Pewnej soboty umówiłam się z NienazwanaDemonica i Patrycją do szkoły na sks'y. Wyszłam z Pati, bo na nas czekała Nienazwana. Ona troszkę czekała i już na sam początek dostałam śnieżką w łeb haha. Wpierw poszłyśmy na ping ponga. Ustaliłyśmy, że jeśli mi się nie uda odbić tej ilości piłki, to tyle razy dostanę w łeb śniegiem. Potem weszłyśmy do salki i się popisywałyśmy przewrotami, grałyśmy w hokeja, skakałyśmy na materace XD. Było tyle beki. Rozmawiałyśmy o wszystkim. Zdziwiło mnie, że Nienazwana mnie ciągnęła za włosy, bo jej się nudziło haha. Zeszłyśmy na halę i grałyśmy w ręczną. Wpierw ćwiczyłyśmy rzuty a potem grałyśmy. Dostałam kilka razy pilką w głowę, ale nic mi się nie stało haha. Po sks'ach dziewczyny mnie zaczęły śnieżkami atakować. Nawet to było fajne. Odprowadzałam z Pati Nienazwanę do domu i w trakcie mnie któraś rzuciła mnie na śnieg i sypały na mnie biały puch. Jaka ja mokra byłam, ale nadal żyję haha XD
Oto moja druga historia z tego typu, jak się znów coś wydarzy, to będę pisać