Marta została u mne na noc gadałyśmy do godziny 5:49 a spać poszłyśmy około 6:00. Był wtorek do szkoły mieliśmy na 9:50 więc mieliśmy dużo czasu. Przyszliśmy do szkoły i się okazało się że jest dzisiaj dwudniowa wycieczka a my oczywiście zapomnielyśmy. Dobrze że pani pozwoliła nam się szybko wrócić do domu by zabrać potrzebne rzeczy i oczywiście alkohol no może mamy dopiero 17 lat ti i tak chłopaki na pewno będą coś mieć więc nie możemy być gorsze. Razem z całą klasą zrobiliśmy konkurs kto wypije więcej oczywiście ja zaczełam potem Marta i potem reszta klasy. Wygrał Marek ten to ma dopiero głowe. Wypił tyle że nie wiem jak jutro wróci do domu ale ja tam sie nie przejmowałam byle żebym nie miała kaca. Widziałam że Marta poszła sama do pokoju chłopaków. I jak przyszła choć ledwo na nogach stała rzuciła się na ziemie i zaczeła wymiotować i myślałam że zaraz zrobie to samo. Przyszła nasza wychowawczyni i ogarneła że piliśmy powiedziała że ma to mi się już więcej nie powtórzyć albo zadzwoni do rodziców ale że wszyscy mają na nią wyjebane to nikt jej nie słuchał. Kolejnego dnia nie było osoby żeby nie była na fazie. I jeszcze ta pinda chodziła o godzinie 6:40 z jakąś trąbką i nawalała na tym gównie a że nikt tego nie mógł słuchać to wzięliśmy swoje cztery litery i zaczeliśmy się pakować ale ta pinda wymyśliła sobie jeszcze spacer nad Wisłą nie no zajebiscie nie dość że będziemy później w domu to jeszcze mam oglądać to coś super... Oczywiście Marta szła tak jak umiała bo po wczorajszym to ja bym wogule nie szła.
