- Nie, nie ma o tym nawet mowy!!! - krzyczała wściekła Rosjanka. - Nie włożę tego, nawet jeśli miałabym przez to zginąć!!!
Anya Braginskaya obchodziła dzisiaj drugą rocznicę swojego związku z personifikacją Chin, Yao Wangiem, dlatego chciała wyglądać bardziej odświętnie albo przynajmniej ciekawiej. Nigdy nie była królową mody, więc nie miała innego wyboru jak zaprosić do siebie byłe Aliantki, by te użyczyły jej pomocnej dłoni. Przypuszczała, że może się to źle skończyć, ale warto było spróbować, może wyjdzie z tego z twarzą. Jej pozytywne myślenie skończyło się jednak ze strojem, który w tej chwili miała na sobie.
- Daj spokój, Anya - powiedziała Amelia, jakby w ogóle nie zauważała posyłanego jej przez żeńską personifikację Rosji zabójczego spojrzenia. - Jaki facet nie chciałby zobaczyć swojej dziewczyny w tak seksownym stroju?
- Co to w ogóle jest? - bulwersowała się dalej Rosjanka. - Czuję się koszmarnie naga.
- Wyluzuj, strój Wonder Women pasuje ci idealnie, masz figurę stworzoną do jego noszenia. Prawie jestem zazdrosna, prawie, bo to ja jestem tu bohaterką.
- Jeśli ty i Margaret dalej będziecie wybierać jej stroje, to szanse na to, że się nie spóźni na to spotkanie, są równe zeru - skomentowała Alice, może chcąc pomóc fioletowookiej, a może po prostu dopiec Ameryce i Francji.
- Sugerujesz że mam zły gust, Anglio? - zapytała oburzona Bonnefoy.
- Oczywiście że tak, ubieranie jej na striptizerkę to nie przejaw dobrego smaku.
- A w co ty byś ją ubrała, strój pokojówki czy mundurek szkolny? Swoje fetysze zostaw w swoim kraju.
- Ubrałabym ją w piękną różową sukienkę z granatowym kołnierzem i guzikami w tym samym kolorze, jeśli chcesz wiedzieć.Rosjanka, wykorzystując nieuwagę byłych towarzyszek, schowała się za parawanem i szybko przebrała się w swój poprzedni strój. Jedyną, która to zauważyła, była Chinka.
- Najlepszym przebraniem byłby strój pandy. Onii-chan na pewno by się ucieszył, aru - odparła pewnie Chun-yan.
- Oczywiście!!! - dołączyła się Amelia, która chwilę wcześniej próbowała włączyć się do francusko-angielskiej kłótni. - Jestem pewna, że amazon będzie dla nas łaskawy i znajdziemy tam seksowny strój pandy.
Szybko podeszła do swojego bagażu, granatowej walizki ozdobionej naklejkami ze znanymi budynkami Ameryki. Wyciągnęła z niej najmniejszy dotychczas stworzony laptop o przekątnej 7 cali (ok. 18 cm). Błyskawicznie wpisała w wyszukiwarkę strony potrzebne hasło, co Alice standardowo skomentowała kolejną uwagą:
- Niezłe tempo, ale nie ma co się dziwić, widać po tobie, że jesteś od tego uzależniona - a po chwili dodała: - Pewnie stąd masz gadżety potrzebne do realizacji twoich beznadziejnych pomysłów.
To zdanie spowodowało kolejną potyczkę.Rosjanka traciła powoli cierpliwość. Męczyła się z nimi już którąś godzinę, sama straciła rachubę, a mimo to do tej pory nie wymyśliły nic, co pasowałoby do niej i jednocześnie jej nie onieśmielało. Westchnęła. Była na granicy wybuchu i jeśli każą jej założyć jeszcze choć jeden idiotyczny ubiór, to nie wyjdą stąd żywe.
- Nie mam zamiaru przymierzać żadnych polecanych przez ciebie strojów – zwróciła się do Amerykanki Braginskya. - W ogóle najlepiej wszystkie poza Chinką wyjdźcie, bo przeżyjecie bliskie spotkanie z moim szpadlem.
- Spokojnie!!! - krzyknęły jednocześnie wszystkie.Irytowanie Anyi to zdecydowanie ryzykowny sport.
W końcu po półgodzinie szukania odpowiedniego stroju Rosjanka wyszła zza parawanu ubrana w normalny kostium wielkiej pandy. Była szczęśliwa, że wreszcie koniec i może w spokoju iść na spotkanie z ukochanym. Wygoniła Aliantki i szybko udała się w umówione miejsce, chińską restaurację w centrum Moskwy. Mało oryginalne, ale zawsze, zwłaszcza że musieli ustalić to tak, by było sprawiedliwie. Tak, nawet Rosjanka zna znaczenie tego słowa.Gdy Anya dotarła na miejsce i uporała się ze sprawami rezerwacji, Yao czekał na nią przy stole. Widząc swoją dziewczynę położył na talerz pałeczki, którymi przed chwilą się bawił. Przyjrzał się dokładnie ukochanej. Jej strój był nietypowy, na tyle, że Chińczyk musiał przyłożyć sobie do nosa chusteczkę. Tak, dokładnie, na widok Braginskiej w słodkim, niewinnym kostiumie pandy zaczęła mu z nosa lecieć czerwona, wszystkim dobrze znana ciecz.
- Wybacz mi spóźnienie, kochany, miałam do zrobienia naprawdę wiele niecierpiących zwłoki rzeczy - powiedziała dziewczyna, a widząc reakcję ukochanego zachichotała i zapytała cichym szeptem: - Coś się stało?
Oddech Anyi w pobliżu ucha chłopaka wcale nie poprawiał jego teraźniejszej pozycji, wręcz przeciwnie, tylko ją pogarszał, bo wzrost temperatury ciała to nie jedyny odnotowany przez niego wzrost.
Drażnienie się ze swoim partnerem sprawiało dziewczynie niemałą uciechę, ale kochała go, więc nie mogła pozwolić na niezręczne sytuację tego typu… ale tylko tego. Wyjęła z torby różową chustkę i podała ją Yao. Gdy ten uporał się z problemem, para zaczęła jeść zamówiony w trakcie posiłek. Po długim czasie praktyki z pałeczkami, Anya postanowiła wykorzystać nabytą wiedzę. Wzięła dwa drewniane patyki i nabrała nimi makaron, podstawiła je pod usta chłopaka.
- Otwórz usta i powiedz „a”.
Zdziwiony Chińczyk początkowo nie pałał entuzjazmem do tego pomysłu, jednak piękne oczy Rosjanki pokonały go tak, jak zawsze przedtem.
Po godzinie męki w końcu rosyjsko-chiński duet opuścił restaurację, udał się do domu Anyi, a to, co się tam stało, pozostawiam waszej wyobraźni.