróci nikt nie wiedział co się stało. Ja z jednym na ramieniu... bałam się strasznie. Biegli bardzo szybko. Można powiedzieć ze przekraczała to limit. Po jakiś 10 min. Zatrzymali się. Zostawili mnie. I uciekli. Był to las. Las świerków. Poszłam prosto nie znałem tej okolicy. Po chwili przedzierajac się przez gąszcz dostrzegłam wysoki budynek. Pobiegłem tam szybko. Biały budynek w większości składający się z okien. Po chwili byłam już przy schodach weszłam otworzyłam drzwi. A tam... pusto. Nagle zjawili się Ci trzej goście co mnie rano porwali. Ściągnęli maski. Wyglądali na około 18 lat. Powiedzieli mi ze jestem wybrana... ale co to oznaczało nie wiem. Od tamtego dnia minęły już 3 miesiące. Wiem już co znaczy "wybrana" . Chodzi o to ze zostałam obdarowana mocą. Władam natura, czasem, szybkością... wszystkim. Po prostu całym światem. W ciągu tych 3 miesięcy nie pokazałam się nikomu na oczy nikt nie wie co się ze mną dzieje. Nikt nie wie że żyje. Przeszedłem szkolenie. Chociaż wciąż one trwa jestem już dobrze przygotowana. Na co? Nie wiem. Nikt nie wie. Na ratowanie świata? Na walka przed złem? Nie wiem. Szukali mnie nie długo bo jakieś 2,3 tygodnie. Mamy telewizję. Uznali mnie za osobę zmarła. Trochę zabolało... ale coz. Dobrze więc dzień zaczął się dobrze wstałam zjadłam dobre śniadanie. I poszłam się przewietrzyć. Wyszłam na ścieżkę w lesie i poszłam. Usłyszałam głosy. Mam bardzo dobry słuch po tym wszystkim. Zaczęłam biec w kierunku głosu. Byłam już bardzo blisko. Zobaczyłam Dawida... wyglądał na bardzo ucieszonego. Najwyraźniej zapomniał już o mnie. Szedł z dziewczyna. Ładna... zgrabna. Poczułam zazdrość ale... Nie mogłam się pokazać. Wróciłam do bazy. I tak minął ten dzień. Na następny nie obudziłam się sama. Obudził mnie jednej z tej trójki nazywał się Berto. Obudził mnie i powiedział:
- słuchaj musisz szybko jechać do twojej dawnej szkoły.
- czemu co się stało?
- po prostu musisz iść do Dawida i przypowadzic to do nas.
Nie powiem ucieszyłam się... bo wypieknialam trochę od tych 3 miesięcy... forma mi się poprawiła. Wstałam szybko. Ubrałam się i bez zjedzenia śniadania wybieglam. Byłam już koło szkoły. Akurat trwała przerwa. Szlam pewnym krokiem. Jakby w rytm jakiejś bardzo dobrej muzyki. Każdy się na mnie patrzył. Rozpoznali mnie. Weszłam do szkoły szłam prostym korytarzem. Było to przyjemne uczucie. Szłam i zobaczyłam Dawida zaswiecily mi się oczy na czerwono. Każdy to zobaczył. Ręka zaczęła mi płonąć. Szłam do niego on patrzal na mnie. Ręka mi zgasla. Podeszłam do niego on nic się nie odzywał. Ja powiedziałam:
- musisz iść ze mną.
On przerywając się i jąkając
- j j Julia?!
- tak to ja... chodź ze mną szybko.
- co się z Tobą działo?!
- nie ważne. Chodź.
Wyciągnęłam do niego rękę... ona na nią popatrzal i ja złapał.
Zaczęłam biec razem z nim.
Każdy się patrzył... Każdy był zaskoczony... Gdy dobieglismy. Czekali już na nas...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 07, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NiesamowiteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz