3

591 37 97
                                    

Jimin's pov

Czy może być coś gorszego niż nakrycie przez ojca ze swoim przyjacielem w dwu znacznej sytuacji? Chyba nie. Gdy zeszliśmy na dół, w jadalni było słychać rozmowę moich rodziców.

- Hyeon mówię ci, że Jimin jest tym na górze! - powiedział z dumą mój ojciec.

- Stuknij się w głowę Minseok! On jest jeszcze za młody na seks! - odpowiedziała moja matka. - A tak między nami, jeśli Jimin miałby uprawiać seks, to wątpię, żeby był tym dominującym. Spójrz tylko na niego, jest zbyt delikatny. - zachichotała.

- Nie znasz siÄ™ kobieto.

Dalsze podsłuchiwanie przerwał mi Jin i jego śmiech przypominający polerowanie szyb.

- Ooo, już jesteście! Siadajcie dzieciaczki, obiad gotowy. - powiedziała radośnie mama.

- Wszystko słyszałem. - spojrzałem na moich rodziców ze zmrużonymi oczami i wydętymi ustami w akcie złości.

- Synku, my tylko żartowaliśmy. - zaśmiał się ojciec.

- Mi nie jest do śmiechu. - fuknąłem i zacząłem jeść kurczaka przygotowanego przez moją mamę. Co jak co, ale ona gotuje najlepiej na świecie.

- Seokjin jakoś się śmiał, chyba że chciał tylko zapunktować u teściowej. - za żartował mój ojciec.

No zajebisty śmieszek z ciebie ojczulku. - pomyślałem.

- Przykro mi panie Park, ale nie będę pana zięciem. Mam już chłopaka. - powiedział Seokjin.

Reszta posiłku minęła na rozmowie na temat chłopaka Jina, szkole i kilku żarcikach na temat tego, że jestem uległy.

No co ja poradzę na to, że mam uległy charakter? Przecież na siłę nie będę z siebie robił samca alfa tryskającego testosteronem. Od dziecka taki byłem. Zawsze posłuszny i grzeczny. Jako dziecko lubiłem bawić się lalkami, nigdy nie interesowały mnie samochody. Zamiast gry w piłkę nożną z chłopakami, lubiłem skakać na linie z dziewczynami, czy też grać w klasy. Zawsze lubiłem delikatne rzeczy takie jak kwiaty, a moje pluszaki towarzyszą mi aż do dziś. Przez to, jak się zachowywałem i ubierałem byłem niejednokrotnie poniżany przez chłopaków w szkole. Ile ja przez nich wylałem łez, ile razy mówiłem rodzicom, że źle się czuję, tylko po to, żeby chociaż przez jeden dzień nie słuchać obelg na mój temat. Słowa, które słyszałem z ust moich oprawców, raniły mnie bardziej, niż przemoc fizyczna. Chociaż nie powiem, że nie raz wróciłem do domu skopany i pobity. Na szczęście to piekło mnie minęło, rodzice załatwili mi nauczanie domowe i od sześciu lat, trzy razy w tygodniu przychodzi do mnie pan Byun Baekhyun.

Gdy wybiła osiemnasta, Jin zaczął się zbierać, ponieważ obiecał swojej mamie, że jej pomoże w restauracji.

-No to pa Jiminnie. - przytulił mnie na pożegnanie. - I chcę być na bieżąco z newsami na temat twojego tatusia. - wyszeptał mi do ucha.

-Pa hyung ~ - zaświergotałem. - Dobrze Jinnie. - zachichotałem.

-Dowidzenia pani Park.

-Dowidzenia Seokjin, pozdrów rodziców.

-Dobrze. - powiedział blondyn, po czym wyszedł, kierując się do domu.

Nie czekając na nic, skierowałem się do swojego pokoju, gdy usłyszałem głos swojej matki.

-Bylibyście uroczą parą~

-Mamo...-jęknąłem niezadowolony. - Jin ma już chłopaka.

-Ojj tylko się z tobą droczę synku. - poczochrała moje włosy i dała mi całusa w policzek. - Fajnie by było, gdybyś kogoś poznał.

daddydom.com | kookmin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz