I dalej chodzimy po tej jebanej Wiśle i musiało się coś stać więc idziemy sobie nagle wchodzimy na most i oczywiście Marta jak to ona nie umie chodzić i wpierdoliła się do tej wody zaczęła sie tropić nikt nie wiedział co robić i jako jedyna nie umiem pływać i nikt jej nie chciał pomóc bo mieli jeszcze większego kaca niż Marta więc skoczylam i wtedy się okazało że jednak umie pływać byłam z sobie dumna. Później jedziemy autobusem i miałam takie wrażenie jakby coś zaczęło się dziać ,autobus zaczął dziwnie zjeżdżać w bok. Moje przeczucia były słuszne autobus wpad w przepaść i lecieliśmy w dół zginęły trzy osoby Kinga ,Maciek i moja najlepsza przyjaciółka Marta😢😭😖
Płakałam cały czas myślałam że sobie coś zrobie i tak było nie wytrzymałam bulu który wzrastał z dnia na dzień. Marta zawsze chciała dla mnie dobrze byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami nie zostawiliśmy siebie na krok wszędzie chodziliśmy razem nie było dnia żebyśmy się nie spotkały. Była dla mnie jedyna mama cały czas pracuje nie ma dla mnie wogule czasu a ojciec jeśli wogule można było go tak nazwać pił od rana do wieczora obchodziło go jedynie czy jest piwo w lodówce. Marta była moją jedyną rodziną. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Na miejsce wypadku przyjechali rodzice kazdego z klasy rodzice Marty byli tak samo załamani jak ja wszyscy płakałi to był mój najgorszy dzień Marty pewnie też. Byłam załamana płakałam dniami i nocami.
